 |
 | Maleńka Gabrysia |  |
|
 |
 | Re: Maleńka Gabrysia |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Czw 3:16, 13 Gru 2007 |
|
 |
|
 |
 |
MałGośka napisał: | Oddano ją w październiku - jej opiekunom urodziło się dziecko, którego Gabi nie była w stanie zaakceptować. |
Po oddaniu suńki jej dotychczasowi opiekunowie pozostawali w ciągłym kontakcie z p. Krysią - nie było tygodnia by nie zapytali co u małej słychać, czy ma szanse na domek, czy ktoś pytał o nią, jak się czuje, czy smutna, czy zdrowa, itp. itd.
Wszystkie te rozterki dały niespodziewany dla nas owoc W zeszłym tygodniu gabrysiowi ludzie stawili się w schroniskowych progach z... siostrą Pana, która mieszka na wsi i zaofiarowała się pomóc i rodzinie brata i psiakowi
Gabi trafiła więc w znane sobie miejsce i jest pod kontrolą byłej rodziny. Mam nadzieję, że to dla niej najlepsze rozwiązanie i że jej życie będzie wypełnione już tylko psią beztroską, a ona z uśmiechniętą mordką witać będzie w swym nowym domu częstych i tak bliskich jej sercu gości 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
ML
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007 |
Posty: 579 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Pią 11:06, 14 Gru 2007 |
|
 |
|
 |
 |
jnk: pewnie, że nie wiem i pewności nie mam ale widziałam moją kochaną, wszystkobojącą się sunię w akcji kiedy to na działce u mojej mamy spotkałam koleżankę z dawnych lat ze swoją roczną córeczką. Maluch stawiał pierwsze kroki, jeszcze podtrzymywany za obie rączki. Wzięłam dziewczynkę i kawałek po ścieżce się przespacerowałyśmy. I wiecie co zrobiła Mili? Podbiegła od tyłu i między moimi nogami skoczyła dzieciakowi na plecy tak, że wymknęło mi się z jednej ręki i poleciało na chodnik. Dobrze, że drugą dałam radę utrzymać, bo buzię by rozbiła na bank. Przestraszyła się, rozpłakała.. Wiadomo. A suka nigdy nie skakała na ludzi. Nawet z radości. Nie umie siedzieć na kolanach i nie wspina się na człowieka jak to często widać u takich małych psiaków.
Ewidentnie chciała odeprzeć atak małego wroga na swoją panią.
Całkiem możliwe, że inaczej wszystko może się odbyć gdy jest czas na przygotowanie rodziny na przyjście na świat noworodka. Starszemu rodzeństwu tłumaczy się jak to będzie.. dlaczego i psa nie spróbować jakoś przygotować? Ech.. takie tam dylematy. Pogadać zawsze warto, prawda?
|
|
 |
 | |  |
jnk
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005 |
Posty: 1604 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wawa |
|
 |
Wysłany: Pią 11:20, 14 Gru 2007 |
|
 |
|
 |
 |
ML, Karolino - kobieta w czasie ciąży zmienia zapach. Jest to oczywiście niewyczuwalne dla upośledzonego ludzkiego nosa, ale dla psiego nie. Tak więc pies bardzo wcześnie zaczyna kumać, że coś tutaj się dzieje. Warto utwierdzić go w przekonaniu, że to, co się dzieje nie jest groźne, zaskakujące czy zagrażające, ale miłe, normalne i pożądane przez ludzi. Pies w nowej sytuacji nie może utracić poczucia bezpieczeństwa (vide: Mili i maluszek koleżanki). A więc tak wcześnie, jak tylko to jest możliwe należy zaprezentować mu to nowe "coś" - w postaci kocyka albo innej, dowolnej rzeczy przesiąkniętej zapachem dziecka. Jasne, najlepiej by było później dokonać osobistej prezentacji na terenie neutralnym (analogicznie jak z wprowadzaniem nowego zwierzęcia do domu), ale kto przywożąc mamę z maluszkiem do domu będzie o tym pamiętał?! Tak więc kocyk raz, a później tak, jak napisała Geba - pojawienie się dziecka nie może zaburzać trybu życia psa (i znowu analogicznie z sytuacją, kiedy w domu jest już dziecko i pojawia się kolejne - to starsze nie może zejść na drugi plan).
Nie mam dzieci, więc metodę kocykową znam jedynie z książek, ale kompetencje Geby w tym względzie są chyba niekwestionowalne 
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
|  |