Moi najlepsi przyjaciele

Oczywiście sie poryczałam

... Jesteście fantastycznymi ludźmi!

P.s.
Zaciskamy kciuki za szybki powrót do zdrowia Klary!

Ktokolwiek tu zagląda, niech trzyma kciuki. Maja jutro będzie miała gościa. Ów gość to mój kolega z pracy, ma jednego kota i od jakiegoś czasu myślał o towarzystwie dla niego.

Kolego Z Pracy zaopiekuj się Mają

I co? Ico? Jutro minęło już dość dawno... Czy Maja oczarowała Kolegę Z Pracy?

Maja wczoraj zamieszkała w nowym domku, z pańciem i kocim koleżką Reggim. Podobno chodzi po mieszkaniu i płacze. Ja też prawie płaczę, ja się nie nadaję do tymczasów, ja chcę do Majeczkiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

Nie miałam nigdy zwierzaka na tymczasie, mogę sobie jedynie zatem wyobrażać jak to jest kiedy się je oddaje.
Trzym się dzielnie.
Dobrze będzie i Wam i Majce

a u mnie na tymczasie jest Buba i Kropka
no i co ...
sobie są i już ...

a Majeczce wszystkiego najlepszego w nowym domku niech się szybko przyzwyczai do swoich ludzi i zwierzaków
i niech szybko zapomni o Kasi (wiem, że to smutne ale dla kici najlepsze)

Dopiero teraz zobaczyłam Majeczkę. W jednej chwili czytam, że znaleziono koteczka a w następnej, że już go wyadoptowano. Normalnie, ekspres polarny, yyyyy tego, majowy.
A co do tymczasów to my też raz próbowaliśmy i teraz mamy Tota.

Ja też próbowałam

i teraz mój brat ma saszka vel Staszka, a ja Tekusia, czyli Grubego... Tymczasy faaaajne są!

kaerjot napisał:

Ja też prawie płaczę, ja się nie nadaję do tymczasów, ja chcę do Majeczkiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

Ja też tak myslałam..Jak oddawałam Łapke to wszystko we mnie wyło,choc szła w kochające ręce i domek najlepszy pod słoncem.Wszystko to wiedziałam,ale..Powiedziałam sobie,ze juz nigdy więcej...
No i co...?Kiedy ostatnio poproszono mnie o tymczas dla szczeniaka natychmiast się zgodziłam.Taki to już nas ,psiarzy los...
Pomyśl,że Majeczka niedługo zadomowi się w SWOIM już na ZAWSZE domku.I że to jest TWOJA zasługa.Mozesz być dumna z siebie.

Edyta napisał:

Ja też tak myslałam..Jak oddawałam Łapke to wszystko we mnie wyło,choc szła w kochające ręce i domek najlepszy pod słoncem.Wszystko to wiedziałam,ale..Powiedziałam sobie,ze juz nigdy więcej...
No i co...?Kiedy ostatnio poproszono mnie o tymczas dla szczeniaka natychmiast się zgodziłam.Taki to już nas ,psiarzy los...

jaki szczeniak? dawno mnie na Zwierzu nie było i nic nie wiem - Edytko, jaki szczeniak jest/był u Ciebie na tymczasie?

Pracownicy z jakiegoś biura w okolicy naszej lecznicy znaleźli zagłodzonego,wystraszonego szczeniaka.Zabrali go do biura,a potem do dr.Gierka.Maluch był chory i miał goraczkę,wiec został w biurze,zas przacownicy na zmiane dyżurowali przy nim kolejne noce.Taka sytuacja nie mogła jednak trwać w nieskończonośc,a nikt z nich nie mógł go zabrac do domu.Dr.Gierek zadecydował zatem autorytatywnie,ze maluchowi bedzie najlepiej..u mnie.

Dał im telefon,zadzwonili i umówiłam się na odbiór szczeniola.Tak się złozyło,ze mogłam go zabrac dopiero wieczorem.Już się po niego wybierałam,kiedy Pani zadzwoniła,ze maluch ma już domek i to bardzo dobry.W sumie się cieszyłam,choc z drugiej strony było mi troche żal.Przygotowałam już wszystko i obiecałam Bonce,ze będzie miała znowu dziecko do wychowania...

Edytko nic straconego ... daj znać MaŁgosi to ci malucha jakiegoś podrzuci

irma napisał:

Edytko nic straconego ... daj znać MaŁgosi to ci malucha jakiegoś podrzuci

No to już nie musze dawać znac..

Irma,Ty prorok jaki,czy cóś?

hehe irma brawo, strzał w dziesiatke