od Fafika do Lotnika - czyli zwierzaki w moim życiu

Wszystkie piąstki i łapki mocno zaciśnięte.....Lotniczku

Przykro mi jest

bardzo przykro

. Mam wielką nadzieję (i życzę Tobie tego Irmo), iż Lotnik będzie z Tobą jak najdłużej , a Ty spędzisz z nim najwspanialsze chwile. Życzę Wam tego z całego

dziękuję wszystkim za dobre słowa i wsparcie
w temacie, który założyła Lotnikowi jnk będę opisywac jego historię
najpierw to co było
a potem każdy dzien po kolei jak się będzie zdarzał

Haniu, głowa do góry. Najważniejsze, że Lotnik jest szczęśliwy. A czas ...

Lotniczku chlopie trzymaj sie dzielnie i badz ze swoja Hania jak najdluzej. Czasem wbrew temu co wszyscy mowia dzieje sie tak ze milosc wlasnego pana potrafi zdzialac cuda i niech tak sie stanie w waszym wypadku

Haniu, a gdzie masz weterynarza? Polecam Stryjską w Gdyni - trochę jest tam bezosobowo ale mają niezły sprzęt i robią sporo badań żeby ostatecznie postawić diagnozę.

Trzymam kciuki!

(PS. I tak kiedyś wpadnę w odwiedziny

)

Klassa
ja Cie cały czas zapraszam a Ty tylko obiecujesz ...

Spoko, spoko, już niedługo (mam nadzieję) będę miała duuuużo czasu na spacerki - to zajrzę.

O! To Lotnik musiał się gorzej poczuć żeby Klassa się u nas pojawiła?...

(no ale oczywiście - dobrze Cię widzieć

)

Klassa nas po prostu wytropić nie mogła
a przecież mogła zapytać

Przywołana do tablicy melduję, że w niektórych miejscach w Polsce trudno o internet (choć już XXI wiek mamy). Chwilowa nieuwaga i przegapiłam. I tu właśnie pytanko do Hani: Masz zwykły modem czy jakieś stałe łącze (oczywiście w domu)?

irma napisał:

Kasia
namów, namów

Niestety, ja totalnie nie mam daru przekonywania.

Przepraszam

Kilka dni nie było mnie na forum i dopiero dziś przeczytałam o kłopotach Lotniczka - bardzo mi smutno, wiem jak się czujesz. Moja koteczka też miała nowotwór, to był koszmar. Zdarzyło się raz, że wiozłam ją do weta myśląc, że już nie wróci. Ale ona była dzielna i nadal jest z nami. Mój trzeci kot też jechał na uśpienie, ale dostał szansą i skorzystał a niej. Moje doświadczenia są więc takie, że zwierzę, które ma szansę na wyleczenie i wie, że ma dla kogo żyć, łapie swoją szansę zębami i pazurami i nie puszcza tak długo jak tylko może. Lotnik ma Was i całe szczęście, które mu daliście, więc wierzę, że zostanie z Wami jeszcze bardzo długo.

Klassa napisał:

Przywołana do tablicy melduję, że w niektórych miejscach w Polsce trudno o internet (choć już XXI wiek mamy). Chwilowa nieuwaga i przegapiłam. I tu właśnie pytanko do Hani: Masz zwykły modem czy jakieś stałe łącze (oczywiście w domu)?

w domu - neostrada TP
w pracy - a bo ja wiem co, ale stałe

Dzięki, muszę coś stałego założyć bo przez mój modem same wirusy mi wpadają co się kończy brakiem łączności ze światem.

Przez moje psie kłopoty dośc dawno nie śledziłam wieści na Forum.Dopiero dzisiaj przeczytałam o lLotniku i serce mi stanęło.Boziu,dlaczego?

Wierzę jednak,że da się Lotniczkowi pomóc.Przecież nawet nowotwora można zoperować i jeśli nie ma przerzutów to długie lata spokojnie sobie będzie zył z Tobą.
Wymiziaj i wycałuj go ode mnie,bo to szczególnie ulubiony przeze mnie psiak.