Moi najlepsi przyjaciele

Wysłany: Pią 0:37, 16 Mar 2007

No i co Yoduś? Dalej Cię męczą tą koszulką? Choć wiesz - do koloru ocząt Ci pasuje

Wysłany: Pią 20:08, 16 Mar 2007

Pięknej Dziewczynie we wszystkim ślicznie,w każdym kolorze i w każdym plenerze

Mnie też czeka szycie ubranka posterylkowego...w maju.Boję się tego zabiegu-moja Dumcia taka maleńka.

Yodula już zapomniała, że cokolwiek jej robili, świruje po staremu i nic a nic nie chce przytyć. Cherlawka jedna.

Nie chce przytyć

Przywieź ją do mnie

Ewentualnie do mnie....

Albo zróbmy tak:miesiac u Asi,miesiąc u mnie...Potem będziesz musiała zmienic samochód,żeby ją odebrać...

Rzeczywiscie Chudzinka z Yoduni ale to dobrze,że juz w pełni formy jest Pychol Ciudny i Kochany

Do mnei tez mozna u mnei ostra konkurecja do michy wiec wchlanialnosc 100% murowana i za miesiac moze chodzic w wadze ciezkiej

Nikomu, nikomu i nigdy nie oddam mojej chudzinki, nawet o czymś takim nie myślcie

.

1 maja Yodula i Gizmelec, obchodzili drugie urodzinki

.

Niestety radość popsuł fakt, że u Klary wyczuliśmy guz. W piątek była operowana, dziś jedziemy na kontrolę. Martwię się strasznie o moją czarną dziewczynkę. Trzy lata temu, gdy pierwszy raz miała raka, też operacja minęła dobrze, pierwszy tydzień, też był ok, a później, przez miesiąc, horror i tragedia. Proszę trzymajcie kciuki.

trzymamy na pewno

No to gorące życzenia urodzinowe

a za Klarcię mocne, mooooooocne kciuki

Będzie dobrze.

Musi byc dobrze.Trzymamy mocno

Ja też trzymam kciuki....

Jak zdrówo Koteczki?

?

Klaruśka czuje się nieźle, dużo śpi i je. Niestety życzy sobie zajadać żarełko, które powoduje, dziurę budżetową, ale cóż .................... królewna ma swoje prawa. Reszta stada spędza pół dnie z nosami wetkniętymi pod drzwi pokoju rekonwalescentki. Jutro znowu kontrola.

Byliśmy dziś na kontroli u weterynarza z naszą kotką. Wychodząc zauważyłam coś dziwnego. Na ganku, przed drzwiami lecznicy stał plastikowy, niebieski transporter, a obok leżała reklamówka z kilkoma puszkami pokarmu dla kotów. TZ poszedł do samochodu, a ja wróciłam do lecznicy. Przeczekałam następną wizytę i powiedziałam co znalazłam. Zapytałam co będzie z kotem. Usłyszałam, to czego bałam się najbardziej: schronisko.
No i nie mogłam, jakoś tak zwyczajnie nie mogłam. Na szczęście w tej lecznicy pracują ludzie z sercem. Kicia została obejrzana, odrobaczona, odpchlona. Ma obiecaną darmową sterylizację.
I wszystko pięknie, tylko, że my mamy już trzy koty i choć oczyska tej małej patrzą prosto w duszę, muszę szukać jej domu. W tej chwili wlazła do wersalki i nie mogę zrobić jej fotki, ale jak tylko mi się uda, to pokażę Wam Majeczkę. Tak, Majeczkę, takie „robocze” imię dostała kicia, w końcu mamy maj.
Maja ma około roku. Jest biała z szarawymi lub czarnymi łateczkami. Jest szczuplutka, ma chudy pyszczek, w którym oczywiście uwagę zwracają piękne oczy.
Maja szuka domku, ale mam jeden podstawowy warunek, to musi być domek najlepszy na świecie.