Anna
Moderator
|
Posiadanie nowego aparatu zaowocowało strzelaniem zdjęć gdzie popadnie - to i zwierzęta się załapały.
Gruby jak zwykle dostojny..nie byłby taki poważny gdyby mu się pies pozwolił bawić heh. No ale nie ma wyjścia musi być kocio ustatkowany |
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Powiem więcej - posiadanie aparatu zobowiązuje. Chcę więcej fotek. Kocham Grubego. Amen.
|
||||||||||||||
|
Jola-Błękit
Zwierzofan
|
Anusiu czekałam co Ty na to wszystko powiesz ale jednak wygląda,że masz podobne zdanie w temacie puszystych szynszyli. Dziś właśnie sprzątałam pokój Lidki. Odsunęłam telewizor,który już chyba od 2 lat nie był włanczany bo było wiadomo,że nie działa. Kabel bez wtyczki i na trzy części pocięty a w obudowie piękne bobeczki, które wyciągałam odkurzaczem. Nigdy więcej.
Aneczko a na marginesie zapytam czy Ty miałaś jakiś kontakt ze swoimi szylkami, rozumiały Cię trochę czy też zwykła głupawka- żyje bo żyje? |
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Tak a propos zniszczeń to na forum miłśników szynszyli jest odpowiedni wątek, co komu szyle zeżarły. Ja ciągle znajduję ślady zębów na czymś czego jak mi się wydawało nie będą wstanie dotknąć
A co do kontaktu...myślę, że to zależy od wymagań. Wychowane od małego i oswajane pozwalają się brać na ręce, ale nie wszystkie...moje są niewszystkie Kazik pozwala się drapać pod brodą, bez problemu dochodzi do ręki, bez skrępowania potrafi po mnie przebiec i skubać spinkę do włosów. Ziutka nikt przez 1,5 roku życia nie u mnie nikt nie oswajał. Ziutek, nie umiał dobrze skakać, był kompletnie dziki. Straszył go każdy ruch przy klatce. Teraz łaskawie bierze ode mnie smakołyki. Nadal się boi, ale już potrafi podbiec i gryźć buty, nie zważając na to, że właściciel tkwi w środku. Ale jak klaszczę i wołam, że ma biec do klatki, to wie też którędy uciekać Czasem usiądzie koło mnie i dopiero jak się zorientuje co zrobił to ucieka w popłochu Mnie to wystarczy. Jasne, że miło jest taki jedwab na rękach trzymać ,ale na to trzeba pracować. Ja swoje niestety czasem łapię, żeby do klatki wsadzić czy jakieś leki podać, nie ma mnie zwykle w domu, więc każdy gest jaki uczynią w moim kierunku uważam za uprzejmy. To są niesamowicie miłe i zabawne stworzonka i potrafią dać mnóstwo radości. Ale są też delikatne i trzeba koło nich chodzić i do tego biorąc pod uwagę rozmiar to na prawdę niszczyciele. Ale jak widzę jak telepią swoją pupką brykając po pokoju czy robią mi matrixa na drzwiach to mogę znieść nadgryzienie krzesła i czasem niedospaną noc Ale polecam tylko zdeterminowanym i sama też nie chcę mieć kolejnych. |
||||||||||||||
|
irma
Zwierzozwierz
|
ja też kocham Grubego i cieszę się, że nie mam szynszyli |
||||||||||||||||
|
Jola-Błękit
Zwierzofan
|
Aniu - nasz 4-letni Rysiek był dość mocno oswojony, bez problemu braliśmy go na ręce, dawał się drapać po brzuszku ale nie bardzo widziałam oznaki jakiegoś rozumnego przychodzenia czy reagowania. I jak nigdy wcześniej kiedy rozpaczałam potwornie po moich ogonkowych największych przyjacielach- nie tęsknię za nim. Jest mi wszystko jedno i ulga jeśli chodzi o sprzątanie. Pozdrawiam całe Twoje stadko a Romek daje Ci piękną łapę za wytrwałość.
|
||||||||||||||
|
bela51
Zwierzolub
|
Dawno temu, gdy moja córka była jeszcze małym dziecięciem (przedszkolakiem) , jedna z moich znajomych uszczęśliwiła nas prezentem dla Moniki w postaci chomika.Był to ciężki rok w życiu naszej rodziny. Chomik miał klatke - w spadku po kanarku i obsesyjnie usiłował sie z niej wydostawać, głownie nocą. Polegało to na gryzieniu prętów z szybkościa karabinu maszynowego. Prętu nigdy nie przegryzł, ale opanował spłaszczanie swego ciałka w taki sposób, że przedostawał się między tymi prętami i często uciekał. Niemal co drugi dzień w domu była obława na chomika z odsuwaniem mebli włącznie.Znaleziony w końcu w jakimś najdziwniejszym miejscu, gryzł po palcach nie na żarty, nie dając się złapać. Obławy były więc w rękawiczkach. To dziwne, bo wypuszczony z klatki, zachowywał sie łagodnie, można było brać go do ręki, głaskać i nosić. Ale porozmawiać sie z nim nie dało, niestety. W czasie jednej ze swoich ucieczek- zginął smiercią samobójczą, utonął w wiaderku z wodą. Przez moment było mi przykro, ale w sumie odetchnęliśmy z ulgą. Córce oczywiście oszczędziliśmy przykrych szczegółow zniknięcia chomiczka. Od tej pory w moim zyciu są tylko zwierzaki wielkości (co najmniej ) Janki. Poprzednie sunie były od niej wieksze !
|
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Dla wszystkich zakochanych
Proszę zwrócić uwagę, że kot mieści się na parapecie… …nie oznacza to jednak, że schudł… po prostu spółdzielnia wymieniła parapety bo chyba widać, że nie planuje zeszczupleć |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Anna dnia Wto 22:23, 18 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
geba
Zwierzomistrz
|
NO Anno co by nie powiedziec kawal mruczacego cialka
|
||||||||||||||
|
Martusia
Zwierzofan
|
Ależ on ściuplutki jest Jak TekuśTurkućPodjadek
|
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
U nas nuda nuda nuda..odpukać Z nowu zaczynam przemyśliwać o zmianie klatki dla zeberek, ale większe są drogie a produkcja samodzielna nie łatwa, więc spokojnie będziemy myśleć.
Zeberki jakoś się trzymają: Czarny chłopak całkiem dorosły Dziewczyny mają nieco podskubane karki z emocji, ale jakoś sił do lotu jeszcze nie braknie |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Anna dnia Sob 17:50, 27 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz |
ML
Zwierzofan
|
Zdjęcia mnie rozwaliły Kompletnie a już te rozłożone skrzydełka.. i ta laska z prawej na pierwszym zdjęciu jak zagląda.. bajka, normalnie
|
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Skończyło się rumakowanie..szynszyle się pokłóciły znowu bardzo. Probowałam je rozdzielać i łączyć, ale niestety muszę znowu zdemontować willę i postawić oddzielne klatki, bo Kazik zachowuje się jak podłe prosię, a Ziutkowi prócz tego, że nie służy to na futro, to i na samopoczucie też. Pomijam hałasy, poszczekiwania gryzoni czyli brak snu itp. Przykro mi bo nie lubię jak są same, nie lubię mieć pozastawianego pokoju klatkami, ale cóż godząc się na zwierzę, godzę się na konsekwencje . Ża mi tego, że nie będą się mogły do siebie tulić co lubią - o ile mała jednooka małpa nie goni Ziutka. Cóż życie... może znowu za parę tygodni się uda... za 3 tygodnie wyjeżdżam na urlop mojego życia to chociaż będę spokojniejsza, że są bezpieczne.
|
||||||||||||||
|
ulvhedinn
Zwierzoamator
|
A ja narzekam, że mam zoo
BTW, chomików miałam sporo i wcale nie były niekontaktowe... moze była to kwestia ilosci czasu poswięcanego maluchom? Najkochańszy był Albiś, wychowany od oseska, "niewydarzony" albinosek. Reagował na imie, mieszkał na biurku i bardzo często zabierał sie ze mna na miasto w kieszeni, albo w kapturze |
||||||||||||||
|
Moje stadko czyli koty, ptaki i szynszyle :) |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.