 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Śro 23:04, 18 Kwi 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Halo. To ja, Kacper. Halo! Jest tu ktooo?
Bo nie wiem. W końcu ślepam i głucham - co mi się tak często wytyka to mogłam nie zauważyć, nie?
Skoro więc już powyższe ustaliliśmy - to przejdę do rzeczy... Otóż moi kochani. Dziś mnie pokłuto, grzebano mi w żyłach, wyciskano, naduszano, przyduszano, przytrzymywano, nie pozwalano się ewakuować ze stołu zabiegowego. Ale ponoć byłam dzielna, tylko moja krew nie bardzo, bo nie ciekła, no i MałGośka znów się na podłogę osunęła Ale ja NIE - znaczy dzielna byłam, no i dostałam dużo moich ulubionych psich czekoladek Czyli warto było pocierpieć.
No ale. Co to ja...
Acha!
Otóż chciałam oznajmić, że wyniki mam doskonałe, że ŻADEN 15-letni pies takich nie ma i się wyróżniam
W związku z tym postanowiłam popracować trochę nad moją kondycją. Trochę, bo w końcu kondychę to ja mam i tak wspaniałą, ludzi mych spytajcie
Popracuję jednak troszkę, by osiągać wyniki sprzed pięciu lat.
O - takie wyniki:
[A kaczki załatwiam od ręki.]
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 2:31, 30 Wrz 2007 |
|
 |
|
 |
 |
W 16-ty rok życia Kacper wkroczyła wraz z naszym, jej ludzi, dylematem: czy poddać ją narkozie i zwiększyć komfort życia czy też nie - ale za to nie podejmować ryzyka związanego z zabiegiem Każdy wybór wydawał sie zły.
Moje czarne słońce od wielu już lat ma problemy z ząbkami - z wiekiem osłabły, pojawiły się ubytki, łatwo też narastał jej zawsze kamień, który zbijaliśmy parokrotnie w ciągu ostatnich lat.
Przez mniejszą ilość ząbków nie mogła tak dobrze gryźć, więc przeszliśmy już dość dawno na jedzenie jak najbardziej miękkie - niestety za tym poszło szybsze narastanie kamienia. I w końcu doszło do tego, że ząbki zaczęły ją pobolewać, a ilość kamienia stała się poważnym problemem
Po wielokrotnych konsultacjach i walce ze swym wrodzonym pesymizmem - postanowiłam podjąć to ryzyko i miesiąc temu Kacperka "odleciała" w mych ramionach, po czym w objęciach wetki udała się na stół operacyjny.
Przez następne półtorej godziny obgryzłam sobie paznokcie do łokci - ale byłam dzielna, w histerię nie wpadłam W końcu otworzyły się drzwi, usłyszałam czułe "No idź do pani, idź..." i do poczekalni wdreptała, jak mały robocik, moja niuńka! Zaklaskałam głośno (taką metodę sobie wypracowałyśmy, klaskanie lepiej słyszy niż głos) i psisko objęło właściwy kierunek. Chwyciłam ją w objęcia, a Kacperek westchnęła jakby "oo... jesteś..." i tyle z nią było kontaktu Odleciała, resztę wizyty spędziła przewieszona przez moje ramię
Tym oto sposobem moja ukochana staruszka straciła z życiorysu pół dnia - wycięło ją kompletnie, odsypiała do rana - oraz tonę kamienia i kilka ząbków. Przestało jej też tak upiornie zionąć z pychola, choć nadal czuć ją gdy stoi obok.
Tak wyglądało nieprzytomne psisko - ale już w domowych pieleszach

|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 4 z 5
|
|
|
|  |