Mam psa! Karolinowa Smużynka czyli nowy rozdział życia ;) |
Anna
Moderator
|
To jest miejsce, żeby się wygadać
Skoro nie chcesz ocen, to nie będę Cię utwierdzać w tym co zrobiłaś, czy mówić czegoś przeciwnego. Wiem tyle... ...pewien daleki znajomy miał depresję, nie chciał wychodzić z domu, nic nie chciał, z niczym sobie nie radził...rodzina u której się nie przelewało, więc ich decyzja nie była łatwa, ale sprawili mu psa, który nie skrytykuje, a kocha bezgranicznie, niezależnie od tego czy człowiek wyje bo ma wszystkiego dość, czy akurat się uśmiecha... Trzymam kciuki za Was. Pisz jak sobie będziesz radzić i pisz jak sobie nie będziesz radzić. |
||||||||||||||
|
Aska
Zwierzozwierz
|
Karolina, nie zniechęcaj się.
Przyznam, że depresja jest dla mnie jak bajka o żelaznym wilku. Zupełnie nie do pojęcia. Ale przybycie Dianki wpędziło mnie w strasznego doła. Niby bardzo tego chciałam, ale rzeczywistość bardzo często odbiega od wyobrażeń. Zapaszek utrzymujący się przez dwa tygodnie pomimo trzech kąpieli i strzyżenia. Taka jej pewna szorstkość i nieokrzesanie. No i niedogodności związane z brakiem akceptacji moich gryzoni. Przez pierwszy tydzień szczerzyłam zęby w nieszczerym uśmiechu, a tak naprawdę darłam włosy z głowy. A teraz ... jesteśmy nierozłączne. Uwielbiam ten specyficzny zapach jej sierści i jak dotyka mnie mokrym nosem, rozumiem jej powściągliwość w wyrażaniu uczuć i robię jej miejsce w łóżku jak rozpycha się w nocy, wzrusza mnie jak liże moją rękę i wkłada ufnie głowę pod pachę... To miłość ... Dasz radę, tylko dajcie sobie troszkę czasu |
||||||||||||||
|
Karolina
Zwierzofan
|
Dziekuje Wam wszystkim za mile slowa
Smuzunka (zdrobbnienie od Smuga) jest kochanym zwierzem. Na poczatku zdystansowana, przestraszona, bala sie meza, mnie zreszta troche tez, ale podlizywalam sie jej mizianiem po brzuchu W nocy jest bardzo grzeczna. Spi na kocyku pod stolem, albo wchodzi pod lozko gdy sie wystraszy. Wystarczy ze sie w nocy przebudze juz slysze jej walenie ogonkiem o nogi stolu Merda Niesmowicie wyczuwa gdy sie o niej mowi, albo sie na nia patrzy. Wlasciwie nie macha ogonem, ale cala dupka Na spacerze ladnie robi siusiu i kupke. Dzis zostala sama, na cale 8 godz. Bardzo sie boje jak to zniesie. Czy nie zrobi siku albo kupy. Jak jej wtedy uzmyslowic, ze tak nie wolno? Asiu, tez mam gdyzone (chomy). Smuga zaraz po wejsciu do mieszkania pobiegla do klatek i obwachiwala, machala ogonem i ruszala lapa. Pan Kuleczka nastrzeczal na nia, ale ona sie tym nie przejela, wrecz ja to rozochocilo Dzis klatki powedrowaly na szafe a drzwi do pokoju zostaly zamkniete. W dzien chomcie spia, wiec nie beda jej pewnie interesowaly. Mam nadzieje. Stres mnie po prostu zjada. Juz bym chciala byc w domu |
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
he he, pamiętam jak siedząc w pracy tęskiniłam go gabi i zastanawiałam się co robi a co do przyzwyczajania do załatwiania na dworze. Trzeba solidnie chwalić za każde załatwienie na dworze a jak jesteś w domu to obserwować zwierzaka i jak widzisz, że chce coś...to lecieć na dwór. No i niestety cierpliwie znosić pierwsze wpadki. I absolutnie nie karcić za załatwienie się w domu, bo będzie się bać i jeszcze zacznie się chować z niespodziankami za jakąs kanapę alboi coś w tym stylu. Chwal na dworzu a załapie.
|
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Depresja została mi oszczędzona do tej pory, pomijając moment, kiedy przywiozłam Dżeksona do domu ze schroniska . Siadłam na kanapie i ryczłam do słuchawki telefonicznej, przy której drugim końcu wisiała moja siostra, że to błąd, że nie dam rady, że pies olbrzym, że kot taki malutki, że jutro muszę psa odwieźć do schronu, bo to moja największa życiowa pomyłka! Potem z kolei wyłam, że nie mogę go oddać, bo tak się nie robi. Potem beczałam, jak popatrzyłam na tą schroniskową przerażoną bidę i myślałam, że muszę go tam odwieźć. Tak! To był klasyczny atak paniki. Trwał dni kilka, na szczęście wykazując tendencję zniżkową, a nie zwyżkową Potem mi przeszło. Teraz też czasami chce mi się beczeć, jak sobie pomyślę, że mógłby dalej tkwić w boksie, merdając z nadzieją na widok każdego człowieka. Teraz wiem, że moje życie odmierzane jest kolejnymi ogoniastymi towarzyszami - najpierw był apet, potem Kapucyna (nadal jest), teraz jest "era Dżeksona". Jasne, mogłoby go nie być w moim życiu, ale co to za życie by było!
Głowa do góry! Adopcja psa to poważny stres nie tylko dla niego, ale też dla jego nowych ludzi. Wierzę, że wytrwacie. Co ja piszę! WIEM, że wytrwacie |
||||||||||||||
|
Karolina
Zwierzofan
|
Po powrocie z pracy zastalam czyste mieszkanie, wygniecione od lezenia moje krzeselki i poduszke oraz tyle radosci i wymachiwania ogonkiem, ze nie da sie tego opisac
|
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
A nie mówiłam?! A nie mówiłam?! Żyć bez psa można znakomicie, ale co to za życie! Żaden mąż, ani żaden TZ nie będzie na nasz widok z radości merdał ogonkiem tak wspaniale i żywiołowo
|
||||||||||||||
|
apla
Zwierzofan
|
Święeęęęęta racja |
||||||||||||||||
|
kaerjot
Zwierzolub
|
Więc dołączasz do tych, którzy będąc w pracy myślą tylko o tym, żeby już pędzić do domu i dać się zalizać. |
||||||||||||||||
|
Karolina
Zwierzofan
|
kaerjot - dokladnie
Juz chce do mojej psinki |
||||||||||||||
|
Aska
Zwierzozwierz
|
A ja zabieram Diankę do pracy
|
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Ty to masz super pracę...no i super psa - już widze Gabka w pracy
|
||||||||||||||
|
kaerjot
Zwierzolub
|
Czasami TZ przyjeżdża po mnie do pracy i zabiera ze sobą Yoduchę, a ona wtedy, szalenie kulturalnie pędzi do wszystkich, żeby się przywitać, a co ciekawe zawsze zaczyna od ................... Prezesa.
|
||||||||||||||
|
Karolina
Zwierzofan
|
Wie komu trzeba sie podlizywac Psy sa jednak szalenie inteligentne |
||||||||||||||||
|
Mam psa! Karolinowa Smużynka czyli nowy rozdział życia ;) |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.