Stadko Szantiny - biało,czarno,rude

mam okropną pańcię

nie dała mi jeść

i dzisiaj ciocia Kasia robiła mi kujki w du... i w kark

o ja biedny

wasz głodny Drops

Drops kilka dni temu zostawił brzydką niespodziankę( z pyszczka) Myślałam,że cos mu chwilowo zaszkodziło.Miał normalny apetyt,szalał jak pijany zając.Po kilku dniach ''powtórka z rozrywki'' więc w grę weszła nifura.Później znowu spokój do wczorajszej nocy....No cóż - Marek miał co sprzątać.Dzisiaj Kasia wzięła czarnego ''w obroty'' i .....mamy antybiotyk i głodówkę( a później dieta).Drops ma dość silną wirusówkę jelitową.
Tylko jak się na niego patrzy to ciężko w to uwierzyć - normalnie się bawi,szuka żarełka i tłucze się z Astrem.Nie rozumiem własnego psa.

Ciekawe które białe ''pozazdrości''czarnemu?

Uu Jak znam Twoje szczęście to białe też zaszaleją...nie możnaby im podać czegoś profilaktycznie ?
Trzymam kciuki za chorego i zdawaj raport.

Anna - profilaktycznie nic podać nie można.
Narazie białe dzielnie się trzymają.Drops jeszcze ma ''przyjemność'' kontaktu dupska z igłą,ale jest o niebo lepiej.Noc minęła bez niespodzianek.Dzisiaj cały dzień szukał żarełka a teraz pilnuje Marka,żeby przez przypadek nie zapomniał postawić pełnej miski( ale się zdziwi jej zawartościa

)

Uprzejmie melduję,ze mam psi szpital w domu.
Nie podobały mi się ogony,więc dzisiaj ciocia Kasia przyszła na ''przegląd techniczny'' i oto co mamy:
Szanta - tyłek do smarowania( problem z jednym gruczołem) i pychol ,bo jakieś cholerstwo zamieszkało pod noskiem.Na dodatek czerwone gardło i powięklszony migdał.

Aster - problemy ze skórą - narazie zastanawiamy się jak to leczyć bo.....trzeba by było go ogolić na łyso i kąpać co 3 dni( na zimę zmiana fryzury=głupi pomysł)dostał leki i zobaczymy czy pomogą.Na szczęście tyłek przyzwoity.

Drops - czerwone gardło,powiększone migdały.

Idę się zastrzelić.

Uuu... faktycznie niewesoło

Pożyczyć Ci broń?

Kciuki som, zdawaj relacje jak najczęściej!

Oj, oj, ciężkie czasy.
Życzymy jak najszybszego ozdrowienia wszystkich choruszków :-)

Ogony całe i prawie zdrowe.Skończyły się niespodziewane prezenty z różnych ''końcówek''.Aster i Szanta nadal na lekach.Czekam na lepsze efekty ,bo narazie nie jest jeszcze tak na 100% dobrze.

Teraz cała trójca śpi .Strasznie się zmęczyli przedświątecznymi porzadkami

- ciagle musiały zmieniać miejscówki.
Nie wiem jak to się dziejej,ale pakują się zawsze tam gdzie najmniej miejsca,najwęziej lub wtedy kiedy niesie się przed sobą coś duzego i niewiele widzi( dzisiaj chyba wszyskie ''zaliczyłam'' - albo skoki przez przeszkody albo zbieranie zabków z podłogi)

Nie chce ktoś ''na chwilę''3-ch ogonów plączących się pod nogami?Odbiorę za kilka dni.

Uf. Byle teraz było już z górki

Choć może trochę to złe życzenie - sugerując się ewentualnym szybszym (bo z górki) zaliczeniem gleby

A do ogłoszenia z chęcią się dołączę - cztery ogony, w tym jeden ślepy i drepczący ZAWSZE w tym kierunku co nogi człowieka, i jeden koci (ponoć tylko prawdziwy dżentelmen potykając się o kota krzyczy "KOT!" - czyli ja chyba dżentel-łumen nawet nie jestem

)

Skoro ogony w takim tempie się przemieszczają to widocznie choróbska nie były w stanie wytrzymać tempa i wymiękły po drodze. Ogony górą !

Dorzucam do sierściuchów do oddania pręgowanego burasa, na antybiotyku. który nie tylko wchodzi POD nogi, ale również wskakuja na stojącego człowieka na wysokość biodra i zjeżdża po nodze nie bacząc czy noga ta odziana jest...

A pręgowany buras to nie sierściuch??

Jak na razie więcej ogonów do ''chwilowego oddania'' niż do wzięcia....ciekawe dlaczego??

No właśnie - dlaczego?!?

Mam tez do oddania na chwilę trzy ogony i dwóch facetów. Odbiorę tuż przed świętami.
- Ogony sie plączą i podłażą pod nogi.
- Facet stary rozkłada po podłodze kabelki i inne przewody ze światełkami i kombinuje co i jak, bo jak zwykle miał sprawdzić po zeszłorocznych swiętach i mu zeszło do teraz

, a teraz to trzeba je podłączyć na choince

.
- Facet młody rozkłada wszędzie części do komputera, płyty i inne badziewie, no i co chwila woła "mama, chodź zobacz..."

Od jutra mam wolne i chciałabym mieć także wolny dom - no, która weźmie moja trzódkę

Chip slij ich pod smocza jame u nas wieczny nieporzadek swieta u rodzinki spedzamy wiec w domu malo swiatecznie bardziej klimat dzieciakowo psich zabawek wiec twe stadko sie wpisze mysle . A co do chlopa no coz moj nie bedzie osamotniony w ciaglej walce z kablami a i bedzie mial fachowa pomoc np w wierceniu kolejnej dziury w scianie

geba - tylko wróce do domu, to zaraz ich zapakuję w odpowiednio duża paczke i nadam ekspresem

.

hi, hi - zaraz nas Dorota pogoni za off na jej temacie