Moje stadko czyli koty, ptaki i szynszyle :)

Szylki już zdążyły zapomnieć o stresującej wizycie pewnego kociego jegomościa

Zajęły się codziennością, czyli śmieceniem wokół klatki, bieganiem po pokju i podgryzaniem różnych często potrzebnych mi rzeczy.
Poza tym wiedziona pomysłam szynszylowego forum postanowiłam wykonać im z papieru toaletowego tzw. kokon - podobno raj dla nich. Niestety się okazało że mój talent w tym zakresie..w każdym razie pierwszy kokon przemilczmy

A oto szylki poznają drugi:
Oczywiście Kazik jest pierwszy jeśli chodzi o nowości:

Zbadał kokon także od środka

A jak Ziutek zorientował się, że to coś jest bezpieczne

to też zdecydował się podejść bliżej.

Ziutek poczynił olbrzymie postępy, sam wybiega z klatki, podchodzi do mnie na wybiegu i odbija się od ścian jak biega, aż miło.
Co nie zmienia faktu, że sypia nadal jak fujarka

A tak teraz wygląda cała klatka. Hamak nie jest miejscem wypoczynku, ale odkąd zamieniłam łańcuszki na sznurki to przynajmniej jest wykorzystywany jako miejsce ukrycia się przed kolegą ub przede mną kiedy zamiatam półki

No no rezydencje to one maja bardzo gustowna.

Pieknoty te Twoje Szyszki, Anno

A kokon pierwsza klasa!

Od jakiegoś czasu przyglądaliśmy się kotu i uznaliśmy, że należy mu się kuracja odchudzająca. Jest to utrudnione bo biedak z powodów zdrowotnych je tylko jeden rodzaj karmy, ale przynajmniej zaczęliśmy pilnować jej ilości (zresztą pod naszą nieobecność chyba babcia kota dokarmia).
W każdym razie program dieta wdrożono i oto jego efekty :

łal kawal kota ale ja bym to se tlumaczyla gestym futerkiem

To on tak wygląda PO odchudzaniu

To cały komentarz. Jeszce trochę ...

Ania, Ty pokazuj szynszyle, bo one są super. A tak swoją drogą, to Gabek nie chce ich przekąsić

, przecież lubi

Aaa.W którym miejscu schudł?

Po wieczornym bieganku bohaterowie są zmęczeni:

i koniecznie niektórzy ukryci w rurze

A kontynuując wątek odchudzonego kota to zupełnie nie rozumiem o co chodzi, bo przecież nie ma obowiązku żeby kot mieścił się w doniczce

ani na parapecie też nie musi (tandeta taki wąski parapet)

No a co jeśli ledwie się mieści na tandetnym wprawdzie,ale parapecie połączonym z doniczką?

Szynszylki som cudne

Choć nie ukrywam, że wolałabym ich u siebie nie widzieć - przecież to gorsze potfory niż koci terroryści!

Ale czytać i oglądać fotki - uwielbiam

No a Gruby jest po prostu... PIĘKNY. To, że nie mieści się na parapetach czy innych doniczkach - to nie jego wina jeno Zgierza - tak dla jasności

Edytko moim zdaniem wystarczy kupić większe doniczki

Na razie koniec dowodów na moi chłopcy poprawili swój wygląd. Ziutek schudł i ma znacznie lepszą kondycję.

A KAzik wrescie wygląda jak szynszyl a nie wyliniała mysz. Odrosło mu futerko na brzuszku i boczkach. Pasłam go pyłkiem i siemieniem i zmieniłam karmę na bogatszą i co tu dużo mówić droższą

Wystarczy podejść do klatki kiedy nie śpią i już rzuca błagalne spojrzenie, żeby go wypuścić.

W razie zamieszania Ziutek chowa się w hamaku, który niedawno zmieniłam na polarowy.

Myślę, że Ziutkowi służy też klatka w której zdecydowanie może nawet poskakać. Kazik pokazuje, że szynszyla może siedzieć na wszystkim

Tymczasowe naczynie kąpielowe z wiaderka na razie się sprawdza.

A tu znów obaj ustawiają się w kolejce po smakołyk jakiś albo żebrać o wypuszczenie z klateczki

A to dowód dla MałGosi, że patyczki smakują

ale fajne te twoje myszorki Anno

Fajnść myszy się skończyła. Kazikowi mózg się wściekł i goni Ziutka. I to tak, że nie daje mu iodetchnąć. Na wspólnym wybiegu jeszcze jakoś ale w klatce jednej nie mogą być

Załamałam się, bo mimo dwóch tygodni nic nie jest lepiej. Kazik mieszka w związku z tym w oddzielnej malutkiej świnkowej klatce. Nie będę komentować jaki do dla niego kanał. Szarpie prętami i szaleje, bo się ruszyć nie ma jak. A generalnie doświadczenia bardziej doświadczonych nie są ciekawe. Nie kupię teraz innej klatki z powodów finansowych. Jak mu nie przejdzie, to nie wiem czy nie będę mu szukać domu

. Jakby ktoś miał na oku odpowiedzialny dom dla szyla to proszę się odezwać...choć załamana będę. No chyba, że jeszcze u kogoś leży w piwnicy jakaś zbędna duża klatka.
Akurat papugi u mnie mieszkają w takie odpowiedniej szynszylowej heh.

Anna napisał:

A kontynuując wątek odchudzonego kota to zupełnie nie rozumiem o co chodzi, bo przecież nie ma obowiązku żeby kot mieścił się w doniczce

ani na parapecie też nie musi (tandeta taki wąski parapet)

Anno ja wiem, że zdjęcia są sprzed jakiegoś czasu, ale wcześniej tu jakoś nie trafiłam. W każdym razie teraz jestem i z radości oplułam monitor

. Kotek jest cudny zwłaszcza zdaniem Gai

, która prosiła o przekazanie następujących słów: "Uważam iż należałoby wystosować jakieś pismo do producenta tych tandetnych parapetów i innych tego typu bubli, na których to dobrze zbudowany kot nie może zażyć odpoczynku najwyższej jakości, co przecież mu się bezwzględnie należy. Toż to skandal. My koty będziemy bronić swoich praw i nie pozwolimy na ich jawne łamanie."

Co do Myszonów to jest mi strasznie przykro, że się im pozmieniało. Niestety nie dysponuję klatką stosownych rozmiarów. Głowa do góry może coś się jeszcze wyklaruje i nie będziesz musiała rozstawać się z Kazikiem. Ludziska przejrzyjcie strychy, piwniczki i schowki.