Tracimy psie maluchy! Zajrzyjcie! :(((

Wiosna zaczyna pokazywać się coraz śmielej, słoneczko przygrzewa, psie mordki wystawiają się z ochotą ku ciepłu, zwłaszcza, że zima była tak mroźna i długa.

Niestety podniesienie temperatury przyniosło ze sobą kolejną falę psich wirusówek

Trafia do nas sporo szczeniąt, po kilka na raz (z jednego miotu) - i wystarczy jedno chore, by wirus przeniósł się na kolejne

Niektórzy z Was wiedzą jakie mamy warunki - nie ma jak izolować maluchów

Ewa pucuje i dezynfekuje kojce i budy, ale to nie wystarcza...
W krótkim czasie straciliśmy parę maluszków, w weekend odeszły dwa

Ewa objeździła już całą okolicę, obdzwoniła chyba wszystkie możliwe miejsca, również ja "ruszyłam" już chyba wszystkie możliwe kontakty - niestety znów nigdzie nie ma tak potrzebnej do ratowania psich dzieci SUROWICY...

Zdając sobie z tego sprawy szukamy czegokolwiek - czy Staglobanu, czy nawet Parwoglobuliny - i... nic

Jedyna nadzieja, że któryś z Waszych wetów ma choćby jedną fiolkę... Jeśli są takie szanse - dzwońcie zaraz do Ewy, choćby w nocy!

Ewa Kulik - tel. 508 215 083

To co udało nam się zorganizować już zostało zużyte, te parę piesków, które się "załapały" już mają się lepiej - o pozostałe i te, które mogą się pojawić - ciągle drżymy...

Więc kochani - łapcie za telefony i dzwońcie do swoich wetów i lecznic, bo właśnie w takich najmniejszych są jakieś szanse na zdobycie czegokolwiek!
Jedna Wasza rozmowa może uratować któregoś malucha...

Małgosia czy coś z małymi jamnikowatymi żółtymi 4 pieskami co były w biurze? Ewa na pewno Ci o nich mówiła, jakie kochane itp... Wiesz co u nich?

buuu zadzwoniłam do mojej ulubionej lecznicy i nie mają, bo mówia, że Puławy wypuszczają ją raz na jakiś czas. Ale kochani może jeszcze u jakiegoś weta coś się uchowało...szukajmy

przed chwila dzwonilam do mojej wetki i czekam na odpowiedz. u siebie nie maja, ale dzwonia teraz do hurtowni i niedlugo powinnam miec jakies wiesci...

Cały Zgierz obdzwoniony i nic

U mnie tez nic...
Staglobanu w hurtowni wogóle nie mieli, a Parwoglobulina byla, ale baaardzo dawno i teraz niestety nie maja...

U nas tez kupa chlopaki Weci powiedzieli ze zadzwonia po znajomych lecznicach.

W Łodzi jest super lecznica. Zadzwoniłam do brata żeby poszedł kupić surowic ile się da... i wiecie co? Jak wszędzie dupa!
Poszedł do następnej, którą mu poleciła kierowniczka poprzedniej- znowu nic.
Jestem wściekła, bo tak zbawienny lek powinien być wszędzie- a nie ma nigdzie.
Cały czas szukam:/ Muszę zadzwonić do rodziny na Śląsku żeby poszukali, sama sprawdzę w jeszcze jednym miejscu poza Wieluniem. Poza tym mam w Niemczech zaprzyjaźnionych Niemców- może oni jakąś zbiórkę stworzą i zbiorą?
A co się pytałam o jamnikowate szczeniaki z biura to już wiem. Wszystkie zdrowe póki co... Dostały troszke surowicy i może starczy...

W Warszawie oba specyfiki (+ podobne coś tam, chyba caniserin) jest nie do zdobycia ani w hurtowniach, ani w lecznicach.
Jedyna nadzieja w małych lecznicach gdzieś na obrzeżach Warszawy, może w mniejszych miastach, gdzie mogło się coś uchować...

Moja kuzynka na śląsku sprawdzała- pustki... Zostało mi tylko małe miasto, gdzie ludzie raczej nie kupują tego i może się coś uchowało....

Wiem, że to surowica więc odpowiedź brzmi nie, ale czy nie da się tego zastąpić jakimś ludzkim lekiem?

Jutro sprawdze Olawe, moze??

Kochane jesteście...

Raczej się nie dziwię, niestety takiego właśnie efektu się spodziewałam

Razem z Wami sporo osób "przeczesuje" całą Polskę - z takim samym rezultatem... To nie tylko nasz problem - wiele schronisk i przytulisk poszukuje takiego ratunku dla swoich chorych lub zagrożonych ogonów

Ale - jeśli jeszcze macie gdzie pytać - próbujcie! Tylko potrzeba nie lada daru przekonywania, bo pewnie niejeden wet trzyma surowicę na czarną godzinę, na własne potrzeby.

Pocieszeniem jest to, że w maju Puławy mają wypuścić kolejną partię.

W skrócie (i bardzo "amatorsko") wytłumaczę - surowica to nie jest zwyczajny lek. Opracowuje ją Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach na podstawie aktualnych szczepów (czy jak to się określa) i nie jest stale "produkowana" tylko wypuszczana jest partia określonej wielkości. Gdy wirusy sieją na terenie Polski spustoszenie - surowica znika piorunem

i trzeba czekać do kolejnej partii. Dlatego jedyną nadzieją są gabinety/lecznice, w których leży gdzieś jakaś fioleczka...

Są trzy surowice: Canisanin F, Caniserin FHPL oraz Stagloban SHP. Parwoglobulina - nie zadziała na wszystkie wirusy tylko na parwo (surowica jest wieloważna -m.in. na nosówkę i parwowirozę).

Zastąpić surowicy się nie da ludzkim lekiem - bo ona posiada swoiste przeciwciała na te konkretne psie choroby, nie spotykane u ludzi.

Można próbowac ratować psa na inne sposoby - ale skuteczność jest nieporównywalnie niższa, ale nic innego na razie nam nie pozostaje...

Napuściłam swojego weta. Zaciął się chłopina i dzwoni po hurtowniach, jutro poznam rezultaty.

Martusia - super

Na razie czekamy na wieści z W-wy, bo okazuje się, że tam SĄ miejsca gdzie ludzie zdziwieni ogólnopolskimi problemami posiadają zapasy surowicy