Wieluniaki w schronisku-pytania, uwagi, pomysły i NEWSY! :)

A nie masz gdzieś na fotkach ''mojej''Fizi?

Ależ te psie dzieciaki urosły...a wogóle to jestem w szoku, że się przyznajecie do "mojej" Tiny....oczywiście to z przymrużeniem oka...po prostu Tina jak pisałam wcześniej też mnie poruszyła i też mogę na nią tylko wirtualnie patrzeć...
....ech ileż tam istot gotowych do kochania czeka...

No i poryczałam się jak bóbr

Szantinko przejrzałam wszystkie zdjęcia i niestety na żadnym nie mam Fizi

. Przykro mi. Obiecuję, że następnym razem Fizię także uwiecznimy na fotce. Na pocieszenie zdradzę Ci, że wyjaśniłaś zagadkę tajemniczej suni, która wraz z Lejdi nas witała. No zgadnij...

brawo to była właśnie Fizia. Twoja Fizia na powitanie capnęła mojego TZta za nogawkę

, oczywiście delikatnie i pieszczotliwie.

Anno wybacz, że jestem marudna, ale nie do końca złapałam, czemu jesteś w szoku

Cieszę się, że wspólnie myślimy o naszej Tince

.

Zdradzę wam jeszcze małą tajemnicę. Monolith- nakręcił parę malutkich filmików i obiecał je wstawić.

Bo to taki szok a w zasadzie szoczek sekundowy

- jak to możliwe, że ktoś myśli o moim psie - a po sekundzie dociera do człowieka, że te myśli to bzdura

bo pies nie mój - bo nie może być - tyle, że sercu bliski i im więcej ludzi się nim interesuje tym dla niego lepiej

i tylko w takim sensie o tym powiedziałam

Nie chlip Bogusia,może niedługo znowu pomiziasz te same ogonki.Choć ja Ci zycze,aby s nie mogła pomiziac,bo to by znaczyło,że sa już w swoich domkach.Niestety,wiem że te marzenia tylko częściowo mogą się spełnić.
Co do wyjazdu,to chciałabym pojechac w którys dzien długiego weekendu.Mnie tam obojetne,wtedy mam wolne.Jak Tobie by pasowało?

Ale wiata z pewnością ten dzień nie tylko sprawił Ci wiele radości ale i smutnku, prawda?
Mnie za każdym razem wizyta sprawia smutek... bo dla mnie żadne szczęscie siedzieć w schronisku i wciąż czekać.... i czekać...
Już jutro zobaczę moje cuda..

Madziu, przytul jutro ode mnie Barego

Oj tak..rozczula mnie cała ta stara trójca..Bary, Mika i Obiadek (jak można było psu dać na imię Obiadek

) Tak sobie marzę, że na stare lata wystarczyłby im choć duży kojec w czyimś ogródku, własna buda i własny właściciel...ale czasu ta ekipa nie ma za dużo...tak tak Madziu wygłaszcz i pozdrów

Oj tak, pierwsze co dzisiaj zrobiłam to wzięłam Barego na spacer. Biegaliśmy, rozmawialiśmy, wyprzytulaliśmy się... No właśnie. Bary miał tyle do opowiedzenia, tak się przytulał, wskakiwał na mnie. W takich chwilach wraca mu cała energia, radość

Jak wracałam do schroniska, przyjechała Małgosia, więc pewnie wstawi jakieś świeże zdjęcie Barego

Również na spacerze był Kapsel, którego rozpierała masa energii. Cała jestem podrapana przez te jego pazurki. Wyskakał mnie, wyprzytulał, łapał za rękę zębami. Jak poszłam trochę dalej od schroniska pobiegaliśmy i było świetnie

Nie niespożytą ilość energii, ile ja bym dała żeby go stamtąd zabrać...

Wygłaskałam wszystkie placowe stworki oraz wyjątkowo od wszystkich Musię i Pluciątko (zobaczcie w psiakach do adopcji, jak nie kojarzycie). To dopiero przytulanki.

Jestem tylko rozczarowana, że nie zdążyłam wygłaskać mojego Nemo. Tata przyjechał..

Teraz to będzie mnie gryźć jak nie wiem.

i jak z waszym przyjzadem w weekend majowy?

Od naszego ostatniego przyjazdu po Denisa o niczym nie myślę tylko jakby tu wprowadzić w życie regularne wyjazdy do Wielunia w celu.. wiadomo.. wygłaskania, wybiegania i ukochania tyle ogonów ile się da!
Anna i Aska są zdecydowane podjąć próbę przynajmniej jednej takiej podróży.
Widzę, że nie tylko nasze serca zapłonęły do tych wszystkich wieluńskich cudeniek biegających, skaczących, łaszących się do każdej chętnej pogłaskania ludzkiej dłoni..

Brawo

I o to również chodzi, prawda MałGoś? Z takim nastawieniem jechałam po Denisa. Nie ryczeć. Tylko głaskać i przytulać ile wlezie. Przez moment miałam taką refleksję, że może damy im złudną nadzieję.. Krótkie chwile.. przyjemne chwile, ktróre niestety się skończą zbyt szybko..

Nie.. te psiaki będą szczęśliwe jeśli dostaną choćby minutkę tylko dla siebie. Właśnie.. żeby tak zabrać każdego z tych (przede wszystkim), które siedzą w kojcach. Wyprowadzić poza schron, pospacerować, pogadać, pogłaskać.. Chociaż tyle.
Szkoda, że nie da się skrócić drogi Zgierz-Wieluń

Choć Anna sugerowała żeby może jakąś zbiórkę ogłosić na forum.. na budowę obwodnicy

właśnie tak... najważniejsze, żebyw pierwszej kolejności udało się tym w kojcach i żeby można je przynajmniej wyprowadzić, wyprzytulać ...

MadziA napisał:

i jak z waszym przyjzadem w weekend majowy?

No właśnie? Czy są już jakieś bardziej sprecyzowane plany? Ja też myślałam o wycieczce do Wielunia w ten dłuuuugi weekend i bardzo by mi było miło poznać osobiście, nie tylko nasze schroniskowe ogonki ale też i forumowych przyjaciół

. Edyta, Wiata, Geba wasze plany są nadal aktualne? A może ktoś jeszcze się wybiera?

Dziewczyny - jeśli macie zamiar się do nas wybrać - nie zapomnijcie koniecznie umówić się wcześniej z p. Krysią!

Żebyście "klamki nie pocałowały"

Małgoś - wykorzystałam Twą fotkę w topiku Milki.

*********************************

No i chyba tutaj Wam napiszę... Bo tak się akurat dziwnie składa, że choć psina spędziła u nas sporo lat, to teraz akurat (i na dogo i tutaj) nagle sporo osób zabrało się za nią - głównie w sensie rozmieszczana ogłoszeń, choć i szukanie domku się trafia

Ponieważ zgłaszacie się do mnie na pw czy tel. - pomyślałam, że jednak ktoś z Was się nie ujawnia, a działa. Żeby więc nie napracował się na darmo - choć takiej pracy to sobie wszyscy życzymy przecież

- i swój czas mógł przeznaczyć na innego wieluniaka, to oficjalnie ogłaszam wszem i wobec, iż...

Sabinka za maksymalnie 3 tygodnie pojedzie do swojego domku!

Domek jest stuprocentowy, tylko musimy poczekać, by się dla staruszki miejsce naszykowało

Kciuki oczywiście wskazane, zwłaszcza, że Sabcia może być potężnie schorowana, a jak już się sprawa ziści - wieści będziecie mieli tutaj momentalnie

(Tak, tak - ja też w ten cud uwierzyć nie mogę - do mojej (i pewnie wielu z Was...) tak strasznie sercu bliskiej staruszki wreszcie zaświeci słoneczko...

Byleby zdrowa była...)