Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
apla
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Lip 2005
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świebodzice

No rzeczywiscie niezłe złodziejaszki Jaskierek wdał się w mamusię
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

a juz sie martwilam ze tylko ja ma zlodzieje w domu. Ja mialam zlodziejski duet a mianowicie Jurek-senior otwieral nochalem stara lodowke i zaczynalo sie palaszowanie zarelka a ze chlopak byl niskiego wzrostu i na najwyzsze polki nie siegal wiec wzywal na pomoc sucz i tym sposobem pelna lodowka zamieniala sie w pudelko w ktorym grasowal przeciag bo po wizycie 2 psich pyskow zostawaly w niej tylko puszki. Finalem niecnych procederow byla zalozona sztaba na lodowce zamykana na klodke (poszukam gdzies mam zdjecie)
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

ciąg dqalszynastąpił ...
Cudownie było obserwować Malwę i jej szczenięta - w ostatnim miocie urodziły się trzy maluchy, jeden a właściwie jedna niestety nie przeżyła a dwa sunia odchowała. Jaskier był jednym z nich. Urodził się i od razu przeczołgał kilkanaście centymetrów, odwrócił 'do góry kołami' i zasnął. Do dzisiaj to jego ulubiona pozycja 'sypialna'.Drugi psiak wtulił sie w mamusię. Po urodzeniu Jaskierek był slicznie żółciutki i stąd jego imię. No i róśł nam z dnia na dzien. Moja wiedza o wychowywaniu psiaków w tamtym okreśie oględnie mówiąc była żałosna. Najpierw musiałam nauczyć psiaka czystości co było problemem gdyż kilka godzin psy musiały być w domu same. No to sobie wpadłam na pomysł, że Jaskier będzie ze mną chodził do pracy. Codziennie ok. 7.00 rano wędrowalismy sobie z domu (5 piętro z windą) na parking i jechaliśmy do pracy. W pracy co ok. 3 godziny wynosiłam psiaka na pobliski skwerek i uczyłam siusiac i kupkać. Z biura na trawnik psiak był noszony, gdyż odkryłam, że w tej pozycji nie może zanieczyścić placu przed biurem. Co ja się go nachwaliłam przy tych czynnościach 'sliczny piesek, mądry piesek, jak ładnie siusia .. itd' sami wiecie - szkoda, że nikt tego nie sfilmował lub nie nagrał - mozna by mnie szantażowac tymi filmikami czy nagraniami. Efekty jednak były - w wieku ok. 4 miesięcy Jaskierek pięknie załatwial swoje potrzeby fizjologiczne na trawce. Oczywiście wpadki mu się zdarzały ale incydentalnie. Miałam wtedy pokój biurowy dosyyć duży, tak ok. 20m2 i w nim dwa biurka stojące w dużej odległości od siebie. jedno było do pisania drugie pod przeciwna ściana 'komputerowe'. Jaskier zwykle spal pod tym biurkiem, przy którym właśnie siedziałam. Sen miał dobry więc jak zmieniałam biurko zdarzało mu sie przespac przenosiny. gdy sie obudził patrzył zaspanymi oczkami, wstawał przeciągał sie i biegł takimi smiesznymi szczenięcymi susami do mnie a ja pozwalałm mu wskakiwac na kolana. No i właśnie ... Jaskier rósł a moje kolana nie i on nie rozumiał o co mi chodzi. W jego psim mniemaniu ciągle był słodziutkim, milutkim szczeniaczkiem i moje kolana mu się należały. Tak przy okazji on wydoroślał dopiero po smierci Malwinki. No ale z tym jakoś sobie poradziliśmy bo Jaskierek zaczął spadac z tych moich-jego kolan i nie bardzo mu się to podobało. Psiak chodził ze mna do pracy prawie do ukonczenia pierwszego roku życia - bałam sie go zostawiać w domu ze względu na ewentualne szkody. Ale błędów wychowawczych to ja wtedy popelniłam chyba na zapas na kila następnych psów. Jak tak sobie rankiem szliśmy na parking, ok. 150 m, to Jaskierek szedł grzecznie za mna i obszczekiwał sobie co się dało. Wszyscy, którzy nas mijali patrzyli z uśmiechem na szczekająca cienkim szczekiem żółtą kuleczkę a ja bezmyslnie na to pozwalałam. No a kuleczka rosła, rosła, rosła i powoli nikogo już nie śmieszyło to jego szczekanie. Zreszta przestal cienko szczekać. Oj co ja miałam. Wynajęłam tresera, który nas oboje szkolił. Mimo, że nie były to czasy 'metod pozytywnych' i 'socjalizacji' to Pan Treser ciężką praca własną, moją i psa wyeliminował złe nawyki - spotykaliśmy sie 3 razy w tygodniu po ok. 1,5 godziny na łąkach przed miom domem i wierzcie mi ciężko pracowaliśmy. A potem chodzilismy wszędzie gdzie się dalo i gdzie pies sie 'socjalizował'. No ale efekty były. Do dziś jest co prawda uparciuchem, ale za to grzecznym. Gdy skonczyl rok zaczął zostawać w domu razem z malwą, ale tak się do mnie przyzwyczaił, że zawsze po powrocie zastawałam moje kapcie w jego legowisku. Córki mi mówiły, że Jaskier śpi z pyskiem w kapciu, żeby choć zapach panci czuć pod jej nieobecność - bardzo mnie to wzruszało.
c.d.n.

pozdr.
h
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

...wstawał przeciągał sie i biegł takimi smiesznymi szczenięcymi susami do mnie a ja pozwalałm mu wskakiwac na kolana. No i właśnie ... Jaskier rósł a moje kolana nie i on nie rozumiał o co mi chodzi. W jego psim mniemaniu ciągle był słodziutkim, milutkim szczeniaczkiem i moje kolana mu się należały...


Super jest w psach to, że one nie zauważają swojej wielkości
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Wiesz Irma - mnie się wydaje, że człowiek nigdy nie przestanie popełniać błędów, choćby miał do czynienia z "setkami" psów, i całe życie uczy się nowych rzeczy. A raczej to psy go uczą No i każdy ogon jest przecież inny...
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

ja naprawdę chcę napisac ciąg dalszy, ale mam w domu dodatkowe dwa psy i 'nie wyrabiam'
ale zbiorę siły i dotrzymam słowa skończe historię moich zwierzaków
na razie na bajce
a potem to życie pokaże na kim
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Irma, kobieto kochana my tu świetlne lata możemy czekać na c.d., zważając na to co Ciebie od Zwierza odciąga Dla niewtajemniczonych... u Irmy znalazły tymczasowy domek dwa "dogomaniackie nieszczęścia" i czekają aż Pajunia zawiezie je do docelowego domku
Irmo, mam nadzieję, że się nie pogniewasz, że pokaże Zwierzomaniakom Maskotkę i Maxia
Oto dwa cudeńka


Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Uf - Mantis - dzięki za wyjaśnienie, bo przypadkiem na dogo trafiłam na info, że nasza Irma ma psy Pajuni - i wyszło mi, że pewnie chodzi o Pusię...

Irma - jak to jest mieć w domku 6 psów i jednego kota?
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Proszę o wyjaśnienie, bo nie kumam. Pajunia te psy tylko przetransportuje do nowych właścicieli, czy też zawiezie je do siebie i dla siebie?
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Nie będę już zaśmiecać zwierzaczkom Irmy pokoiku przeklejaniem info.
Jnk, [link widoczny dla zalogowanych] jest relacja Pajuni z podróży i pierwszych chwil Maskotki w domu.
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

no, no
ja tu zaglądam, żeby się usprawiedliwić a tu prosze juz na mnie 'doniesiono'
w domu było 5 psów i kot
Jaskier został wywieziony do mojej córki z powodu cieczki Irmy - Jaskier i Lotnik dwa 10-cio letnie wysterylizowane samce dostały amoku i zaczęły walczyc między soba
a jak było 5 psiaków i kot fajnie było, ale się skończyło
Maskotka-Psotka była ... prze-słodka i jeszcze mnie w dołku ściska jak sobie przypomne jej wzrok, gdy odjeżdzałam od pajuni i ja zostawiałam
Maxio z Bajką cały czas szaleli i spali na przemian
irma rządziła a Lotnik się oganiał od maluchów
a teraz gdyby nie to, że Jaskier wrócił to pusto by było i cicho
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Skoro pusto.. Irma,jaki problem?Przejedź się do Wielunia i już będziesz miała weselej!
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Niesamowita jesteś Irma. Własne stadko duże a i tak jeszcze przechowujesz biedaki różne...
Pusto...hmm...no tak Edytka ma całkowitą rację, weź jeszcze jakiegoś wielunianina i pustka z głowy na lata
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Hop, hooooop! Jest TU kto?....
Miał być jakis ciąg dalszy i coooo?
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

obiecuję poprawę
może nawet dzisiaj wieczorem się 'zbiorę do pisania' ciągu dalszego
Zobacz profil autora
od Fafika do Lotnika - czyli zwierzaki w moim życiu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 5 z 116  

  
  
 Odpowiedz do tematu