Anna
Moderator
|
co za czasy, że nawet na tak uczciwym forum grożą pobiciem, heh a swoją drogą na mnie warto napadać przypominam
a te moje sprawy są szczególne - zajmują mi do połowy przyszłego tygodnia całą koncentrację - ale jak je zakończę to Wam powiem, bo to nieprzytomnie dla mnie ważne Zacznijmy opowieść. Do właścicieli Pufki przyjechały w odwiedziny dzieci i siedziały w mieszkaniu. Tak na marginesie Pufka jest wpatrzona w synową swojej Pani jak w obrazek Dziedzi siedziały sobie w mieszkaniu same. A Pani Maria gdzieś wyszła. Jakież było jej zdziwienie, kiedy po powrocie nie została przywitana przez Pufcię. Pufka bowiem zawsze wita się, pozwala dać buziaka - ogólnie jest kulturalna i towarzyska Zaczęła Pufkę wołać...wołała i wołała i nic ale spokojnie pewnie kot zasnął gdzieś głęboko albo coś broi. Pani Maria zatem wzięła uwielbiane przez kota orzechy i zaczęła nimi hałasować, turlać, ale nadal znikąd nie wybiegało małe kocie ciałko W tej sytuacji mieszkanie zostało gruntownie przeszukane, ale kompletnie bez efektu Spytała czy otwierali balkon, ale był otwarty tylko na moment, wystawili głowę i zaraz zamknęli, żeby kota nie wypuszczać i Pufka nie wychodziła. Zresztą wcale nie siedziała na balkonie co zaraz sprawdzono. W tym momencie Pani Maria obwieściła rodzinie, że jej ziemniaki i obiad nie obchodzą, bo Pufka z a g i n ę ł a Sprawdzając czarne scenariusze wybiegła na trawnik przed domem (Pufka mogła smyrgnąć z domu jak ktoś wchodził), oczywiście oczywiście okoliczne koty rzuciły się jej towarzyszyć - biegną zawsze przyzwyczajone do żarełka. P. Maria chodziła pod balkonami i wołała "Pufkaaaa...Pufkaaaaa" ale kota nie było nigdzie widać Aż nagle... dało się gdzieś usłuszyszeć cichutkie miauknięcie. Zatem znowu "Puuufkaaaa" i znowu miauknięcie, ha najwyraźniej Pufcia odpowiadała swojej Pani. Tylko, że nadal nie było jej widać. Ale...owo miauknięcie usłyszała też...synowa, która cały czas była w domu No i teraz poszło już z górki. Pufiak siedział sobie otóż na balkonie, ale nie został odnaleziony, ponieważ ukryta była w koszyku z pokrywką, w którym jeździ do lekarza. Wyskoczyła sobie na balkon wlazła do koszyka i tam się ukryła cichutko i wstała dopiero zawołana No i tak Pufcia poznała balkon - bo to było jej pierwsze wyjście i pokazała, że warto uczyć kota imienia - to ułatwia szukanie no i wogóle to nadal nie wie o co tym ludziom chodziło i czemu takie zamieszanie Ot Wielunianka pełną gębą |
||||||||||||||
|
irma
Zwierzozwierz
|
ufffff
a balkon zabezpieczony? żeby kocia nie chciała sobie skoczyć z tego balkonu i świat poznawać bo może byc trochę mniej miło |
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Ani mój balkon, ani balkon Pufki nie są zabudowane w logię. Mówię to otwarcie i szczerze, że mimo ryzyka nie wyobrażam sobie, żeby kotu zabronić korzystania z niego. Balkon Pufki jest zdecydowanie mocno bezpieczniejszy niż mój z powodu obłożenia kwiatami w dużych ilościach. Z doświadczenia ok 25 letniego z kotami na balkonie wiem, że zdarzają się wypadki ucieczki kota, ale są to ewidentne wypadki, a nie stałe tendencje kotów do skoków w dół - tak samo jak ucieczka psa pod samochód itp. Ryzyko jest wszakże także w sytuacji kiedy koty wychodzą do ogrodu itp. niestety ale rozumiem, że poglądy można mieć inne i kota na balkon nie wypuszczać wogóle czy też zatwierdzić ze spółdzielnią plan i zabudować jako logię.
|
||||||||||||||
|
irma
Zwierzozwierz
|
ja kota na balkon wypuszczałam i niestety spadł
ale i tak balkonu nie byłam w stanie zabezpieczyć bo był bardzo du ży (tak ok. 40m2) ale mały balkon to bym jakoś próbowała zabezpieczać siatką, albo w inny sposób |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Spadł śmiertelnie? Bo kotka mojej koleżanki też spadła (istnieje teoria, że sprawdzała, czy na pewno nie potrafi latać - jak te ptaki potrafią kotu zamącić w głowie). Z czwartego piętra spadła i nic strasznego jej się nie stało. Tylko koleżanka dostała szoku nerwowego Potem kot spadł raz jeszcze, ale ponieważ już był starym wyjadaczem, więc usiadł pod klatką i czekał, aż ktoś po niego zejdzie. A potem spadł po raz trzeci, ale tym razem mu się łapka chyba omsknęła i wylądował piętro niżej na balkonie sąsiadów. A potem koleżanka uznała, że kot nie zmądrzeje i zmądrzeć musi ona sama i "osiatkowała" balkon.
|
||||||||||||||
|
irma
Zwierzozwierz
|
nie oczywiście, że spadł 'na cztery łapy' - to mój rudzielec ukochany tak sobie spadł z trzeciego piętra na balkon na parterze - i na szczęście nic mu się nie stało
ale co ja przeżyłam ... |
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Kochani i tak oto nadszedł czas dla kota, żeby przestać być dzieckiem. Pufcia miała dziś sterylizację
|
||||||||||||||
|
Blink
Moderator
|
A mnie strasznie martwi i meczy ten balkon
|
||||||||||||||
|
irma
Zwierzozwierz
|
mnie też - ja bym sugerowała siatkę
|
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
Kot mojej koleżanki spadł z 8 piętra i nieco się ogólnie obtłukł.Poza tym nic mu się nie stało i żyje do dzisiaj,a minęło juz dobrych kilka latek.
Moja Ciri chodzi po balkonie jak ma okazję(czytaj:Bill w tych rejonach nie przebywa) i jakoś nie chciala do tej pory nauczyć się latać.Ba,kiedyś przyprawiła mnie orawie o zawał,bo wyszła przez okno i spacerowała sobie po parapecie...A to 2 piętro w starej kamienicy,wiec tak,jakby w nowym budownictwie 4.. Nie wiem czy pomysł z siatka jest taki dobry,bo po siatce kot moze się wspinać chyba bez większego wysiłku. |
||||||||||||||
|
Martusia
Zwierzofan
|
Ja też nie mam siatek w oknach - ale tylko z tego powodu, że wynajmuje mieszkanie krótkoterminowo... Pamiętam o Zmorze Prawda jest taka, że wszystko jest ok do tego momentu kiedy coś się stanie. Teraz po prostu otwieram okna tylko uchylnie a balkon tylko wywaliwaszy koty z pokoju.
|
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
A kuku
Pamiętacie mnie jeszcze? A może ktoś zgadnie jakie niewiniątko rąbnęło z koszyka ze święconką białą kiełbasę i latało z nią po dywanie Poza tym przy rodzinie kot zachowywał się jak okaz grzeczności Brzuszek po sterylce zagojony..futerko odrasta Ta mina nie wróży spokoju w domu...zresztą kot wstaje o 4 rano i urządza sobie w domu zabawy..torebka, orzeszek Zobaczcie słodką minkę: I tu w całej nadal rozmiarowo niezbyt dużej okazałości |
||||||||||||||
|
Szantina
Zwierzoświr
|
yyyy.....no dobra a gdzie Pufcia?
Jakaś podmianka czy coś? Jeju ale ona jest cudna....te jej ślepka.... |
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
Wymiękłam i padłam na kolana z wrażenia... Przeciez to kocie cudo,a te oczy tylko do zakochania... |
||||||||||||||||
|
Pufcia i jej nowe życie :) |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.