Zuza jestem :)

Jutro minęło już parokrotnie...

Kociak cudny ale czekamy na więcej zdjęc

No wiem... wieeeemmm...
Ale próbuję, próbuję i próbuję... i nijak ta doba nie chce się chociażby o godzinę rozciągnąć...
Mój cały dzień składa się z pracy i.... pracy i czworonożnego towarzystwa...
Więc jak tylko wolna chwila się pojawi, to obiecuję...

apla ja tu lece jak na skrzydłach,że nowe wieści zastanę o Zuzi a tu lipa,Apla nic nie napisała jak kotecek żyje z psami

No i proszę! Przez Twoją opieszałość, Aplo, zapomniałam, że masz Zuzę. Do czego to doszło?! Żebym zapomniała o nowo nabytym miaukocie? Ja?

To dowód na to, jak bardzo Ty sama zapomniałaś o zdawaniu relacji z jego dnia codziennego. SKANDAL!

Jnk, nie bij... ja o kocie nie zapomniałam - o nie

nie dała mi przez ostatnie 2 tygodnie, tzn w czasie, kiedy przyplątała nam się ruja...

ojjj... zajechała nas, zajechała...

Zuzul - imię, jakie zyskałą u Fabianka - pojawił się całkiem niespodziewanie 11 grudnia na wycieraczce przed naszymi drzwiami - wrzeszcząc w niebogłosy...
Ja cała wystraszona wyleciałam na korytarz, sprawdzić, o co kamon i mało tego łaciatego stworzenia nie rozdeptałam przed drzwiami...
Ona, jakby wyczuła, co sie kroi, bo w sekundzie zamilkła i wpatrzyła się hipnotycznie we mnie tymi wielkimi, zieloniastymi oczętami...

Więc apla - niewiele myśląc - kota pod pachę i myk do domu... TZ był w domku, a jakże, właśnie szykował się na piłkę...
Popatrzył na mnie, puknął się w czoło, ubrał buty i poszedł sobie - na szczęście

Miała więc czas na wymyślenie tysiąca argumentów, jak to nam ten kot jest niezbędny...
A dodać muszę, że kanwę całego mojego uporu stanowiła właśnie... Pufka... tak MałGosiu, Pufka...

Bo od jakiegoś dłuższego czasu niemalże codzień pokazywałam Rafałowi jej zdjęcia przkonując go, jaka to ona boska, a nauczona kuwetki, a mieszkająca z psami - i to TRZEMA - nie tylko dwoma, jak u nas...

I mam wrażenie, że sprawę Zuzi przesądziło to, że to ona nas wybrała, ona zdecydowała, na której wycieraczce usiąść...

cdn... niekoniecznie zaraz jutro...

No z tą wycieraczką to sprawa przewalona - bo jak nie zareagować jak coś małego przylazło właśnie do Ciebie, nie?

apla napisał:

A dodać muszę, że kanwę całego mojego uporu stanowiła właśnie... Pufka... tak MałGosiu, Pufka...

Bo od jakiegoś dłuższego czasu niemalże codzień pokazywałam Rafałowi jej zdjęcia przkonując go, jaka to ona boska, a nauczona kuwetki, a mieszkająca z psami - i to TRZEMA - nie tylko dwoma, jak u nas...

No z jakimi trzema?!? A domownik dodatkowy czyli Sabinka z adhd to co?

I dawaj ten "niekoniecznie-jutrzejszy" ciąg dalszy jak najszybciej, bo NIEKTÓRZY mają we krwi groźny dla życia niedobór kocich opowieści

"Dżizas, k...wa, ja pierd...lę!" jak mawiał bohater Koterskiego

Dlaczego to cholerne życie jest takie niesprawiedliwe? Dlaczego na mojej parszywej wycieraczce nie chce usiąść żaden zakichany kot?! Przecież domofon przy drzwiach wejściowych na klatkę nie może być przeszkodą nie do pokonania dla wytrwałego kota! Trzeba tylko chcieć! Chcieć pokonać domofon, schody na pierwsze piętro i już od razu pod łapami jest moja wycieraczka! Tylko siadać i miauczeć wniebogłosy!

Może po prostu podaj komuś życzliwemu adres, żeby kota Ci cichaczem dostarczył

Anna, wysłać Ci na priv?

Apla - nie przeginaj...

Już ponad tydzień czekamy...

Jnk - to pisz jakby coś się zmieniło, bo znów zacznę patrzeć pod nogi, a jak "coś " dojrzę, to z wielką chęcią na Twą wycieraczkę dostarczę

To ja czekam na listonosza i jakiś "priorytet" z kotem w środku.

Apla dzisiaj była na forum po raz pierwszy od 1 lutego i ani słowa o swoim kocie ani Vitusi i Vegasie nie napisała

Gdzie są Świebodzice

Asiu, brak czasu nie pozwala nawet na Wieluń...

A poza tym czekam na fajniusi aparacik

Ciocia Geba wie o co kamon, więc jak będę miała już czym strzelać fotki, to obiecuję, ze będziecie mieli nas dość

Wysłany: Pon 15:01, 05 Mar 2007

Wiem, że nie mogę świecić przykładem w prowadzeniu wątków swoich zwierzaków, ale Ty, Aplo, jako osoba, która marzyła o kocie i nareszcie go ma, powinnaś się chyba choć na początku przyłożyć nieco bardziej...