 |
 | Mika - już za niemiecką granicą :) |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Pon 0:06, 21 Sie 2006 |
|
 |
|
 |
 |
MIKA
Trafiła do nas w pierwszej dekadzie sierpnia. Ponoć ma 14 lat - choć wygląda na trochę młodszą. Oddał ją własny pan, bo przeprowadził się z domu z ogródkiem do bloku, a psisko, choć przecież nieduże, widać mu do "nowego" życia nie pasowało. Nadmienił też, że zapach z pyszczka Miki mu bardzo przeszkadza
Nie mogę tego pojąć, zwłaszcza, że Mikunia była psem rozpieszczanym - jadła z panem przy stole, spała na kanapie. I pan rozstał się z nią ot tak, po prostu
Mika czeka więc smutno na nowy dom. Widać, że tęskni...
Jak bardzo może kochać 14-letni pies, i jak mało problematyczny potrafi być - wiem z autopsji, sama mam taką psinkę...

|
Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Nie 17:18, 09 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Sob 1:17, 08 Wrz 2007 |
|
 |
|
 |
 |
To co napiszę nie będzie już raczej dla Was żadną niespodzianką
Tak kochani - Mikunia nasza dzisiaj (w piątek znaczy) najprawdopodobniej przekroczyła granicę Polski
(Piszę "najprawdopodobniej", bo nie mam najnowszych wieści, ale postaram się to zmienić )
Mika została wypatrzona przez Beate z [link widoczny dla zalogowanych] - historia suni tak ją poruszyła, że miałam wrażenie, że gdybym tylko spróbowała odmówić wydania Miki - wydarła by mi ją siłą Na szczęście nie miałam obiekcji - Beate prowadzi ścisłą współpracę ze schroniskami w Bełchatowie, Pabianicach czy Swarzędzu.
Ponieważ mój niemiecki... yyy... nie istnieje w dograniu szczegółów niesamowicie pomogła Mariola - Polka mieszkająca od lat w Niemczech - spróbuję ją tu ściągnąć, może sama o Mikuni (zwanej już "Miki") i jej dalszych losach co nieco napisze?
I tak oto w czwartek zaczipowana i zapaszportowana Mikunia pojechała z mężem p. Krysi oraz Andrzejem - naszym chyba już etatowym tłumaczem i wolontariuszką Klaudią do Bełchatowa, gdzie w objęcia wzięła ją Beate. Do Niemiec ruszyła wraz z innymi psiakami z różnych stron Polski w piątek rano.
Suńka zamieszka na razie w domku tymczasowym, i na spokojnie będzie jej szukane stałe miejsce na jesień życia
A to Mikusia patrząca na świat jeszcze zza krat...
Na koniec pytanie do wirtualnej pańci Miki - Mokki znaczy. Jak Ty kobieto to robisz, że Twój DRUGI pies (dla przypomnienia - pierwsza była Ami sprzed półtora roku) - jedzie za zachodnią granicę?!?!? 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Wto 22:32, 25 Wrz 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Justyna napisał: | Rozumiem, że z czystym sumieniem, mogę już pousuwać wszystkie ogłoszenia o Mice?  |
No ba! A coś mi się wydaje, że to właśnie dzięki Tobie i agamice Mikunia stała się Miki
Mariolka nie za bardzo potrafi tu do nas dołączyć, więc przesłała mi na maila tłumaczenie tego co (jak się domyślam) napisali jej opiekunowie Miki Tłumaczenie może nieco kuleje, Mariola przeprasza za błędy i złe sformułowania - ale postanowiłam wiele nie przerabiać, bo wydaje mi się, że upiększając straci się bezpowrotnie ten autentyczny ton i właściwe zabarwienie
opiekunowie Mikuni w "luźnym" tłumaczeniu; 11 Wrz 2007 napisał: | Miki jest bardzo niesmiala i ostrozna, zgadza sie z psami w jej domu zastepczym. Jest calkiem spokojna i kochana, prawie sie jej nie widzi w domu. Cos ja na pewno boli, chcemy to zbadac dzisiaj u lekarza. W ciagu dnia lezy duzo na tapczanie i obserwuje wszystko. Przychodzi do swej "Mamy" i probuje dac sie poglaskac, odchodzi jednak zaraz, kiedy inne psy tez do niej podchodza. Inne psy sa oczywiscie zazdrosne, ale pomimo tego bardzo wobec niej kochane. Miki chetnie bywa w ogrodzie gdzie sobie wszystko oglada. Takze caly dom obwachala od gory do dolu. Umie sama biegac po schodach bez problemow. Noca spi u swej nowej rodziny w lozku w nogach albo na poduszce obok lozka. Do wczoraj nie wydala z siebie zadnego dzwieku, az jej rodzina myslala, ze nie ma glosu. Wczoraj w nocy, kiedy juz wszyscy byli w lozku i kiedy Miki tez spala - nagle zaczela strasznie wyc, tak ze wszyscy sie przestraszyli. Po wlaczeniu swiatla okazalo sie, ze cos strasznego snila. Jej "Tata" polozyl ja kolo siebie do lozka i ja glaskal. Uspokoila sie i zasnela. Przespala cala noc. Dzisiaj rano bylo wszystko w porzadku. W nocy nie trzeba z nia wychodzic. Z jedzeniem jest troche trudno. Suchej karmy nie lubi. Na sniadanie dostaje chleb z watrobianka, wieczorem mala puszke jedzenia dla psow. Wczoraj wieczorem chciala jedzenie od kota, ktory tez tam mieszka. Twarogu nie lubi ale stek jej smakuje. W ogole smakuje jej jedzenie od ludzi. Jej poprzedni wlasciciel na pewno jej to dawal. W poludnie ma duzy spacer, rano idzie tylko do ogrodu i potem lezy na tapczanie. Wieczorem chce koniecznie jechac autem. Ale kiedy zrobi siku na lace to chce potem tylko siedziec w aucie i czekac az wszyscy wroca z innymi psami. W kazdym wypadku chce zawsze wszystko robic z nowa rodzina.
Po wizycie u lekarza przyjda nowe wiadomosci |
Śpi wreszcie w łóżeczku 
|
|
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Śro 12:16, 26 Wrz 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Hmmm.Chyba większośc domków tymczasowych,oprócz dachu nad głową,pełnej michy i porcji mizianka,ma w ofercie miejsce w łózku Państwa...Niektóre to nawet w środku,nie tylko w nogach... Ehhh,żeby tak zawsze było i wszędzie..
Co do jedzenia ,,ludzkiego,,to pewnie racja,że tak mała była karmiona.To samo było z moją Bajką,ale po kilku miesiącach ,,psie,,przysmaki okazały się lepsze..A ,,kocie,,jeszcze bardziej.. 
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 4
|
|
|
|  |