Odwiedziny przyjaciół z Niemiec :)

Oto reszta fotecek:

Ja tam Pixi i Dixi nie rozróżniam...

Słodkie są, prawda

Apla, bardzo dziekuje. Moze ciotka Malgoska je rozrozni, dla mnie wygladaja, jak jednojajowe blizniaki. A ta ich siostrzyczak przyrodnia- amstafka- to tez fajna. Powiedziano mi, ze ona ma prawdziwe uczucia matczyne dla tych maluchow ( no juz nie takich maluchow)

O mamuniu jakie radary mają

Pajunia, nie ma za co

sama przyjemność

Ciocia MałGośka

do tablicy

To która jest która

Ale MałGośka pojęcia nie ma, nawet w schronisku ich nie rozróżniałam

Wyrosły pannice faktycznie niesamowicie

Cudne są

(Pajunia - pewna jesteś, że to "siostra przyrodnia" a nie.... brat?

)

MałGośka napisał:

Ale MałGośka pojęcia nie ma, nawet w schronisku ich nie rozróżniałam

Wyrosły pannice faktycznie niesamowicie

Cudne są

(Pajunia - pewna jesteś, że to "siostra przyrodnia" a nie.... brat?

)

wstyd i hanba

, dopiero teraz zauwazylam ta " mala roznice", pewna bylam, ze caly czas byla mowa o suni amstafce, cos mi sie pokrecilo.sorry

hallo kochani
zalaczam maila od Stefani:

An: [link widoczny dla zalogowanych]
Betreff: noch teufelbilder

Hallo Doro,

hier ein paar Bilder von ehemals Pixi & Dixi nach der Kastration.

Frank, dem blinden Max und allen anderen geht es sehr gut.

Max sitzt immer noch auf der Pflegestelle,

aber die Leute bemühen sich sehr um ihn.

Viele liebe Grüße, Stefanie

tutaj pare zdjec od Pxi, Dixi po kastracji.
Frank i ten slepy maksio i wszystkie inne czuja sie bardzo dobrze.Max jest jeszcze na tymczasowce, ale ci ludzie bardzo o niego dbaja.
Pozdrawiam
Stefania

a tu dziewczynki ( biedulki, w kaftanie bezpieczenstwa

)

ciekawe, jak oni je rozrozniaja, chyba roznokolorowe kokardki im wiaza

Matko, jakie słodziaki

jakie one przytulaśne

Właściwie jeden kaftan by im wystarczył, skoro i tak są jak bliźnięta syjamskie

Jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeny! Ale one są cudne

Pajunia - podziękuj Stefanie za fotki i wieści, szkoda tylko, że tak malutko tego, nie? Ale cóż - dobre i tyle, zwłaszcza, że foty genialne

Trzymam kciuki za szybki powrót dziewuszek do pełni sił - choć jak same sobie taką opiekę zapewnieją, to chyba nie ma się o co martwić

Kochani moi, mam niespodzianke, czy poznajecie, kto to taki:

No mysle, ze poznaliscie, tak to MAX ze swoja " tymczasowa mama"
a tak pisze Stefania Hallo Doro,

ich hoffe es geht Dir gut? Kannst Du bitte folgende Bilder nach Polen weiterleiten?

Endlich habe ich neue, schöne Bilder von Max machen können.

Sie sind am Mo. den 17.07.06 entstanden. Karin, die Pflegemama von Max

und ich, waren in Dreieich, bei Frankfurt am Main. Max hatte dort einen

Termin in einer speziellen Augenklinik. Den Maulkorb hatten wir für den Besuch

bei der Tierärztin dabei, denn in diesen Situationen kann es immer noch passieren,

dass Max mal um sich schnappt. Ansonsten hat er sich super gemacht.

Die Voruntersuchungen waren positiv. Wir werden dann im Herbst einen OP-Termin

machen, dann werden in Narkose noch einmal Tests durchgeführt, sind diese auch

positiv (mind. an einem Auge) wird weiter operiert. Es kann aber auch sein, dass die Augen

im inneren kaputt sind. . .

Die Voruntersuchungen am 17.07.06 haben 91,- Euro gekostet, inklusive Augentropfen.

Die Augentropfen muss Max sein ganzes restliches Leben jeden Tag bekommen!

Die OP eines Auges wird ca. 800,- bis 900,- Euro kosten!!

Die Frau auf den Bildern ist die Karin Nickel, die Pflegemama von Max, eine gaaanz Liebe.

Sie hat Max in ihr Herz geschlossen . . .

Ich melde mich bei Dir, sobald es Neues gibt.

Schreib mir doch eine kleine Rückmeldung, bitte.

Liebe Grüße, Stefanie

Tlumacze:
W koncu udalo mi sie pare ladnych, nowych zdjec Maksa zrobic. Zrobione zostaly 17. 07.06. Karin, mama Maxa, ja i Max bylismy w Dreiech, kolo Frankfurtu.
Max mial tam termin u specjalnego okulisty. ten kaganiec mielimy ze soba, gdyz nie wiwdomo, jak by Max reagowal. On byl super.
Badania okazaly sie pozytywne. Na jesien zapkanowana jest operacja, beda w narkozie jeszcze testy przeprowadzone i jezeli one rowniez beda pozytywne ( przynajmniej na jedno oko), bedziemy operowac. Moze sie jednak zdarzyc, ze oczy sa kuz cnie do naprawienia.
Krople do oczu bedzie Max zawsze brac musial.
Na zdjeciu jest Karin Nickel, mama tymczasowa Maxa, ktora go bardzo kocha.

No i jak wam sie podobaja nowinki o Maksie. ja sie bardzo ciesze.

Pajunia - ty jeszcze się pytasz??

trafił w dobre,ludzkie''łapki''

A za operację już mocno zaciskamy kciuki i łapki - jest nas sporo to i udac się musi

A ja jeszcze chce Wam Franka pokazac, co prawda nie byl wielunski, tylko belchatowski, ale z Wielunia pojechal. Starszy 12 letni collaczek, ktory na dodatek sie gluchym okazal. Ale zobaczcie sami, jak teraz mieszka.

Zakocony, ze hej

Piękności moje...

Pajunia, Ty jestes pewna, ze to jest TEN SAM Max

Normalnie odmłodniał

Pajunia.... Niespodzianka to mało powiedziane! Rób tak częściej

Mój Maksio słodki

Szkoda, że "mama" Karin jest nadal tymczasowa, ale to już tyle czasu trwa, że Maks na pewno już nie pamięta o naszym kojcu i samotności, a to najważniejsze

(a "Bilder" - to nowe Maksiowe imię? Bo ja niemieckiego ni w ząb, ale tak mi wychodzi

)

Standardowo - podziękuj proszę gorąco Stefanie ode mnie, bo to co razem zrobiłyście dla tych naszych ogonów to cud właściwie

No i Franek - przecież to zupełnie inny pies

Mam nadzieję, że w jego przypadku też już jest w porządku?

No to o jakich psiakach nam jeszcze coś napiszesz kochana, co?