od Fafika do Lotnika - czyli zwierzaki w moim życiu

Fajnie wygląda taki tłum

Czy na kanapie obok Lotnika i Iskry jest Bajka ? tylko Bajeczka to malutka jakaś była a to zwierze jakieś spore hmm

tak, tak
to rude zwierzę to moja maleńka Bajeczka
troszkę urosła ale i tak jest najmniejsza w stadzie

Alez śliczna jest ta Iskierka

Wygląda na suczkę ON-ka.Czy wiesz po jakich jest rodzicach?To duże psy,czy szczeniol tylko tak wygląda?
Jestes wspaniała,szkoda,ze tak daleko do Ciebie,chętnie bym pomogła...

Fajne stadko psiaki urocze a mala faktycznie On-kowata. Powiem ze nawet bardziej Onkowata niz nasz nowy blokowicz sasiedzi kupili na targu ON-ka ale juz na oko widac ze do Onka bedzie jej bardzo bardzo daleko.

mała Iskierka rzeczywiście jest ONkowata
rodziców nie znam - to szczeniaczek wyrzucony z samochodu razem ze swoim rodzeństwem przez jakiegoś babsztyla na Żabiance w Gdańsku
szczeniaki zostały dosłownie pozbierane z jezdni i oddane do schroniska w Kokoszkach a z Kokoszek ciocia irma zabrała maluchy i zorganizowała przechowalnię
rodzeństwo ma już swoje domki a Iskierka czeka aż się znajdzie domek godzien takiej suni

Iskierka ju w nowym domku
a u nas pusto, cicho, spokojnie
no niezupełnie ... Saba powoli dochodzi do formy 4-ro miesięcznego kociaka i rozrabia, gania po całym domu, poluje na Rufusa i podgryza mu ogon

Pusto, cicho i spokojnie....możnaby pomyśleć, że nie masz zwierząt w domu

Ale super, że Iskra ma swój domek.

Irma chora
choruje już ponad miesiąc
nie chce jeść
wyliniała
wygląda jak psi szkielet
już sam nie wiem co robić
dostała kroplówkę na wzmocnienie
glukoza i te rzeczy
ale apetytu nadal nie ma
to chyba moja wina - pies jest zaniedbany bo pani o inne psiaki się martewi i dla niej już czasu nie ma

Widzę Irma, że ten rok wcale nie taki fajny nie tylko dla wieluńskich psów

Robiłaś badania, choćby podstawowe krwi? Powinny sporo pomóc...

Irma, oprócz badań, o których pisze Małgośka, spróbuj weta zapytać o taki syrop "na apetyt". Pies moich rodziców też stracił jakiś czas temu apetyt. Raz, że wiek - 14 lat, a dwa, że ropomacicze (w tym wieku i po tylu narkozach już raczej nieoperacyjne). Więc dostawała jakieś antybiotyki i leki, ale nie chciała jeść. Jak byłam tam na święta, wyglądała, jak szkielet - cały kręgosłup mogłam sobie obejrzeć. Moja mama zanosiła jej miskę na posłanie, a Roma tylko odwracała głowę

No, dramat! A po świętach dostała od weta ten syrop i po pierwszym podaniu zaczęła coś tam szamać. Jak chcesz, zapytam o nazwę tego specyfiku.

badania zrobi,y
a syrop na apetyt też mam tyle, że wet pozwolił go dawać jak sunia przestanie wymiotowac
na wymioty też dostałam jakiś super lek i jest już światełko w tunelu
zdarza się, ze coś zje i w niej to coś zostaje
wydaje się, że jest bardzo głodna, ale jak jej daję jeśc to podziubie i zostawia (oczywiście marchwianka z odrobina kurczaka - naprawdę odrobiną, żeby zapach był)
Lotnik też marnieje - wczoraj wymiotował i też ma dietę
a Jasier i Bajka - dwa okazy zdrowia - na szczęście
no i koty zdrowe
Oliwia I TZ też chorują\a ja nie choruję (no cóż jak to mówią złego licho nie bierze)

A może sunię wirudsówkę jakąś dorwała. Pamiętam jak mi się Gabek pochorował - wymioty, brak apetytu, wychudła i ledwie zipała-infekcja ją trzymała prawie trzy tygodnie.
Tak mnie natchnęło jak napisałaś, że lotnik też coś niedomaga.

Irma - pewnie jest dokładnie tak jak Anna mówi. Czyli jakaś wirusówka.

Moje ogony załapały to w połowie grudnia - i od tego czasu mam w domu ciągły szpital

Jedno zrowieje, drugie zaczyna, trzecie się tez dołącza. Wymioty, biegunka - w różnych połączeniach...

Kacper miała w końcu aż krew w kupie

A teraz Mira wychodzi z ostatniej takiej tury - i mam nadzieję, że już naprawdę to koniec. Wszystkie bardzo mi schudły, choć apetyt mają - bo wieczna dieta, małe porcje i brak podkarmiania w ciągu dnia...

Trzymamy kciuki - a Ty pisz co i jak, oki?

dokładnie tak jak piszesz i wet mi też powiedział, ze to wirusówka
Lotnik ma już krew w kupie
Jaskier miał tylko lekkie jednodniowe rozlwolnienie
Bajka raz wymiotowała
ale Irma i Lotnik chorują
zignorowałam pierwsze objawy - po prostu myślałam, że to coś w karmie i zmieniłam karmę
a Irma jest tak chuda, że aż się boje, że sobie coś połamie nie przypomnia hovawarta tylko chudziutkiego setera irlandzkiego

no i tak naprawdę to się przestraszyłam, że to wszystko przez Sabę, mojego nowego kociaka po kocim tyfusie i grzybicy, ale mój wet orzekł, że to z kicią nie ma nic współnego
niestety mój TZ i Oliwia chyba się grzybkiem zarazili - i jakie ja mam teraz argumenty, żeby zwierzaki do domu sprowadzać
dwa szczeniaki, które były u nas mają objawy parwowirozy - dobrze, że moje ogony wszystki szczepione (poza mała kicią, ale ona ze szczeniakami nie stykała się - nie wiem czy koty się tym paskudztwem zarażają)
ale martwię się też Lotnikiem - całymi dniami śpi - widac, że metryka o sobie przypomnia i jeszcze te problemy brzuszkowe

oba koty zdrowe szaleją po domu - Rufus przegania Sabę pokazując jej kto rządzi
mała już odkryła, gdzie są miseczki Rufusa i ciągle usiłuje mu wyjadać
gdy karmię kocura natychmiast się melduje i wkłada pysk do jego miski a biedny Rufus, choć to on rządzi, nie wie co zrobić i nieśmiało się przyłącza do konsumpcji
kicia ma już ok. 4 miesięcy ale wygląda na dwa - cały czas je i ma ogromny, pełny brzuszek - nadrabia stracony czas
w ogóle jest śmieszna - cała czarna, z zielonymi oczami i jednym , dosłownie jedny białym wąsikiem
to znaczy wąsów ma więcej, ale wszystkie poza tym jednym czarne
spróbuje to sfotografować
a w ogóle to mała uwielbia siedzieć przed ekranem komputera i gapić się w to co tam się rusza
siedzi w bezruchu zafascynowana tym zjawiskiem - próbuje złapać łapką kursor

wiecei co - kocham zwierzaki i nie wyobrażam sobie życia bez nich

A to można żyć bez zwierzaków?

I spokojnie, oddychaj...

Intensywnie je lecz pod kątem tej wirusówki, przygotuj sie na parę powrotów choróbska i szybkich reakcji - by Ci się bardziej już nie odwodniły i nie traciły sił.
Kacper ma prawie 14 lat - więc też najbardziej o nią się martwię - ale (odpukać!) wyszła z tego najszybciej.