 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Szantina
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005 |
Posty: 1586 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Warszawa |
|
 |
Wysłany: Czw 20:19, 25 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
No to teraz będzie trochę pikantniej
Tak jak mi pani obiecała pojechaliśmy do psiego kawalera.Bardzo byłam ciekawa,jak on wygląda...
Okazało się,że..jest tak samo biały jak ja tylko dużo większy.Pani odpięła mi smycz.Biegaliśmy sobie po ogrodze,a pani stała i rozmawiała z jego panią.Od czasu do czasu wąchał mnie ....no wiecie gdzie...
Trochę na niego pofurczałam,bo bardzo nie lubię,jak ktos jest tak namolny.Myślałam,że jeszcze się pobawie,ale pani kazała mi wracać...szkoda.Jednak obiecała,ze jeszcze się z nim zobaczę.
Faktycznie za kilka dni znów tam byłam.Chciałam biegac i się bawić,ale on...jakoś inaczej się zachowywał.Puszył się, wąchał mnie i ....no wiecie czym to się skończyło.
W samochodzie przytuliłam się do pani i troszkę się pożaliłam.A pańcia mówiła,że jestem bardzo grzeczną...kobietką.
Jadąć na kolejne spotkanie już wiedziałam,że on taki zabawowy i grzeczny nie będzie jak za pierwszym razem.
Później słyszałam jak moja pani rozmawiała,ze spodziewam się maluszków.Faktycznie jakoś tak inaczej mi było.Zaczęłam tyć...o rany...nie chciało mi się już tak szaleć .Jedno w tym wszystkim było fajne - pańcia dawała pyszne jedzonko,broniła mnie przed innymi psami i ....nic nie wymagała.
Aż nadszedł 14 wrzesień 04r....zostałam mamą 6-ciu maluszków.
cdn
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Szantina
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005 |
Posty: 1586 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Warszawa |
|
 |
Wysłany: Wto 19:14, 30 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
13 września od rana było mi jakoś inaczej.Chodziłam i szukałam jakiegoś wygodnego miejsca.Moi państwo nie spuszczali ze mnie oka i byli bardzo zdenerwowani.Zadzwonili nawet do mojej pani wet.
Na spacerek poszłam,ale szybko wróciłam - coś mi w brzuszku bardzo się wierciło.Wieczorem państwo byli tak spanikowani,że pan wsiadł w samochód i pojechał po moją wetkę.
Zostałam osłuchana,zbadana....Do późnej nocy ciągle się mi przyglądali.Byłam już tak zmęczona tym szumem wokół mnie,że...poszłam spać.
Rano jak wstałam bardzo się zdziwiłam,że moja lekarka jest u nas.Dopiero później dowiedziałam się,że moi państwo bali się zostać sami( dobrze,ze to ich koleżanka to się zlitowała)
Rano znowu zostałam osłuchana i usłyszałam - ''to już dzisiaj".Ale co dzisiaj ?Głowiłam się i nie mogłam nic wymyśleć.
A wczesnym popołudniem już wiedziałam o co im chodziło.
Jakoś dziwnie się poczułam i poszłam do swojego łóżeczka( wcześniej moi państwo przygotowali mi takie duże i wygodne).Zaraz wszyscy przybiegli za mną.
Zabolało mnie,więc cicho pisnęłam i .....urodziłam swoją pierwszą córeczkę Anszi.Później był Amar i Aster.Chwilkę odpoczęłam i na świecie pojawiła się Aszka,a później Araja i Argo.
Wszystkie dzieciaczki zostały dokładnie zbadane i zaczęły z wielkim zapałem szukać ....cycy z mlesiem.
Wszystko mnie bolało i tak bardzo chciałam,żeby zabrali te małe pijawki.
Kilka dni minęło( wtedy pani musiała mi przypominać,że jestem mamą i mam obowiązki)i sama zaczęłam zajmować się maluchami.
I tak zaczął mi płynąć czas między jednym a drugim karmieniem.....

|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 5 z 6
|
|
|
|  |