Niemcy dla Wielunia - pomoc zza zachodniej granicy |
MałGośka
Adminka
|
Odkąd wieluńskie psy w potrzebie znajdują się pod naszą, Fundacji Zwierzyniec, pieczą, kilkukrotnie już było nam dane korzystać ze wsparcia niemieckich zwierzomaniaków
Pokrótce, bo niektórzy z Was kibicują wieluniakom od niedawna, przedstawię niemieckie wsparcie i historyczne już fakty Gdy w 2003 roku toczyłyśmy wraz z Ewą (Kulik, obecnie jedynie fundator, ale do wakacji 2006 nasza główna i wówczas niezastąpiona siła napędowa) boje o przejęcie schroniska - w walce pomagało nam wiele osób, jednak bez kilku byłoby wyjątkowo ciężko. Jedną z osób, która osobiście zaangażowała się w pomoc w stworzeniu NASZEGO schroniska i wspierała w niezmiernie ciężkich chwilach na początku prowadzenia całości była Teresa-Terzia, Polka mieszkająca w Niemczech. W marcu 2004 r. przyjechała z darami, a odjechała z Reksem, cudnym rudym bokserem, który w Niemczech trafił pod opiekę organizacji zajmującej się właśnie tą rasą - dzięki nim znalazł szybko swój dom na niemieckiej ziemi Również dzięki działaniom Terzi, w sierpniu 2004 roku, wraz z Ewą i moim Blinkiem zawieźliśmy maleńką Pelę z niedowładem tylnych nóżek do Berlina, gdzie przekazaliśmy ją nowej rodzinie. Czekamy pod Berlinem na Terzię z Karin i Peterem: Zachwyceni byli swoją Pelasią Z przejęciem oglądali uszkodzone nóżki: W nowym domku Pela przechodziła rehabilitację, okazało się również, że ma w sobie wędrującą igłę Otrzymała swój koszyk, w którym wszędzie swym ludziom towarzyszy, nawet do restauracji Karin i Peter mają swoją [link widoczny dla zalogowanych], gdzie piszą również o Peli, a tu zdjęcie z nowego życia W sierpniu 2005 r. skontaktowała się ze mną Dorota-pajunia, również Polka mieszkająca w Niemczech od wielu lat. Wypatrzyła na dogomanii naszą Pusię: ... i zakochała się w niej od pierwszego spojrzenia I tak Pusia wylądowała za niemiecką granicą, pajunia dołączyła tu do nas (TUTAJ topik Pusi) i zapewniała wielokrotnie wsparcie wieluńskim ogonom (mi.in. organizowała przesyłkę darów, leków, itp.), a ostatecznie otworzyła w Polsce przytulisko dla psów o wdzięcznej nazwie "Pusia" Niejako "za" Pusią, choć zupełnie niezależnie, w Niemczech w sierpniu 2005 r. zamieszkała śliczna Fanta, schroniskowa kumpelka Pusi Jej pani pochodzi z podwieluńskiej miejscowości, a na stałe mieszka w Niemczech właśnie. TUTAJ jej topik, a poniżej foto z szaleństw z Pusią Również dzięki działaniom pajuni w lutym 2006 r. mieliśmy kolejne wspaniałe odwiedziny - autem wypchanym po brzegi darami przybyli Stefanie oraz Wolfgang i Markus z organizacji Hunde Schutz Bunt Main Kinzig eV.. Odjechali zabierając do nowego życia całą gromadkę wieluniaków I tak - pojechał ślepy Maks: Malutka Ami: Pusia-włóczykij: Siostrzyczki Pixie i Dixie: Rudzielec Misia: Wilczek z uszkodzonym bioderkiem i jeszcze jedno szczeniątko bez zdjęcia: (TUTAJ topik poświęcony całej wizycie i późniejszym losom naszych podopiecznych, wieści od pajuni ) |
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Gdy pod koniec sierpnia 2007 r. skontaktowała się ze mną Mariola - Polka od dwóch dekad mieszkająca w Niemczech - rozpoczęła się nasza znajomość i współpraca z Hundehilfe Polen e.V.
Za stroną [link widoczny dla zalogowanych]:
Przedstawiciele tej organizacji starają się raz w miesiącu przyjechać do Polski z darami dla schronisk i ich podopiecznych oraz by zabrać do Niemiec grupkę wybranych wcześniej psów, które trafiają albo do nowych domów, albo do domów tymczasowych, gdzie są leczone i mają zapewnione bezpieczne i szczęśliwe życie do momentu znalezienia domku stałego. Każdy przyjazd (najczęściej przyjeżdża Beate na zmianę z mężem Mike) poprzedzony jest więc wytężonymi poszukiwaniami sprawdzonych i odpowiednich miejsc dla psów oraz organizacją różnego typu pomocy materialnej. Beate wypatrzyła w necie naszą Mikunię: ... i już we wrześniu zeszłego roku zabrała ją ze sobą do domku tymczasowego. Jak pamiętacie zapewne - Mika odeszła tam za Tęczowy Most (TUTAJ jej cały topik), ale przynajmniej w końcowym etapie swego życia była szczęśliwa i kochana... Organizacja Beate i Marioli wspierana jest m.in. przez Sandrę z firmy Sabro . To ona zapewniła leczenie i dom (wg planów tymczasowy, w ostateczności - stały) dwóm naszym psiakom, a szuka ratunku kilku innym. I tak - pierwszy, w grudniu 2007, do Sandry przybył Wacuś vel Wakus (tu jego TOPIK): ... a za nim, w lutym tego roku, podążył Czaruś vel Charek (topik TUTAJ) W marcu do domku tymczasowego pojechała Hana bez uszka (jej historia): W maju Mike zabrał do nowego życia Brutuska (jego WĄTEK) Oczywiście w międzyczasie otrzymaliśmy od nich całą masę podarunków Jak opisałam na topiku ogólnym wieluniaków 6-go czerwca Beate odwiedziła wieluńskie ogonki schroniskowe.
Spodziewaliśmy się, że ten krok zaowocuje kolejnymi, ale efekt przerósł moje najśmielsze marzenia... Po ponad tygodniowych bardzo intensywnych mailowych ustaleniach i rozmowach (nieopisaną pomocą służyła tu Justyna, która odkąd poznała naszego Pudiego wspiera mnie praktycznie na co dzień ) wczoraj skoro świt p. Krysia z mężem zawiozła piątkę wieluniaków do Bełchatowa, gdzie czekał już na nich Mike... Ciąg dalszy nastąpi |
|||||||||||||||||
|
wiata
Zwierzofan
|
Się uryczałam okropnie.
Trzymam mocno kciuki i strasznie jestem ciekawa który ogonek tym razem znajdzie domek. |
||||||||||||||
|
AnJa
Zwierzofan
|
Pozwolę sobie przytoczyć przetłumaczone przeze mnie maile dot. Matyldy.
Maile, wraz z pięknymi fotografiami otrzymałam od naszej Kochanej Szanownej Pani Krysi przesłane listem - jak najbardziej tradycyjnym. Pierwszy mail (oba z dn. 6 lipca 2008 r.) od Pani Nory M. do Pani Beaty: "Dzień dobry Bea, mam nadzieję, że miałaś piękny, regenerujący siły koniec tygodnia - lecz prawdopodobnie czyniłaś przygotowania do Twojej następnej podróży. Mała, tak bojąca się Matylda z Wielunia, została umieszczona w tę sobotę w swoim nowym domu. Poniższy e-mail, wraz z załączonymi zdjęciami, otrzymałam już w sobotę wieczorem od jej nowej rodziny. Na jednym ze zdjęć można zobaczyć, jak Matylda się uśmiecha. Wierzę, że ta mała Mysz rzeczywiście dobrze trafiła. Jest to właśnie kolejne piękne świadectwo Twojego wielkiego trudu. Nora" Oto treść maila, który Pani Nora M. otrzymała od Pani Opiekunki Matyldy, o którym to w powyższym mailu wspomina: "Halo Pani M., szybkie wiadomości jeszcze dziś wieczorem o Matyldzie. Ona wybrała sobie imię Tilly, więc tak teraz się nazywa Tilly jest czysta i nawet pokazuje, że chce wyjść na zewnątrz. Bez problemu daje sobie założyć obróżkę, a nawet szelki i pierwszorzędnie chodzi na smyczy. W międzyczasie byliśmy dwa razy na spacerze i mogliśmy stwierdzić, że jest ona bardzo aktywnym i lubiącym ruch psem. Tilly jest wprawdzie jeszcze niepewna, jeśli wyciąga się do niej rękę, ale sama szuka kontaktu i prosi, że tak powiem, o swój przydział głaskania. Ona miała z pozoru "dobry" dom, jest bardzo grzeczna i kochana. Nawet przewraca się na plecki, żeby drapać ją po brzuszku i trąca łapką, gdy ręka zaprzestaje drapania Przy tej okazji odkryliśmy coś w rodzaju długiej blizny na jej brzuszku, więc jest możliwe, że ona już została wysterylizowana. Chcielibyśmy Pani raz jeszcze serdecznie podziękować, cieszymy się już na nasze wspólne życie ze słodką Wariatką i mamy nadzieję, że znajdzie Pani dom także dla wielu innych piesków. Już teraz załączam dwie fotografie, dalsze następnym razem. Miłe pozdrowienia z Neumunster" Niskie ukłony dla Pań Beaty , Nory oraz Pani Opiekunki Tilly zwanej kiedyś Matyldą |
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
No tak. Gdzie nie zajrzę, tam zaległości
Na razie więc choć pokrótce opiszę, jakie psiaki zmieniły obywatelstwo
Mówiłam tu o... kaukaziej Paszy 9-go sierpnia p. Krysia przekazała w ręce ludzików z Hundehilfe Polen kolejną parkę wieluniaków: - siostrę Jagny - Dagnę - malusiego staruszka Tobiego (TUTAJ jego topik i więcej info ). Na zachętę fotka z nowego życia u boku... Sandry z Sabro 7-my listopad to data ważna dla poniższej trójeczki - Trampa lekko szorstkiego - Dingusia, brata naszego Filutka (domek dzięki Sabro) - oraz Dżinki (klik-jej topik) ************************************************************ W tzw. międzyczasie wzięła nas "w obroty" Sandra... Jak widzicie powyżej - sporo psiaków znalazło swój dom dzięki niej i przyjaciołom z Sabro Ciekawe czy na jej decyzję o wspieraniu właśnie nas miał wpływ fakt, że pokochała mocno trójeczkę żyjącą szczęśliwie przy jej boku czyli Wacusia, Czarka i Tobiego.... Tu Sandra z Tobisiem i Czarkiem, oraz ich kumplami: Jeszcze w listopadzie [link widoczny dla zalogowanych] ogłosiło wielką zbiórkę darów różnorakich dla Wielunia Co kilka dni przyjeżdża jakiś przewoźnik z kolejną niespodzianką - a to paleta karmy, a to specjalnie zamówione budy, żarełko dla szczeniaków, czy paczucha od nowej szczęśliwej rodziny byłego wieluniaka... Normalnie szok, mówię Wam! Dzięki pomocy naszej zwierzowej Diav (głównego tłumacza ) moja techniczna dwójka adminek Amie i Mantis opracowała [link widoczny dla zalogowanych] naszej strony i niemieccy zwierzomaniacy mogą samodzielnie poznać wieluńskie ogonki (a przynajmniej ich część) Jutro, czyli w piątek, przyjeżdża do nas Christian, mąż Claudii (odpowiedzialnej za stronę Sabro, to z nią na co dzień prowadzę obecne ustalenia) - wraz z bratem Martinem przywiozą masę darów i zabiorą ze sobą dwa wieluńskie ogonki.... Cdn.... |
||||||||||||||||
|
Niemcy dla Wielunia - pomoc zza zachodniej granicy |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.