Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

Jolu
piszę o tym

[link widoczny dla zalogowanych]

poczytaj bo naprawdę warto
warto gdyż dużo można się nauczyc i zrozumiec
warto bo cudnie napisane

a co do mojej Irmy to Irma jest suką rasy hovawart - jak twierdzą znawcy to pies jednego pana i ja objęłam tę posadę
przez pierwsze dwa lata pilnie obie byłyśmy szkolone i szkoliłyśmy sie metodami pozytywnymi z pomoca klikera i efekty były super
ale teraz z czasem u mnie krucho więc żadnych postępów nie ma
za to Irma codziennie pracuje (to rasa, któa powinna pracowac) - jeździ ze mną do pracy i pilnuje 'coby wszystko było OK i coby jej pani nikt nie ukradł'

Jacku - decyzja podjęta - najpierw przypomnimy sobie (obie Irka i ja) jak to onegdaj pracowałyśmy a potem zaczniemy odkrywac nowe obszary ludzko-psiego porozumienia

Jolu - podziwiam samozaparcie i konsekwencje


Ostatnio zmieniony przez irma dnia Wto 12:03, 16 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Czytać będę za chwilkę, dziękuję za namiary.
Noc z Romkiem dziś fatalna. Robi się taki mamin-synek. Poszedł spać do mojej sypialni na dywanik.Po dwóch godzinach wstał i zaczął ocierać się o stojącą w pokoju , bardzo dużą jukę. Bałam się,że w końcu ją wywali więc wstałam i zamknęłam drzwi. Ani mowy nie było by spał na swoim posłaniu. Zaczął o 2 w nocy"beczeć". Znowu do niego wstałam ale nie wpuściłam go do mojego pokoju bo przecież wcześniej bez problemu spał na swoich pościelach. Rano też pobudka około 6 nie po to by chciał wyjść na podwórko i się załatwić, tylko tak aby z nim już być. Więc prędko ranny spacer na pola. Zimno jak diabli. Szkoda, bo ta pogoda nie nastraja do spacerów a z Romkiem trzeba jednak pracować także poza podwórkiem bo tam się dzieją różne rzeczy i lepiej go w tych sytuacjach poznaję. Na okoliczność fatalnej pogody kupiłam dziś kalosze bo na tych naszych mokrych rannych polach - niszczyłam wszystkie buty. A Romuś niesforny na koniec dnia zjadł biduś jeden, foliową torebkę po pączku, która była w koszu. Wogóle uwielbia wszelkie śmieci z kosza - papiery zabiera i wynosi na podwórko. Klamka w domu wymieniona bo oczywiście sam otwiera sobie drzwi i przy tej pogodzie wraca już samodzielnie do domu- drzwi się otwierają i wchodzi Pan Roman - tylko dlaczego jeszcze nie potrafi ich zamykać? Teraz chrapie.
Zobacz profil autora
Jacol123


Dołączył: 19 Sie 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice

Jolu, uważaj ,żeby CIę Romek nie wychował po swojemu. Jeśli parę razy skojarzy, że wstajesz jak on beczy albo wymusza w jakiś sposób - to będzie to robił częściej i chętniej i mocniej. A kalosze to fajna rzecz. Też takie kupiłem w sklepie BHP za parę złotych i jak jest mokro to je ubieram. Szkoda butów na taką pogodę
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Jacku, muszę ponarzekac. Nikt nie mówił,że będzie łatwo to wiem, ale kilka zachowań Romka zaczyna mnie męczyć. Jeśli znajdziesz jakąś radę - proszę podpowiedz co robić.
1. Pies bez przerwy za mną chodzi wlaściwie mam go za wyjątkiem kilku minut kiedy śpi cały czas na głowie. Moje wejście do łazienki też protestuje drapiąc w drzwi. Kiedy jestem w toalecie zaczyna piszczeć. Jest to denerwujące - czuję się umęczona w szczególności teraz kiedy jestem na urlopie i cały dzień spędzam w domu.
2. Ponieważ opanował otwieranie drzwi z dworu do domu, jeśli ja nie jestem na powietrzu zaraz otwiera je sam i już go mam przy sobie.
3. Koniecznym byłoby aby Romek jak najszybciej opanował warowanie czy poprostu pozostawanie na miejscu. Nie robię tego skutecznie. Doczytałam w książce i wiem jak to robić. Tylko czy on jest na tyle dorosły by wytrzymać nakazaną nudę? Może masz na to jakiś sposób.
4. Próbuje całkowicie skupiać moją na nim uwagę- min.to nocne beczenie, wynoszenie na moich oczach papierów z kosza i darcie ich na środku pokoju /dlaczego tak się dzieje?/
5. Mam maleńki sklep w moim domu z własnym rękodziełem. Od początku nie wolno mu przekraczać progu do sklepu mimo,że przebywa w pomieszczeniu obok. Dlaczego - wiadomo to jest sklep a poza tym poprostu nie wolno i koniec. Każdorazowo kiedy wtyka tam nos - grożę mu palcem- rozumie to i się wycofuje. Nie skutkuje to zupełnie. Mam pod ręką plastikową klapkę na muchy, którą mu grożę nigdy go nie uderzyłam - on się jej obawia i znowu się wycofuje ale nawrót jest natychmiastowy. Jeśli zasunę drzwi do sklepu zaczyna w nie drapać. Jak tu postępować?Podsumowując : w domu chodzi przy mnie jak magnes podobnie pracuje w podwórku wręcz idealnie a na spacerze są chwile jakbym nie istniała by za chwilę skojarzyć trafnie, że ja to nagroda i trzeba iść porządnie. Wytłumacz mi to Jacku z psiego punktu widzenia bo kiedy będę miała wiedzę, łatwiej to pokonam i zrozumiem Romka. Zgadzam się z Tobą, że Romek odkrył w sobie skłonności pedagogiczne i chce mnie po swojemu wychować. Słuchał dzisiaj debaty sejmowej n/t edukacji i trochę sobie widać przyswoił od naszych mądrych posłów.


Ostatnio zmieniony przez Jola-Błękit dnia Śro 18:53, 17 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Jacol123


Dołączył: 19 Sie 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice

Jolu,
piszę bardzo telegraficznie, bo za chwilę wylatuję i wracam do Polski 30 września.
Warowania w miejscu ucz przywiązując asekuracyjnie psa tak, żeby po wstaniu nie mógł do Ciebie podejść. Spokojnie robisz gest na waruj, "błysk" - podchodzisz do psa, dajesz nagrodę, znowu WARUJ, czekasz 10 sekund podchodzisz, dajesz nagrodę, odchodzisz, podchodzisz, dajesz nagrodę (pies cały czas leży) odchodzisz, błysk (kończący zachowanie) i końcowa nagroda.
Gdyby pies próbował do Ciebie podejść to asekuracyjna linka mu to uniemożliwi. Gdyby zerwał przed zakończeniem ćwiczenia - obniż oczekiwania, czyli ćwicz na razie krótsze pozostawanie w leżeniu.
Możesz też ćwiczyć przedłużone leżenie przy Tobie mając psa na smyczy. Przydeptujesz smycz tak, żeby pies miał luz gdy leży, ale gdyby próbował wstać, to mu się to nie uda, bo smycz się napnie. Gdy się położy - znowu luz.
Jeśli łazi za Tobą a Ty zwracasz uwagę na niego, to wzmacniasz to łażenie. Swoją drogą to bardzo szybko mu się nawiązało silny kontakt socjalny z Tobą. Myślałem, że będzie to trudniejsze
Może warto pomyśleć o treningu pozostawania w klatce? Pomyśl o tym.
Pozdrawiam serdecznie
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Przy takiej pogodzie wszystko wygląda beznadziejnie. Chciałam odrobinę poprawić sobie nastrój i poczytałam o Bambo II- Marka. Zobaczyłam piękne zdjęcia, szczęśliwego psiaka i dopadła mnie handra. Mój pies jest w klatce. Spacery dwa razy dziennie wcześnie rano i późno nocą. Pole - też na smyczy. Pozostaje wygrodzone obejście z ciągłą trwogą by przypadkiem nie wyszedł za furtkę. Jestem zmęczona. Romek wszystkiego uczy się szybko ale to na czym mi najbardziej zależy nadal nie jest takim jak być powinno. Nawet jeśli wyrobię w nim odruch powrotu na wibrację to krytycznego dnia albo nie będzie miał obroży na szyi albo wyładuje się akumulator. . W obroży cały dzień nie może chodzić bo bateria załącza sie pod wpływem ruchu więc praktycznie działa ciągle. Zdaję sobie sprawę z tego, że to chyba jedyna możliwość na wyćwiczenie jego przywołania ale pozostaje jeszcze posłuszeństwo...
Nurtuje mnie strona angielska www.deafdogs a konkretnie ćwiczenia tam proponowane. Niestety nie potrafię jej biegle przetłumaczyć- może ktoś mógłby mi pomóc. Może Anglicy stosują jakieś inne metody bo u nas poza kilkoma odpowiedziami pani Zofii niczego nie znalazłam.
Romek chrapie a ja spoglądam na portret mojego Norcia. Dlaczego to wszystko musiało się stać
Zobacz profil autora
bela51
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów


Jolu, jeśli Ty się załamiesz, to na kim ja się wesprę? Też myślę, że to wszystko przez te koszmarna pogodę. Dwa razy dziennie jeżdżę do lasu i wracam kompletnie przemoczona.Jak wygląda w środku samochód, juz nie wspomnę. Janka , po niewielkich postępach jakie poczynila, znowu jest w dołku. W sobotę, przestraszyła się olbrzymiego malamuta biegającego bez smyczy i z podwiniętym ogonem uciekła do domu. Więc poza wyjazdami, to z trudem mogę wyciągnąć ją na najbliższy trawniczek. Całą robotę diabli wzięli. Z przerażeniem myślę, co zrobię, jak nie daj Boże zepsuje mi sie samochód, w końcu nie jest najmłodszy. Czy wtedy pies w ogóle nie będzie się załatwiał na dworze? Staram się odpędzać takie myśli, ale okoliczności pogodowe nastrajają mnie tak jak i Ciebie. Dóóóóóóół głęboki jak szyb kopalniany. Czasem myślę, że po prostu musze pogodzić sie z tym, że mam strachliwego psa i przestać z tym walczyć.Ale z drugiej strony, to przecież paranoja, aby pies ciągle jeździł, a nie chodził na spacery. Sama nie wiem, jak to dalej sie potoczy. Znowu wróciły spacery o północy, albo później, bo przecież kiedyś muszą być. Mam szczęście, że jestem na emeryturze, którą ostatnio ciężko przeklinałam, bo nie wiem jak wstałabym do pracy.
No, to sobie ponarzekałyśmy. Dzisiaj u nas nie pada. Może wyjrzy słońce?
Wtedy wszystko nabiera innego wymiaru. Albo nabiorę sił do walki, albo pogodze sie z tym ,że mam takiego psa, jakiego mam, bo przecież to nie jego wina, że ktoś, kiedyś go skrzywdził. Pozdrawiam Cie bardzo ciepło i trzymaj się
Zobacz profil autora
bela51
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów


Jeszcze jedno. Dzisiaj po południu, poprosze moją córkę, aby przetłumaczyła tę angielską stronę o szkoleniu psów. Powinna sobie poradzić, to prześlę Ci na PW.
Zobacz profil autora
kapelusznik
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tarnowskie Góry

Jolu !
Romek ma się dobrze jak widać na Twoich foto ma do dyspozycji dom i podwórze, nie wisi na łańcuchu. Jadła w misce na pewno mu nie brakuje, wyprowadzacie go na spacery po okolicy, macie czas dla niego i po prostu go lubicie .
Oby każdemu zwierzakowi w Rzeczypospolitej był dany taki żywot

Jeśli Romek w domu i na podwórzu cały czas chodzi za Tobą, to raczej jest już przywiązany do Ciebie. W trakcie dłuższego spaceru, gdy już się trochę zmęczy i nie będzie ciągnął, spróbuj go uwolnić na środku pola, z dala od lasu i zabudowań (żeby teren był raczej nieznany dla niego i bez wielu tropów, zapachów, oraz z dobrą widocznością). Myślę, że raczej już nie ucieknie, powinien sprawdzić teren w pobliżu i powrócić do Ciebie, oczywiście warto mieć w garści jakiś smakołyk dla niego .

Będzie dobrze powodzenia .
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Dobrze mieć przyjaciół takich jak Wy w środku nocy. Izunia zgodnie z obietnicą przesłała tłumaczenie z angielskiego. Szkoda, bo nie było w nim żadnych nowości na które liczyłam. Miałam nadzieję, że skoro jest strona poświęcona głuchym psom- będzie coś więcej. A tak jesteśmy z Romkiem prekursorami w zdobywaniu nowych doświadczeń
Marku problem z dalmanami jest taki,że z natury to jednak psy gończe. Trudno więc mówić o terenie z małą ilością tropów a o wybieganiu nie wspomnę ponieważ jest to jednak młody pies. Nie zaryzykuję odpięcia smyczy dopóki Jacek nie zobaczy swoim fachowym okiem jak to wygląda.
Dziś byliśmy na konsultacji u weta w sprawie skóry. Kolejka ogromna. U nas jest już całkowita poprawa. Romek dostał jeszcze Eforion na poprawę sierści ale ogólnie lekarzowi bardzo się już podobało.
Po wizycie mój mąż wszedł na trochę do Nomi. Psa nie zostawię przed sklepem bo się boję a poza tym nie chodzi w kagańcu więc posiedziałam sobie na ławce a Romek dał popis braku resocjalizacji w takim skupisku ludzi i samochodów. Trudno było go utrzymać i uspokoić. Więcej tam nie usiądę no chyba ,że z kapeluszem bo wszystkie dzieciaki stają i prawie płaczą, że piesek z bajki i odejść nie chcą a matki ciągną te dzieci i jest prawdziwy cyrk. Ja wogóle nigdzie nie spotykam dalmatyńczyków a u weta same Yorki /chyba też i wygoda bo malutkie pod pachę można schować no i nie ciągną/
Tylko tak mnie śmieszy jak idzie prawdziwie męski mężczyzna, którego na bardzo dłuuuuuuugiej smyczy prowadzi taki York a właściwie ciągnie. Dobrze,że ten psiak nie ma siły Romka. Zniewieścieli nam ci panowie
Acha! zapomniałam dodać. Kolejne drzwi w moim domu do sypialni mają wymienioną klamkę na kulkową. Romek torpeduje w środku nocy drzwi po to by się do nas dostać. Jeśli dziś ponowi próbę to tylko pozostanie drapanie ponieważ tych już nie otworzy. Ech życie.


Ostatnio zmieniony przez Jola-Błękit dnia Pon 23:52, 22 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Klamkę na gałkę w drzwiach zmieniłam już dawno Mam słyszącego psa a i tak się boję, że jak to się już zdarzało, jak na spacerze złapie trop to poleci i wiem, ze w każdej chwili coś się mu może stać. Ludzie mają słyszące psy, a i tak zawsze coś się może wydarzyć, że pies ucieknie, będzie miał wypadek itp. To normalne, że masz kryzys. A w takiej chwili powiedz sobie zawsze - i tak ma lepiej niż w schronisku. Ma ciepło, dom, ludzi ... brak spacerów bez smyczy to nie jest duża cena - tym bardziej, że ma swoje podwórko
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Dziewczyny - Jola, Iza - głównym powodem dla którego zaliczacie kolejne "doły" w przypadku nagromadzenia się niepowodzeń to to, że jesteście też przez swoje poprzednie psiaki przyzwyczajone do czegoś innego.

Jola - miałaś w chwilach zwątpienia czytać tekst Jacka na ścianie, i co?
Zresztą słowa Izy też są niczego sobie
bela51 napisał:
Albo nabiorę sił do walki, albo pogodze sie z tym ,że mam takiego psa, jakiego mam[...]


Prawda jest taka, że opiekunowie jakiś 90% psów, bez względu na ich wiek i ilość zmysłów mają podobne problemy z odwoływalnością. Czasami wynika to po prostu z psiej beztroski i nieprzewidywalności, ale w większości przypadków z braku umiejętności powracania, bo ich ludzie nie wpadli na to, by taką sprawę przećwiczyć.
Jak sama piszesz o yorczkach, a wystarczy rozejrzeć się po ulicach miast głównie - masa psów na smyczach robi co chce z ludźmi przyczepionymi do ich drugiego końca... Ludzie się na to godzą, wręcz sami do tego doprowadzają.
Tu, na zwierzu, patrzysz na foty psów biegających luzem - ale też większość z nas ma taką możliwość jedynie gdzieś na uboczu miasta, na wyjeździe, u znajomych, w lesie... ale czasu brak, albo możliwości logistycznych, na takowy wyjazd. W miastach zazwyczaj nie ma gdzie psa spuścić ze smyczy, nie ryzykując jego życiem, bądź chociażby mandatem. Masa psów, w tym młodziutkich i żywiołowych nawet bardziej niż Romek prowadzi życie psa totalnie uwiązanego.
Sama służę jako przykład - mój ogródeczek to "wybiegalnia" dla psów moich, znajomych, czy tymczasowych. Alf, którego historię już poznałaś, przez trzy miesiące życia pod naszą z Majką opieką, wybiegać miał się okazję jedynie u mnie, poza tym nigdy nie był ze smyczy spuszczony.

A inna sprawa ile osób, choćby i wśród nas zaliczyło i wciąż zalicza obłędny bieg za własnym psem, który nie reaguje na odwołanie tylko radośnie gna przed siebie, ulicą, bądź w jej kierunku I słyszą stuprocentowo,a kontaktu z nimi w takim niespodziewanym momencie brak...
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie


Tulimy psa!



Myślący Romek.

Piszcząca piłka Romka.

Uwielbiamy lizać kubki po śmietanie.

Portrecik.

A tutaj uczymy się poprosić...

Poduszeczka tarmoszona i przenoszona wszędzie.

Niby śpią...




Ostatnio zmieniony przez Jola-Błękit dnia Pią 23:17, 26 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie


A to był mój najukochańszy Norciu. Nie ma go z nami już prawie dwa miesiące.

Obecny świat Romka- łatki i kwiatki.

Poduszkę trzeba mieć zawsze pod brodą obojętnie gdzie się leży.

Tak się sypia.

Wszystkim koleżankom i kolegom- miłych snów.
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Troszkę mamy tych pościelowych zdjęć bo kiedy Romek zaśnie to nic i niczym się go nie zbudzi. Taki pies sypia zupełnie inaczej niż "normalne" ogonki. W tej sytuacji nie ma problemu z robieniem fotografii bo można podejść, przymierzyć się, dopasować a on i tak chrapie.




Z wielkim upodobaniem w czasie deszczowych dni znosił na środek mieszkania Lidki glany.






Romek korzysta z najmniejszej okazji by wcisnąć swe "drobne ciałko" na kanapę i nie ma znaczenia co zwisa bądź wystaje.




Ostatnio zmieniony przez Jola-Błękit dnia Sob 21:07, 27 Wrz 2008, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Błękit-ne dalmatyńczyki istnieją! :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 9 z 35  

  
  
 Odpowiedz do tematu