Moi najlepsi przyjaciele

Kaerjot - a ja się tak zapytam, skoro już mowa o Twoich wyrzutach sumienia i tekstach w stylu "Byłaby o wiele szczęśliwsza, gdyby trafiła do kogoś, kto potrafi postępować z psami."
Raz - jaką masz pewność, że na taką osobę by trafiła?
Dwa - czy Ty teraz postępować z psami nie potrafisz?

A trzy - to już nie pytanie.
Z doświadczenia wiem, że niektóre psy i niektórzy ludzie - choć ci ludzie się często tego wypierają - są po prostu sobie przeznaczeni. I tak jakoś mi się widzi, że w Waszym przypadku tak jest.

Pomimo wszystkich złych przygód jakie sobie nawzajem zafundowaliście, błędów jakie się przytrafiły - czy nie uważasz, że sobie z Yodą, wzajemnie, wiele - nie dających się zmierzyć żadną miarą - rzeczy ofiarowałyście nawzajem?

Że bez Yody nie byłabyś tą samą Kasią, którą jesteś?

Edytko, chcesz wiedzieć jak Yodula do łóżeczka się wprowadziła. Cóż, ładnie ją poprosiłam

Celinko, Yodelec wyściskany, wygłaskany. W poniedziałki zawsze po powrocie z pracy muszę uzyskać przebaczenie panny obrażalskiej.

Martusiu, o Zuzi już troszkę było, a więcej napewno będzie, tylko muszę sobie opowieść w głowie ułożyć.

MałGosiu, dla niej byłobu napewno lepiej, gdyby trafiła do kogoś z większym doświadczeniem, ale jest ze mną i to, że udało nam się nauczyć, jak żyć razem jest dla mnie nieustającym powodem do zdumienia i radości.

Nie wiadomo na kocgo by trafiła...ma WAS-kochających Ją Ludzi.Miłość-nie czyni szkód....a sama widzisz ile dobrego zrobiła.Yodunia jest nie tylko śliczna ale zadbana i bardzo kochana.

Widziałam na Animal Planet, ze robią psom testy "na dzieci" posługując się kukłami. Przypomniało mi to, że gdzieś w domu powinna być maskotka, którą dostałam na 18 urodziny. Wielka małpa. Postanowiłam przeprowadzić test.
Jak myślicie, czy Yoda lubi dzieci

A małpy

małpy lubi (a jak długo trzeba je gotować?)

a co do dzieci to i tak nic z tego nie wynika

Chyba jednak woli na surowo..

Intryguje mnie to ,,cos,,rozsypane na podłodze?Też pochodzi od małpy?

Mój Hektorek każdą pluszową zabawkę-wybebesza

A jak przyszła do mnie koleżanak z małą Dzidzią to chciał oglądać i lizał po nóziach..

W takim razie-nie jest to dobry test na to czy Yodziulec lubi dzieci...

No właśnie Yodulec też raczej lubi dzieci. W końcu często mają w rączkach jedzenie, nad którym dość łatwo przejąć kontrolę

.
A to białe co się wala po podłodze? Okazało się, że małpa ma w sobie kuleczki styropianu, niestety w związku z tym została dość szybko skonfiskowana i załamanemu psu, pozostało

ucho, jedynie.

Faktycznie, znalazłam o Zazulce

Chyba wszystkie kocinki tej maści lubią siusiać na pościel

Siedzę w domu od dwoch tygodni i leczę oko (jak zwykle) jak chora domagam się więcej opowieści o Yodzie i reszcie teamu!

Wyszłam dziś trochę wcześniej z pracy, więc oczywiście zabrałam Yodę na spacer. Mieszkam na osiedlu, które wciąż się buduje. Wyszłam z lasu na wprost nowobudowanego domu, z którego nagle wyskoczył pies. Zdążyłam zawołać Yodę i stanąć przed nią, gdy nadbiegł tamten. Owczarek niemiecki długowłosy - suka, nawet nie próbowała sprawdzić, powąchać Yody. Rzuciła się natychmiast. Koszmar jakiś. Jeszcze się cała trzęsę. Nie mogłam odpiąć smyczy, więc Yoda nie mogła uciec, a tamta atakowała. Odciągałam Yodę i wchodziłam pomiędzy nie. Dopiero na moje wrzaski właściciel tamtej suki wyjrzał z domu. Przybiegł i odciągnął swoją, bardzo przepraszał i w ogóle. Na szczęście Yoda poza wyszarpanym trochę futrem nie ma żadnych śladów.

Ja nawet nie mam do niego pretensji, trudno stało się, tylko wiecie musiałam się gdzieś wygadać.

Biedactwo..
Ja bym tam mimo wszystko włascicielowi pare uwag rzuciła.Skoro ma tak agresywną suke,to powinien jednak jakoś zabezpieczyć innych przed jej atakami.Przecież nie wiadomo jak moze reagowac np.na dziceko..
Eh,ludzie są jednak nieodpowiedzialni i niefrasobliwi.

Biedna Yoda ...

Niestety takich wlascicieli wszedzie jest pelno my przez takich imbecyli prostujemy teraz Taszke ze nie kazdy pies to wrog ktorego trzeba zjesc.

Wysłany: Pon 10:47, 05 Mar 2007

We czwartek Yoda pożegnała się raz na zawsze z możliwością sprowadzenia na ten świat szczeniorków. Byłam z nią w domu, aż do dzisiaj, a teraz jestem w pracy i nie mogę myśleć. Ja chcę do domu!

Wysłany: Pon 14:11, 05 Mar 2007

Kasia
to jedź szybciutko do domu do Yody

praca poczeka