irma
Zwierzozwierz
|
zaczęłąm zastanawiac się co by tu zrobic, żeby jej pomóc wrócic do świata żywych
a co wymyśliłam opiszę w następnym odcinku historii kotki o tymczasowym imieniu Czarna |
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
No to czekam na nastepny odcinek losów Szczęsciary
|
||||||||||||||
|
irma
Zwierzozwierz
|
kotka dostała swoje własne imię - PUMA
po przygodzie z myszką łapa była spuchnięta kotka siedziała w budce, budka stała w klatce wychodziła tylko do kuwety i po jedzenie najpierw rozglądała się czy ktoś jest w poblizu a potem gdy uznała, że uda jej się przeżyć z przerażeniem w oczach, rozglądając sie dodokoła jadła, piła lub załatwiała swoje potrzeby fizjologiczne a ja? cały czas zastanawiałam sie co mam robić no bo jeżeli była dzikim kotem to by znaczyło, ze swoją 'dobrocią' najzwyczajniej ją męczę ale były wyraźne oznaki, że nie była dzikusem no ale gdyby ... czas płynąl nie mogłam obejrzeć łapy a obawiałam się, że coś złego z tą łapą może się dziać poprosiłam naszego weta o sedalin - ale nawet trzy tabletki nie pomogly - kicia czujna, zwarta broniła swojego bezpieczeństwa cóż było robic - podjęłam decyzję, że zawiozę ją do weta i tam dostanie 'głupiego jasia' a wtedy wet ją zbada i ja przy okazji obejrzę no tak - podjąć decyzję łatwo ale wykonać niekoniecznie kicia jak na pumę przystało wiedziała jak walczyć co znalazło wyraz w śladach na moim ciele w końcu udalo mi się zamknąć ją rękoma w budce z budki 'wytrząchałam' ją do plastikowego transporterka dla kotów z plastikowego, sztywnego transporterka 'wytrząchałam' ją do torby podróżnej dla kotów i w tej torbie zawiozłam do weta w trakcie podrózy torba została troszeczkę hmmmmm. zabrudzona ale dojechałyśmy torba może byc otwierana z dwu stron więc otworzyłam ją od strony kociej pupy i pan wet zaaplikował 'głupiego jasia' w ciągu kilku minut kicia osłabła badanie wykazało, ze łapa wraca do normy a kicia zdrowa przy okazji została dokładnie zbadana od koniuszka nosa po koniuszek ogona na wszelki wypadek dostała antybiotyk - łapa jeszcze troche była opuchnięta wróciłysmy do domu, tzn Puma do klatki a ja do domu i znowu zastanawiałam się jak długo kot może siedzieć w takim więzieniu i jak ja moge ja tak katować ale bałam się, ze w tym swoim przerażeniu bedzie walczyc z moimi kotami i jeszcze dojdzie do jakiejś kociej tragedii uznałam, że czas w klatce to czas na oswojenie z zapachem moich zwierzqaków, z zapachem domu, z moim zapachem, to czas na to, żeby zrozumiala, że nic jej nie grozi znowu zaczęła wychodzic z budki i polegiwać na zewnątrz zdarzało się coraz częściej, że w czasie karmienia nie chowała się do budki lecz czujnie obserwowała co tez takiego robie, co też nakładam do miseczek obserwowała także sprzątanie klatki a czas jak to ma w zwyczaju płynął sobie spokojnie zawsze w tym samym rytmie a moje sumienie ciągle mi wyrzucało, ze kicia dostała ode mnie wyrok za nic zauważyłam, ze przestała syczeć na koty zauważyłam, że z jej wzroku znika przerażenie zauważyłam, ze jej wzrok nabiera bystrości i ciekawości wraz z pierwszym dniem września postanowiłam zamiast w biurze pracować w domu pretekst miałam - od poniedziałku kafelkarze zaczęli remont łazienki i trzeba było ich pilnować coby kafelków do góry nogami nie połozyli no i zapadła decyzja - otworzyłam klatkę i wyszłam z kociarni wróciłam po kilku minutach budka była pusta klatka była pusta a pod kanapą KTOŚ siedział i czujnie obserwował co sie wokół dzieje wstawiłam biurko do kociarni, ustawiłam komputer i siedziałam całymi dniami we wtorek za moimi plecami przemknęła czarna kulka i wlazła na szafkę, z której to szafki czujnie obserwowały mnie śliczne zielone oczy w środę wlazła pod futrzak na kanapie i pozwoliła sie przez ten futrzak pogłaskać w te samą środę przyłapałam ja na kocim drapaku w czwartek leżała na drapaku i zaczepiała Boni proponując jej kocie figle wczoraj w porze karmienia obserwowała jak wszystkie koty biegną z całego domu, ocierają sie o moje nogi, tańczą, miauczą, śpiewają i niecierpliwie czekają na swoje przysmaki nawet kilka kroków zrobiła w stronę miseczek ale uznała, że to jeszcze za wcześnie na taki akt odwagi a dzisiaj - przyszła wraz z całym stadem na kolację zjadła trochę a potem krążyła między miseczkami i obwąchiwała po kolei wszystki koty i mnie przy okazji potem usiadła i rozpoczęła mycie futra swojego i nie tylko stado uznało, że nie jest 'cialem obcym' Puma uznała, że stado nie jest jej wrogiem jeszcze nie jest członkiem stada ale ... rokuje |
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
Będzie dobrze Powoli,ale skutecznie..Pamietam,zę moja Ciri też była takim nieufnym dzikusem,bardzo powoli sie adaptowała.Z tym,ze po sterylce zrobiłą sie przytulas milutki.
Wielkie uznanie Haniu |
||||||||||||||
|
irma
Zwierzozwierz
|
Edytko
jakie uznanie? za co? za to, że 4 miesiące nie potrafiłam sobie z tym problemem poradzić ? a przy okazji dodam, że w ramach socjalizowania kotki czytłam jej książki i prasę różne ksiązki i różną prasę zaczęłam od opowieści o dwu kotach, którym ich pan czytał właśnie ksiązki i prasę (stąd pomysł) skończywszy na literaturze fachowej wszystkie koty słuchały niestety nie mogę napisać, że słuchały z zainteresowaniem, ale i tak będą najlepszymi znawcami prawa podatkowego wśród kotów starałam się czytać spokojnym głosem z wyciszonymi emocjami początkowo kotka od razu właziła do budki ale po kilku 'seansach' leżała spokojnie w klatce i obserwowała a dzisiaj rano gdy napełniałam miseczki stała spokojnie obok i czekała patrząc i węsząc ciekawie wraz z całą resztą stada |
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
To moze czytaj im inna literature?Moze podatków nie lubia?
A poważnie mówiac,to 4 miesiace przy kocie,który w sumie przeszedł taka traumę,to chyba nie jest tak długo.Moja kotka właściwie do sterylki to był kompletny dzikus,po sterylce zmieniła sie radykalnie.Moze tez pomyśł o sterylce? |
||||||||||||||
|
irma
Zwierzozwierz
|
Edytko
jeszcze nie sprawdziłam czy jest wystrylizowana a jeżeli nie jest to z całą pewnością będzie. Całe moje stado jest wysterylizowane więc jej to też nie ominie, ale jeszcze nie teraz niech się najpierw w jej kociej główce ugruntuje przekonanie, że świat może być sympatyczny a hania nie gryzie, nie zje, nie pobije ... |
||||||||||||||
|
irma
Zwierzozwierz
|
w środę Jaskier został najechany przez samochód
tylne łapy potłuczone, przecięta tętniczka i ma założone 8 szwów na szczęście już jest OK - chodzi i zapomniał o wypadku - ja nie zapomniałam w piątek rano jadąc do pracy zobaczyłam pętającego się po jezdni psa - skamlał, piszczał, zataczał się okazało się, że to ok. półroczna suczka wyglądająca na rasowego haskiego no i coż było robic zabrałam ją ze sobą, do weta, łapa zwichnięta, zabrałam ją do pracy a stąd sunia powędrowała z moją pracownicą, która wzięła ją na tymczas no a dzisiaj jakby wypadków było za mało pies sąsiadów pogryzł moją kotkę - ma złamamną łapkę, pogryziony kark i ogon była tak wystraszona i obolała, że gdy ją wniosłam do domu (mój TZ przegonił psa a ja wzięłam kicię) i zbliżyłam sę do jej pokoju to tak bardzo chciała już tam się znaleźc, że mnie ugryzła ale jak ugryzła - mam spuchniętą rękę i nikt mi nie dał środków przeciwbólowych ... |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez irma dnia Nie 19:52, 14 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz |
MałGośka
Adminka
|
Trochę za dużo na raz Byle wszystko miało happy end
|
||||||||||||||
|
kapelusznik
Zwierzoamator
|
Irmo ! Nie martw się Należy wierzyć w statystykę; jeśli zdarzyło się naraz tyle nieszczęść to może być już tylko lepiej |
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
Matko jedyna,Haniu Czyżby pech,który tak mnie męczył teraz sie przeniósł na Wybrzeże?I to akyrat do Ciebie?Chyba musze jakieś egzorcyzmy i uroki odczynic,bo to po prostu koszmar..
Trzymaj sie kobieto,nawet nie potrafie nic powiedziec mądrego,a głupawo pocieszac tez nie chce |
||||||||||||||
|
irma
Zwierzozwierz
|
statystyka statystyką i choć bardzo chcę w nią wierzyć to ... kotka w nocy wyjęła łapę z gipsu i zaraz jedziemy do weta zamiast do pracy (ja oczywiście zamiast do pracy a kotka zamiast wylegiwać się w kociarni) a ja mam łapę (rękę) spuchniętą i obolałą no ale ponoć wiara czyni cuda więc niech się w końcu ta statystyka weźmie do roboty Edytko - odczyniaj bo nie tylko to o czym piszę się dzieje ale jeszcze trochę więcej |
||||||||||||||||
|
irma
Zwierzozwierz
|
wróciłam od weta i ... po gdzinie mimo jeszcze skutkującego 'glupiego jasia' znowu zdjęła gips
najgorsze jest to, że jeżeli nie uda się usztywnic łapy to kotka zapewne straci tę łapę i jak tu tej czarnej małpie to wytłumaczyc ? |
||||||||||||||
|
kapelusznik
Zwierzoamator
|
Nooo...
Ale może pomogłyby szelki uplecione z bandaża, no i do nich uwiązać ten gips lub taka tuba lecznicza na szyję. Moje rady może bardziej psie bo na kotowatych nie znam się |
||||||||||||||
|
od Fafika do Lotnika - czyli zwierzaki w moim życiu |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.