Vita - prawdziwa księżniczka |
Mantis
Adminka
|
Apla, sadystko no jak można przerwać w takim momencie opowiadaj
|
||||||||||||||
|
apla
Zwierzofan
|
E tam, Mantis, przesadzasz.... ja tylko chciałam, żeby nie było przydługo, ani przynudnawo...
A poza tym trzeba wprowadzić element zaciekawienia czytelnika, bo inaczej żadna atrakcja |
||||||||||||||
|
Mantis
Adminka
|
Zaręczam, że nie było ani za długo, ani tym bardziej nudnawo
Chcesz potrzymać w napięciu, okay, nie będe marudzić. Do wieczorka wytrzymam |
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Element napięcia no ale to nie jest element a elemencisko
|
||||||||||||||
|
Szantina
Zwierzoświr
|
Apla - no nie bądź taka....pisz i nie daj się za długo prosić
|
||||||||||||||
|
apla
Zwierzofan
|
no więc ciąg dalszy następuje niniejszym...
kolejnego dnia to myślałam, ze nie wysiedzę w pracy - jakby mi kto szpilek w krzesło nawtykał. o 15 lotem błyskawicy przebiłam się do domu i nadala jak na szpilkach czekałam na Rafała. zjawił się, doprowadził się do porządku po pracy i heja do Wrocławia! Tremę miałam jak nigdy - nawet przed maturą się nie stresowałam, a teraz łapki "latały" jak nic. dojechaliśmy na miejce, odnaleźliśmy właściwe drzwi i zapukaliśmy.... drzwi otworzył nam właśąciciel Vituśki, który zaraz potem stwierdził, że jest w szoku, bo Vita jeszcze nigdy nikogo tak bezproblemowo nie wpuśiła do domu, zawsze ujadała i rzucała sie na drzwi, a tym razem grzecznie sobie stała z boczku i sie nam przypatrywała. Już przez tel. wstepnie ustaliliśmy, że pan ją odda właśnie nam, ale jeszcze przeprowadził z nami (a właściwie to my z nim) rozmowę na temat zachowań Vity, upodobań itp. Po godzinie zapięliśmy małej smycz i poszliśmy do windy (a z nami sąsiadka, która się nią opiekowała - ). no i się zaczęło... przy wysiadaniu z windy sucz rzuciła się na gościa, który do windy wsiadał, po wyjciu z klatki wystartowała w stronę aceta, który szedł chodnikiem.. dla nas istny szok Zważając na ciapowatość i łagodność naszego Vegasa, agresja suczy była jak walnięcie obuchem przez łeb Oczywiście podczas rozmowy nie padło ani słowo na temat takiego zachowania suki Nie żeby miałoby to nas zniechęcić, ale wypadałoby chociaż nas na taką ewentualność przygotować... uprzedzić... Z rozmowy z panią, która z anmi zeszła wyciągnęliśmy takie wnioski: psa kupiono, bo fajnie mieć szczeniaka (przy czym chyba wszyscy zapomnieli, że pies może przypadkiem urosnąć, nabrać siły, nabrać własnych przyzwyczajeń) psem nie miał się kto zajmować, bo dzieci wyrosły, a pan jest lekarzem, więc więcej czasu spędzapoza domem, niż w domu - psa wyprowadzałą 2X dziennie sąsiadka i tyleż samo razy dziennie go karmiła pies nie miał kontaktu z ludźmi i zwierzakami - stad taka dzikość i agresywność w stosunku do otoczenia. W drodze powrotnej, kiedy zatrzymaliśmy się na światłach i po przejściu dla pieszych przechodził facet, mało nam nie rozniosła tylnego siedzenia... I pytanie: jak sobie w tej sytuacji poradzi nasz Vegas? przezcież ona go zahuka... Dodam tylko, ze w stosunku do nas już po godzinie suńka była zwyczajną przylepą... dojechaliśmy do domku, założyliśmy suczy kaganiec, poleciałam pierwsza, żeby zamknąć Vegiego w łazience, a Rafał wrowadził damę dworu na włości oczywiście przy Vitusiowym charakterku scysji uniknąć się nie dało, ale i tak było o niebo lepiej, niż w tym czarnym scenariuszu, który nakreśliliśmy wracając do domu z potworem ziejącym ogniem na tylnym siedzeniu. kilka dni trwały przepychanki - Vita pierwsze 2 dni spędziła w kagańcu, a Veagas chodził koło niej dosłownie i w przenosni na paluszkach na paluszkach. to ona była prowodyrką niemalże każdej kłótni i sprzeczki, jak pomiędzy mini się wywiązała w tych pierwszych dniach, alepowolutko, powolutki psiury się dotarły i zapanowała komitywa. dziś nie można uwierzyć, ze to ta sama sucz. ile wyrzeczeń, nauki i pracy włożyliśmy, zeby doprowadzić ją do tego stanu, w jaki jest teraz - nie da się opisać. Już nie ma tej agresji do wszystkich - czy to człowiek, czy zwierzak, suńka jest radosna (jak ją przywieźliśmy, to nie wiedziała co to zabawa, radość, mizianie, wygłupy), sympatyczna i przytulasta. Od Vegasa (przy naszej pomocy oczywiście ) nauczyła się wielu poleceń ułatwiających nam wspólną egzystencje, nauczyła się, jak super mozna się bawić i w domu i na dworze, jak miło się rano poprzytulać z nami w łóżku i wystawić brzuszysko do wymiziania, a przede wszystkim jak się cieszyć. Po przyjeździe do nas smycz wzięta do ręki nie zwbudzała w niej radosci (bo czy radosny mógł być spacerek na króciutkiej smyczy dookoła bloku - na siusiu ) - teraz Vita tańczy i śpiewa na każde wyjście - nieważne, czy wychodzą rano na 20 minutowy spacer z Rafałem, czy ze mną na 1,5 - 2 godzinny spacer popołudniowy. I taka jest właśnie nasza księżniczka. Oczywiście trudno nam uwierzyć, ze jest z nami dopiero rok i 3 miesiące - jesteśmy tak z nią zżyci i tak ją kochamy, jakby była z nami od szczeniaka. a oto nasza księżna: |
||||||||||||||
|
apla
Zwierzofan
|
Małgosiu, albo Amie... błagam .... usuńcie proszę te moje 2 z 3 postów, bo coś się pozajączkowało... edytowałam odpowiedź, żeby zmniejszyć fotki i tak się porobiło... (najlepiej usuńcie proszę 1 i 2 post z tej pięknej trójcy)...
|
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
Apla, Kobieto,zmiłuj się!Coś Ty znalazła za format do pisania!Jestem gotowa się powiesić. Pewnie bym to zrobiła męcząc się z czytanie,gdyby opowieśc nie była tak fascynująca i,a Vita tak sliczna.Na razie nie jestem w stanie wykrzesać innego komentarza,bo mam oczopląs. Dziewczyny zmniejszcie to jakoś!
|
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Hihihi... Apla - sorry Właśnie nie mogąc przebrnąć przez to Twoje "dzieło" odłożyłam sobie czytanie na później, więc nie zauważyłam Twej prośby. Dopiero teraz mnie tknęło - i już jest "posprzątane"
A teraz zabieram się za czytanie i podziwianie fotek przecudnej Vitusi |
||||||||||||||
|
Mantis
Adminka
|
Na temat poprzedniego właściciela chyba nie ma sensu się wypowiadać, ale obecnym Pańciom należą się wielkie brawa
Apla, wiele pracy włożyliście by księżniczka stała się ułożoną damą, ale ileż macie teraz satysfakcji Edytko, na wypadek podobnie nieznośnych "formatów" - ctrl+c i ctrl+v choćby do notatnika i czytelność lepsza |
||||||||||||||
|
apla
Zwierzofan
|
Dzięki Małgoś uffff... to przez zdjęcia... jak się zorientowałam, ze cos za duże jak na ta stronkę, to edytowałam swój post, a potem juz krasnoludki... cudowne rozmnożenie wysłanych wiadomości...
|
||||||||||||||
|
geba
Zwierzomistrz
|
Alpa piekna psica z tej Waszej panienki.
No coz byly wlasciciel nadaje sie pod sciane i rozstrzelac ale jakby co pozniej sie podzialo to powiedza pan byl extra ino pies go zjadl bo to niebezpeiczna rasa. Temat rzeka. Wazne ze dziewczynka trafila na madrych odpowiedzialnych ludzi i ze teraz jest pieknym i "normalnym " psem. A tak apropo w hodowli equus sa suczki z tej hodowli z ktorej pochodzi twoja mala. [link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
|
Biedronka
|
Vitka jest piękna! Jej poprzednich właścicieli pozostawiam bez komentarza, natomiast Tobie Apla serdecznie gratuluję Takiej suni.
W pierwszym domu by się marnowała, a tak...kwitnie! |
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
Powaliła mnie choroba ,więc dopiero dzisiaj dokładnie przestudiowałam historię Vity.(nie nie,choroba nie powaliła mnie z powodu Twoich perypetiiz tekstem ).
Jak przeczytałam,ze pierwszy własciciel Vitusi był lekarzem,to od razu się usieczyłam,że mieszkam zbyt daleko,żeby do niego trafić.I innym wrocławianom tez nie radzę..Człowiek,który bez skrupułów i emocji rozstaje się z psem,a wogóle traktuje psa jak zabawkę,która mozna zmienić czy wyrzucic jak sie znudzi nie moze być dobrym lekarzem..To znaczy,moze miec nawet wysoką wiedze,ale to nie jest materiał na lekarza.Chorych pewnie też traktuje instrumentalnie,jako źródło dochodu i zło konieczne.Mam dośc sporo do czynienia ze światem lekarskim,to naprawdę wiem co mówię.. Nie chcę tu idealizowac mojego TZ-a,ale musze powiedzieć,że ma jednakowe podejście i do ludzi i do psów.I widać to powołanie..Kiedy patrzę z jaką czułością podchodzi do naszych ogonków,ile pracy wkłada w wyprowadzenie Bonki z jej cieżkiej choroby.. Był taki dzien kiedy bawił się z Bonką,miział ja,tulił,a potem po chwili zastanowienia,głaszcząc ja powiedział:wiesz gdybym kiedykolwiek znalazł się w takiej sytuacji,że byłbym zmuszony ja oddać,to wolałbym ja uspić..Przez moment wydało mi się to okrutne,ale potem zrozumiałam o co mu naprawdę chodzi.. Jak dobrze,że Vega wyzwoliła się z takiej rodziny..Bo to chyba nie tylko pan doktor reprezentuje tam okreslony styl zycia i bycia..Teraz ma Was i już nigdy nie będzie musiała żyć w niepewności i smutku..Psi Anioł Stróż czuwał jednak nad nią,a teraz moze już być bezrobotny,bo Vega ma Was |
||||||||||||||
|
Vita - prawdziwa księżniczka |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.