Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Kurczę, co jest ze mną?! Byle duperela, a ja zaraz chlipię. Dopóki Malwinka była "zniknięta", jakoś się trzymałam, a jak ją znalazłaś leżącą przy drodze, to się rozbeczałam. Dramat jeszcze jakoś siłą woli wytrzymuję, happy-endu już nie. Pora chyba zaopatrzyć się w kropelki na nerwy .
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Joasia - Ty bekso Dobra...spoko, nie martw się, to normalne... (chyba? )
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

dziewczyny nie wiem czy to norma ale ja ryczałam jak to pisałam więc jakaś sprawiedliwość widać jest
h
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

DOBRANOCKA
opowiastka z życia Malwy i Jaskra - jako przerywnik w chronologii wydarzeń
Malwa miała przepukline pępkową i z upływem czasu zaczęło jej to przeszkadzać. Zdecydowałam sie na zoperowanie suczki. Po operacji, która przebiegała bez niespodzianek, najważniejsze było aby sunia nie zrywała sobie opatrunku i szwów. Malwinka była posłusznym pieskiem i wystarczyło jej powiedzieć, że nie wolno i nie było wylizywania. Ale ... bałam się, że biegając po podwórku sunia zanieczyści rane, ze rana się zakurzy. W związku z tym kupiłam kilka najtańszych T-shirt'ów w rozmiarze, o ile dobrze pamiętam, M. Ubrałam sunię - przednie łapy w rekawy a na brzuszkiu podwiązałam bandażem elastycznym. Koszulki miłąy cudownie kiczowate kolory: róż, fiolecik, żółty. Sunia chodziła w nich przez cały czas, także w domu. To tak na wszelki wypadek. W tym czasie Jaskier nam posmutniał - miał juz ok. 1,5 roku. Najpierw mamusia zniknęła, potem tak dziwnie pachniała. Tak myślałysmy a psiak chodził osowiały do tego stopnia, że we trzy zastanawiałysmy sie co mu jest. Wtedy moja starsza córka (dzisiaj pani psycholog) stwierdziła pół żartem pół serio "on zazdrości Malwince koszulki". Chwila namysłu i ... ubralyśmy mu koszulke, podwiązałysmy na brzuszku (było troche trudniej z powodu 'naturalnej przeszkody') i ... Jaskier odżył, merdajac ogoniskiem z usmiechem na pysku zaczął sie znowu zachowywac jak Jaskier.
A przy okazji wpadłam na pomysł, jak nie narażac siedzeń samochodowych na 'zakłaczenie' - psy jeździły na tylnich siedzeniach, gdyż nie miałam samochodu kombi - otóż jak sie zapewne domyślacie jeździły od tej pory w T-shirt'ach. Wyobrażcie sobie - DWA PRAWIE ON-KI W RÓŻOWYCH KOSZULKACH NA TYLNYM SIEDZIENIU SAMOCHODU
- wszyscy zwracali na nas uwagę
dobrej nocy zwierzomaniacy
h
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

genialne!W zyciu do łba by mi nie przyszlo psiaki w koszulki poubierac. Musze chyba wyprobować,bo tez jeżdża na tylnym siedzeniu..Szkoda,że Twoja córka nie jest psy-chologiem,może rozwiązałaby problem Bonkowego ogona.
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie



Irma - nadal tak swoje stadko ubierasz? Np. jak goście przychodzą?
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

w zasadzie już nie mam potrzeby ubierania psów na czas podróży chociaz w okresie zmiany sierści nawet w bagażniku kombi lepiej jak są w koszulkach
no i teraz jak jadę z cała 4 to dwa jadą na tylnim siedzeniu - przy okazji taka wyprawę ktoś powinien sfilmowac
a poniżej sesja zdjęciowa
1. lenistwo Bajeczki
[link widoczny dla zalogowanych]

2. ciąg dalszy lenistwa Bajeczki
[link widoczny dla zalogowanych]

3. Bajka - dama tarasowa
[link widoczny dla zalogowanych]
4. dzisiejsze zahjęcia tarasowe
[link widoczny dla zalogowanych]
5. ujawniam się - z nowymi domownikami
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Psiątka są tak słodkie,że wybaczam Ci nawet doprowadzenie mnie prawie do ślepoty przy intensywnym wpatrywaniu się w miniaturki zdjeć. Zresztą powiększenia też nie spełniają moich oczekiwań,bo ciagle psiątek na nich za mało! Dawaj więcej fotek słodkości i to w przyzwoitym rozmiarze.W przeciwnym razie zaczynam szkolić moje ogony jako przewodników dla niewidomej Pańci..Nawiasem mówiąc,już widze,gdzie by mnie zaprowadziły...
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

zanim dokończę swoja opowieść o zwierzakach muszę sobie chronologicznie ułożyć w głowie historię malwy i Jaskra i różne zdarzenia z ich życia
a na razie mam informację zżycia Lotnika
otóz LOTNIK ZOSTAŁ MYSZOŁAPEM
kot Rufus biega sobie po ogrodzie ogląda ptaszki i rybki a Lotnik w domu myszy łapie - dzisiaj złapał jedna małą, zagryzł ją i oglądał z obrzydzeniem. Myszke zabrałam i 'zniknęłam'. No i proszę kanapowo-obronny pieszczoch został łowcą myszy - do czego to jeszcze dojdzie
pozdr.
h
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Irma - no wreszcie spojrzałaś nam "w oczy" Baaaardzo miło nam Cię poznać

Ja nie mogę - czemu pies wyłożony do góry kołami jest taki słodki


A tak przy okazji - biedne myszki....
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Bajka jest bajkowa, fakt , ale to Lotnik jest moim ulubieńcem. Tyle lat w więzieniu, to nie w kij dmuchał! Niby rok nie wyrok, ale dziewięć lat to coś niewyobrażalnego zarówno z ludzkiej jak i psiej perspektywy! Czy na czerwonym kubeczku jest krówka? Zresztą cokolwiek to jest, kubeczek uroczy.
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

tak, na kubeczku jest krówka
kubeczek i 5 innych pochodzą z tegorocznego jarmarku
wczoraj jaskier wyprowadził sie do mojej córki - ufff trochę spokoju - panowie ciągle walczyli z powodu cieczki Irmy; Jaskier ma przewagę wagową i martwiłam sie o Lotnika
zaliczyli jedna walkę a ja stres, którego efektem jest wyjazd Jaskra na wczasy - Jaskier mieszkał u córki prawie 5 lat więc ma dwa domy i nie będzie 'poszkodowany'
a w domu zapanował spokój przerywany przez Bajke, która zaczepia psy zapraszając do zabawy
łapie Lotnika za ogon i ciągnie a on to znosi z iscie stoickim spokojem nawet nie powarkując - usiłowałam to sfotografowac ale niestety nie udało mi się
muszę zgłębic sztuke fotografowania
h
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

ciekawe czy tu ktoś zagląda czasem

lubicie kurze skrzydełka - ja bardzo i przygotowuje je w różny sposób
kiedys dawno temu, no będzie tak z 9 lat temu ugotowałam cały duży garnek skrzydełek w sosie koperkowym, z marchewką, cebulka, pietruszka i cała stertą świeżego koperku. Garnek był gorący a ja musiałam pilnie wyjść, więc zostawiłam go na płycie. dzien był jesienny, zimno, mokro, wilgoć wszędzie i w dodatku w kości wchodziła a ja musiałam po polu pobiegać. Wracałam zziębnięta cały czas myśląc o moich skrzydełkach. wpadne do domu. Skrzydełka podgrzeję. Do tego herbatka z sokiem malinowym. Kanapa. Psiaki obok. Jednym słowem 'raj' Wpadłam do domu - czwarte piero bez windy. W domu cicho. malwa i jaskier w swoich legowiskach 'odpluszczaja' zaspane oczka. W kuchni cichutko, cieplutko, wszystko na swoim miejscu. No to szybko zdjęłam mokre ciuchy, ubrałam cieplutkie i suche. zaliczyłam łazienke i wpadłam do kuchni. Włączam płytę i zaglądam do garnka i .... w garnku puściutko i czyściutko. Śladu moich skrzydełak nie było. Patrzę i zastanawiam się: 'a może ja żadnych skrzydełek nie ugotowałam. No nie jednak tak źle ze mną nie było. zapytałam młodszej córki co jadła, ale powiedziała, że nic, zreszta ona wegetarianka więc skrzydełka jej nie kusiły. Druga c.orka też warzywojad więc ona też nie. Ustaliłam, że w domu był aktualny 'narzeczony' więc już miałam zrobić awanturę, że mogli mi choć kilka sztuk zostawić, ale ... nagle pomyślałam, że jeżeli to jakikolwiek ludź do w kuble nasmieci będa kości. Zagłądam - i nic, kubeł nie wyniesiony ale kości ani śladu.
Kilka dni po zdarzeniu ze skrzydełkami zostawiłam na blacie garnek z jakąś potrawą i cicho siedziałam w kacie kuchni coś czytając. wszedł Jaskier, nie on nie wszedł on się skradał. Nie zauważył mnie i podszedł do blatu. Cichutko oparł przednie łapy na blacie i wsadził, od góry, łeb dogarnka. Żadnego dxwięku nie było słychać. Wziął złapał w swoje przednie ząbki kawał mięcha cichutko opuścił na podłogę i pożarł a następnie oczywiście podłogę wylizał. Tak mnie najpierw zatkało a potem zaciekawiło, ze nie drgnęłąm. Ale gdy ponownie próbował położyć łapy na blacie powiedziałam tylko 'JASKIEEER' i pies zwiał. W ten sposób zagadka skrzydełek została rozwiązana.

Innym razem mój TZ kupił kurczaka z rożna, wyjął z siatki wyłożył na talerz i poszedł do łazienki umyc ręce. Jak wrócił to gdyby nie opakowanie po kuraku to tez by się zastanawiał czy go w ogóle kupił.

No i wszyscy wiedzieli, że mamy w domu Jaskra-złodziejaszka.

Miałyśmy jeszcze jeden probolem. Kosz na śmieci miałam taki automatyczny, z pedalem i Jaskier szybko zrozumiał w czym rzecz i nauczył się go otwierać. Od tej pory wyciągał z kosza wszystki opakowania po serkach homogenizowanych i jogurtach oraz papierek po maśle. Odwracanie kosza pedalem dosciany pomogło na kilka dni. No i Jaskier obrywał, gdyz prawie codziennie w jedo legowisku znajdowałyśmy ślady przestępstwa. Którego dnia córka nie poszła do szkoły, została w domu i leżała sonie w swoim pokoju, z którego obserwowała kuchnie. I co się okazałoP: to nie jaskier był przestępcom lecz jego mamusia Malwa. malwinka otworzyła sobie kosz wyciągnęła papierek po masle poszła do legowiska jaskra, wylizała papierek i wróciła do siebie.
I kto śmie twierdzić, że zwierzaki są głupie.
c.d.n.
hania
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


A to cwaniara No wstyd, żeby tak synka wrabiac
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Niezłe A myślałam, że tylko mój Niedźwiedź tak umiał - odpić wywar wziąć wołowinę z garnka na piecu i zeżreć.
Zobacz profil autora
od Fafika do Lotnika - czyli zwierzaki w moim życiu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 4 z 116  

  
  
 Odpowiedz do tematu