od Fafika do Lotnika - czyli zwierzaki w moim życiu

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Umarłam

No to tak jak ja jak ta fote zobaczylam

Irma powiedz mi czy te 2 cuda sa juz Twoje domowe czy dalej na tymczasie??

Bo moja mloda coraz bardziej domaga sie kota co prawda stary mowi stanowczo nie ale jak go znam i jego uklady z "ksiezniczka ania" to kto wie kto wie

niestety, a właściwie na szczęście, obie kotki mają już swoje własne domy
z informacji jakie do mnie docierają z obu domków zarówno kotki jak i ich ludzie są sobą wzajemnie zachwyceni

mam za to 'na stanie' trzy tymczsowe kotki - dwie są na zdjęciach powyżej - biała z dymną 'narzutką' na grzbiecie i czarna z białym pyszczkiem i bucikami (wygląda jaby właśnie zeszła z ekranu filmu rysunkowego dla dzieci)
trzeciej na zdjęciach nie ma ale może być - biała w pręgowane szare łaty z półdługa puchatą sierścią - śliczna i rozmruczana

Koty, kociki, kocięta

Irma - Ty niedobra! Nie chcę więcej, nie chcę!

(...

...)

Wysłany: Nie 13:12, 16 Mar 2008

Mama w wirze pracy, masakrycznie zajęta. pozwolę sobie więc wejśc na chwilę w jej buty, żeby napisać, że Jaksier miał operację wycięcia nowotworu z okolic dupeczki i nie jest z nim za fajnie. czeka na biopsję, bo kolejny guz jest na klacie

poza tym wszystkie psy i koty miewają się raczej lepiej niż gorzej (chyba)

najgorzej miewa się właścicielka, bo ilośc zajęć przekroczyła już dawno masę krytyczną

trzymajcie kciuki za Jaskra
pozdro a

Wysłany: Nie 16:36, 16 Mar 2008

Trzymam mocno za Jaskra i poproszę o jakieś wieści na temat tymczasowych koteczków. Są jeszcze?? W końcu od ostatnich wieści na ich temat minął już ponad miesiąc.

Wysłany: Czw 14:48, 20 Mar 2008

Kciuki mocno zaciśnięte!

Irmo, jak masa krytyczna się nieco unormuje to czekamy na wieści, oby dobre.

O kotach nie mogę nic powiedzieć, mąż mówił że jakieś się tam kręcily za jego bytności, ale on ich nie rozróżnia (ja też). Z Jaskrem źle na maxa, nie goi się, jest słaby i na krawędzi.

Jaskier, trzymaj się.. Ma być dobrze.. Bez głupot mi tu!

Jaskeir - nie wyglupiaj sie chlopie nie slyszales ze w moscie jest wielka dziura i nie przepuszczaja przez iego na 2 strone.
Zdrowiej chlopie

Kurcze, Jaskier

Weź przestań. Hani przecież nie chcesz stracić?

Kciuki mocne. Wystarczy złych zdarzeń w tym roku.

Mama mojego Supła miała wycinany nowotwór przy odbycie, strasznie źle z nią było podczas operacji, a gojenie było takie, że wolę sobie tego nie przypominać

W końcu jednak, po dość długim czasie, pupka się zrosła, a Diana o operacji zapomniała.
Musi być dobrze!

A jak Lotniczek i jego krwawienie?