 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
pajunia
Zwierzoamator

Dołączył: 15 Sie 2005 |
Posty: 94 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Wto 0:37, 21 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
No najlepszych wiadomosci na temat Maksia nie mam, i serce mi rozrywa, i nie wiem, jak to przekazac. Dzis wet go obejrzal, jutro beda dokladne badania, ale diagnoza jest zla. Maksio musi byc jak najszybciej operowany, bo ma nowotwora na prostacie . Ma powazne problemy z oddawaniem kalu, i wet. mysli, ze musi to go bardzo bolec. Jutro bedzie dokladniejsza diagnoza. Musi byc tez serce zbadane, bo nie wiadomo, jak z narkoza. Dzis zostaly obciete pazurki, i to bez narkozy. Druga niemila sprawa, Maksio nie chodzi po schodach, chyba go za bardzo boli, w kazdym badz razie nie potrafi wejdz po schodach, trzeba go bylo do tej pory wnosic. A jego domek tymczasowy, to mieszkanie na pietrze i po schodach trzeba wejsc. W zwiazku z tym, Maksio nie moze tam zostac, bo nikt nie ma sily go pare razy dziennie wnosic po schodach. Maksiu od jutra bedzie w tym pensjonacie dla pieskow, gdzie sa inne maluchy. Jestem zalamana i bardzo sie boje, co jutro ten wet. powie. Juz dzis powiedzial, ze jak najszybciej trzeba operowac, ale czy serce wytrzyma.?
Jedyna troche milsza wiadomosc, mamy interesenta dla Pusi, w tym tygodniu beda kontrole przedadopcyjne, jesli wypadna pozytywnie, to mala pojdzie do nowego domku.
|
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Wto 0:52, 21 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Dorota - wieści faktycznie straszne - ale przecież... wiedzieliśmy, że jego stan jest zły... Choć naprawdę - gdy go teraz zobaczyłam, a miałam przed oczami widok sprzed tych paru zaledwie tygodni - to niebo do ziemi
O to serducho to się właśnie strasznie bałam - i już Stefanie wspominałam, żeby przed jakąś operacją najpierw może go przebadali...
Wierzę, że ludzie, którzy się Maksiem zajmują robią wszystko by psisko miało jak najmniej stresu i wkładają całe serce w to by mu pomóc...
Pozostaje nam tu więc tylko ściskanie kciuków i wznoszenie modłów o uśmiech losu - bo ten nowotwór nie wróży nic dobrego, zwłaszcza w jego wieku i przy takim stanie zdrowia...
(hmm... czemu u nas w badaniach krwi ten nieszczęsny nowotwór nie wyszedł? Może gdybyśmy wiedziały wcześniej - już można byłoby coś robić... Ech..)
Maksiu - masz daną szansę - spróbuj, walcz... Ci ludzie spadli przecież z nieba....
A w stronę Pusi lecą specjalne fluidy, żeby domek był wspaniały, a uciekinierka szczęśliwa 
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 6 z 13
|
|
|
|  |