Moje stadko czyli koty, ptaki i szynszyle :)

No wiecie co - nie wpadłabym na to, że ktoś mógłby nie chcieć już swojego gwarka..niestety utrzymanie takie słodziaka jak i stworzenie mu warunków to nieco kosztów - nie wspomnę, że potrafią powtórzyć co się mówi w domu w najmniej odpowiednim momencie

Wracając do moich amadyn zebrowatych jak popatrzyłam na ich klatkę powieszoną obok papuziej to jęknęłam, że taka mała:

Zatem spakowałam swoją kasę urodzinową i skorzystałam z okazji, że koleżanka mnie zabrała na giełdę zoologiczną. Kasę diabli wzięli, ale kuraki mają teraz taką chatę:

To była najlepsza jaką udało mi się znaleźć z dobrym rozstawem prętów, niestety producenci zupełnie nie rozumieją ptasich potrzeb - powinna być dłuższa niż wyższa, a i miłośnicy tych ptaków tez by załamali ręcę patrząc na ich warunki heh..kończę zatem temat mieszkania.

Zdjęcia mi wyszły marnie bo miałam długa migawkę, a te skubańce są szybki i mi różne głupoty powychodziły. Wybrałam najlepsze

Oto moja ptasia rodzina w komplecie:

tu dwaj panowie i jedna pani:

Samiczka bielsza:

I dwaj panowie, jeden jest ciut grubszy, a drugi drobniejszy i ma jaśniejszy brzuszek.

Po mału dochodze do tego która kobieta jest czyja i chyba bielszy brzuch ma białą ptasię

Wczoraj miały problem, bo powiesiłam jeden świeży koszyczek i wszyscy woleli stary ale jakoś się dogadali i poszli spać jak trzeba czyli jedna parka do jednego koszyczka.

jakie fajne ptaszki
nigdy nie hodowałam pierzastych
psy, koty, chomiki, szczury, patyczaki ... ale ptaszki ?
chyba Ci zazdroszczę
a zdjęcia cudne szczególnie spodobał mi się portret całej czwórki - super kolory

Odkryłam dziś, że jeden z chłopaków jest inwalidą..z 4 palców u jednej nogi ma tylko jeden i jakiś taki nie bardzo, pozostałe jakby zredukowane albo podwinięte na stałe..na szczęście dzielnie sobie radzi. Tylko czasem mu się noga zsunie.

Chłopaki coś się usiłowali pokłócić, ale na szczęście tylko wymienili poglądy.

One sa niesamowicie ruchliwe. Skaczą cały czas po klatce - niestety zdjęcia je straszyły więc dlatego ciągle siedzą w grupie, nie daję rady zrobić zdjęć w innych ujęciach

No patrzcie, a ludzie na mieście gadają, że pies z kotem żyć nie mogą. A - i jeszcze, że kot z ptakiem też nie. No i tego - chyba pies z ptakiem też nie bardzo?

Ale nikt nie założył, że KTOŚ może mieć wszystkie te cuda razem

Anna napisał:

A jak ojciec podszedł do śpiących to z każdego koszyczka wyskoczyła zebrowa kobieta i naskrzeczała po swojemu

Koobieeeety to potrafią

Cudne są, to fakt

A bez problemu przyjęły nowe lokum? trochę się w ich życiu teraz pomajtało, pewnie troszkę potrwa zanim się zupełnie przystosują?

(a wszystkie Twoje ptaszydła mają własne imiona?

)

Zeberki każdą nową rzecz bacznie obserwują, kręcą przy tym niezwykle łebkami. Siedziały więc w klatce na patykach przy koszyczkach i rozprawiały co mają robić, jedzenie dostały pierwszego dnia na dole bo nie miałam dobrych karmników więc zejść musiały ale nie były zachwycone, że klatka jest wysoka a nie długa, ale jak dostały więcej żerdek i się opatrzyły to skikają sobie po całej dostępnej przestrzeni aż miło popatrzeć.

A posiadanie tak różnych zwierząt niestety dla każdego z nich oznacza, że zmuszam je do pewnych ustępstw na rzecz innych zwierząt..wszystko ma swoje plusy i minusy i dla meni i dla zwierząt..ale to już całkiem ina myśl.

Mamy jajko :O zeberki zniosły. co prawa kompletnie nie w cas bo nie mają chaty przygotowanej ale uparły się. Pewnie się jajo zmarnuje ale zobaczymy.

O kurcze, to nie można im jakoś tej chaty zorganizować

Teraz nic nie wolno ruszać. A powinny mieć budki a nie koszyczki małe - dzisiaj przyszły większe koszyczki - ale za późno, nie powinno być dwóch par, ale nie mam kolejnej klatki żeby je rozdzielać. Zresztą ja nie planowałam jajka - więc albo muszą sobie radzić albo przestać się nieść. Na razie pani posiadaczka jajka jest nieco zbulwersowana, że reszta się kręci po klatce, ale poniewaz nie robi się agresywna więc nie działam. Wzbogaciłam dietę i czekam grzecznie co się będzie działo. Na jajku na razie zawsze ktoś siedzi i nikt go nie porzuca. Zobaczymy co dalej.

Rany Julek

Długo trzeba czekać na Zeberczątko

0d 12 do 14 dni

No to czekamy

Dołożyłam materiału do uwicia gniazdka i został wykorzystany. Podałam owoce. Jutro dam mieszankę jajeczną. Obie pary mają swoje jajko

Tzn jajko brzmi skromnie więc dodam, że podejrzeliśmy lusterkiem i w każdym koszyczku są 4 jajeczka czyli razem 8 jajek oj się zrobi afera jeśli się to wylęgnie. Ale na razie czekamy. mam nadzieję, że w ilości jajek się opamiętają.

Widzę, że rodziny zeberków są zdecydowanie rozwojowe.
Jeśli wszystko pójdzie po ich myśli będziesz miała w domu ptasie przedszkole.
Cała frajda będzie przy wybieraniu imion.
Czy czwórka dorosłych ma już swoje imiona?

Szkoda, że nie idzie za tym "becikowe"