|
|
|
| | |
|
|
|
| | |
wiata
Zwierzofan
Dołączył: 12 Sty 2007 |
Posty: 691 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Rybnik |
|
|
Wysłany: Pią 11:33, 14 Sie 2009 |
|
|
|
|
|
Kaszubskie klimaty już wkrótce a póki co donoszę, że od dziś do niedzieli psia część naszego stada zwiększyła się o sztuk 1, czyli jest sztuk 3 a nie jak było dotychczas sztuk 2 . Dnia dzisiejszego, tuż przed godziną 9 rano został nam powierzony w opiekę piękny pies o wdzięcznym imieniu Borsuk. Pan Borsuka wyjeżdża na zasłużone wakacje, więc jego psiak, ku naszej radości zostaje na troszkę u nas. Borsuk jest staruszkiem, który został przygarnięty przez swojego pana niejako z ulicy, a właściwie ze schroniska, do którego to psiak z ulicy, na której został wypatrzony, trafił. Borsuk jest wyjątkowy i niepowtarzalny a jego imię jest jedynym słusznym, jakie mógł otrzymać. Czemu?? Ano temu:
Sądzę, że już nikt nie ma wątpliwość co do tego, że to imię jest najwłaściwsze.
Pierwsze zapoznanie Borsuka z naszym stadem odbyło się w środę. Spotkanie zorganizowaliśmy na neutralnym terenie, czyli w parku tuż koło naszego domu. Wszystko przebiegło pomyślnie . Borsukowi nasze psiaki spodobały się bardzooo , z każdej strony. Nasze ogony również nie wniosły sprzeciwu, co do obecnośći "Nowego". W mieszkaniu, do którego udaliśmy się po spacerze również nie wydarzyło się nic niepokojącego. Borsuk jak na szanującego się psa przystało, oznaczył teren kilkakrotnie . Ira z racji swojej owczarkowatości pilnowała terenu oraz zasobów, tłumacząc Borsukowi co do kogo należy i jakie w tym domu panują zwyczaje. Totek strachulec wyraźnie starał trzymać się z daleka, no chyba, że akurat w pobliżu był ktoś za czyimi plecami można było się schować.
Obecnie sytuacja wygląda następująco:
Borsuk pilnuje drzwi, za którymi zniknął jego pan. Od czasu do czasu wsadza w te drzwi nos lub pomrukuje, powarukuje tudzież poszczekuje a nawet momentami wyje w ich kierunku nawołując swojego pana.
Ira pilnuje Borsuka, a Toto pilnuje pani lub pańcia.
Gaja ma wszystko w nosie.
Prosiak... hmmm... prosiak jest pilnowany przez Irę i Tota w przerwach, gdy te nie pilnują Borsuka. Ponadto prosiak nie wie, że ma nowego psa .
Ja w przerwach pomiędzy pisaniem a pisaniem zaglądam do Borsuka, a w momentach, gdy ten postanawia zmienić miejsce i po drodze obsikać ścianę, klatkę Iry, maszynę do szycia lub cokolwiek innego "tłumaczę" mu, że nie musi tego robić, ponieważ to chwilowo jest jego dom a w domu się nie sika. Moje tłumaczenia chyba jednak nie są przekonywujące i jak tak dalej pójdzie to pewnie spacery nie będą potrzebne a ręczników papierowych braknie najdalej za godzinę. A tak poważnie to wydaje mi się, że sytuacja zmieni się po pierwszej nocy spędzonej z nami. Na razie biedny Borsuk jest mocno zdezorientowany sytuacją. Ach te nasz psiska . Człowiek chciałby im pomóc, ale to nie takie proste wytłumaczyć psu, że jak się wychodzi to, to nie jest na zawsze tylko na..., no właśnie, na ile Przecież one nie mają poczucia czasu, a już na pewno nie w takim ujęciu jakie my zwykliśmy przyjmować.
Marcin pracuje.
Generalnie nic wielkiego się nie dzieje. Mam tylko ogromną nadzieję, że Borsuk poradzi sobie z tęsknotą za swoim ukochanym panem i nie będzie tego rozstania zbyt intensywnie przeżywał, a jego psie serce nie będzie zbyt mocno cierpiało .
Dobrze, że mamy w domu choć jedną psią kobietę. Będzie kogo adorować, no i może bół rozłąki nieco zelży.
Żeby adorować, trzeba dobrze wyglądać .
No nic, zobaczymy jak będzie się rozwijała sytuacja. Mam nadzieję, że z upływem dni Borsukowi będzie coraz łatwiej.
|
|
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
wiata
Zwierzofan
Dołączył: 12 Sty 2007 |
Posty: 691 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Rybnik |
|
|
Wysłany: Pon 16:39, 17 Sie 2009 |
|
|
|
|
|
Borsuk przestał znaczyć już po pierwszej nocy. Jego samopoczucie jest raczej dobre. Co najważniejsze ma apetyt, chętnie chodzi na spacery i przebywa w naszym towarzystwie. Jest bardzo mądry. Na spacerach zawsze idzie w kierunku przystanków autobusowych, z których do nas przyjechał. Pewnie sprawdza, czy jest już tam jego Pan. Nas już też polubił. Gdy wracam do domu, nawet po krótkiej nieobecności, cieszy się na mój widok, merdając przy tym ogonkiem i kręcąc pupką. To fantastyczne, zobaczyć błysk ożywienia w oku staruszka. Borsuk jest naprawdę kochanym psem . Wczoraj byłam z nim na działce u moich rodziców. Psiak zachowywał się wzorowo, choć raczej nie skorzystał z możliwości swobodnego spacerowania. Wolał siedzieć jak najbliżej człowieka, no chyba że człowiek postanowił się przemieścić, to dreptał w ślad za mną. Urocze psisko. Dobrze radzi sobie z rozłąką. Tylko rano idzie pod drzwi i przez moment cichutko wyje. Przytulam wtedy jego pyszczek i tłumaczę, że jeszcze tylko trochę. To pomaga mu się wyciszyć. Psy wyczuwają emocje i myślę, że spokój jakim go staramy się otaczać pomaga mu w tych trudnych momentach. To co dla mnie najważniejsze, to fakt, że Borsukowi jest u nas wyraźnie dobrze. My lubimy jego, On lubi nas a i reszta stada jest wyraźnie zadowolona z jego obecności. Wczoraj wieczorem Ira i Borsuk drzemały sobie przy nas ogon w ogon a dziś wymienili pierwsze psie buziaki. Toto też już oswoił się z nową sytuacją i od czasu do czasu ucina sobie z Borsukiem "pogawędkę". Gaji bardzo podoba się taki pies, którego można spokojnie obwąchać, obok którego można spokojnie przejść i nie pogoni. Prosiak wciąż chyba nie jest świadomy obecności Borsuka .
|
|
|
| | |
|
| | |
wiata
Zwierzofan
Dołączył: 12 Sty 2007 |
Posty: 691 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Rybnik |
|
|
Wysłany: Śro 23:12, 19 Sie 2009 |
|
|
|
|
|
Borsuk ma się już zupełnie dobrze. Choć z pewnością nadal tęskni, nie wyje już rankiem pod drzwiami. Dzisiaj dla odmiany obudził mnie rano głośnym szczekaniem. Czemu Ano temu, że się chłopakowi przypomniało, iż na koty się pyszczy . Zdziwienie Gaji, nie miało końca , bo jak to możliwe, że ten spokojny staruszek, nagle ją tak ochrzania...
Ponadto Borsuk ujawnił swoją pasję. Jechać w gości, przyjąć gość, to jest to co Borsuki lubią najbardziej i nie sądzę by chodziło tu o gwar towarzyszący ludzkim spotkaniom, a raczej o ilość rąk, które mogą głaskać. Przedwczoraj zabrałam Borsuka do moich rodziców - podobało się. Dziś odwiedziła nas moja przyjaciółka z córą - podobało się. Wizyta sprzed kilku dni na działce moich rodziców również otrzymała opinie pozytywną..., a jutro, jutro może też się gdzieś wybierzemy. Zwłaszcza, że Borsuk chętnie dotrzymuje mi towarzystwa w czasie samochodowych wypraw.
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 20 z 21
|
|
|
| |