 |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Karolina
Zwierzofan

Dołączył: 19 Maj 2006 |
Posty: 576 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Łódź |
|
 |
Wysłany: Nie 20:05, 22 Lip 2007 |
|
 |
|
 |
 |
"A tu bardzo boje się, bo do mnie strzelają... Bardzo bardzo się boje i szukam schronienia, żeby mnie te grzmoty nie dopadly. Kiedys chowałam się u pani na kolanach, ale ostatnio mówi, że nie mogę, bo to niby jakieś tam "wzmacnianie negatywne" i zupełnie mnie ignoruje ;( Ja się chyba zapłacze. Pan niby karmi smakołykami, ale gdy tak strzela, to nie mam na nic ochoty. Znalazłam sobie schronienie w takim zacisznym miejscu, gdzie Państwo trzymają swoje zapachy, tu czuje się bezpiecznie..."
A to jest moje ulubione miejsce do polegiwania w dzien i towarzyszenia mojemu Państwu. Chlodno od podłogi i glowe można podeprzeć "

|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Karolina
Zwierzofan

Dołączył: 19 Maj 2006 |
Posty: 576 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Łódź |
|
 |
Wysłany: Pon 15:49, 23 Lip 2007 |
|
 |
|
 |
 |
No własnie Martusiu - smugalska bardzo biu sie burzy, wyczuwa ja zanim my cos jeszcze uslyszymy, dziala jak barometr. Do tej pory w takich sytuacjach kladlam sie z mala na lozku albo bralam ja na kolana i otulalam kocem, bala sie wtedy jakby mnie. Ale czytam ta madra ksiazke o szkoleniu pozytywnym i tam pisza, ze umacnialam tylko jej strach Ona wyczuwala, ze musi dziac sie cos strasznego, skoro pancia takie przedsiewziecia podejmuje... No i jesli sie pozytywnie, nagradzajaco traktuje psa w momencie, gdy robi cos zle (w tej sytuacji trzesie dupa ) to wzmacnia sie tylko jego zachowanie. A w konsekwencji wychowuje sie lękliwego psa Dla mnie to okropnie bezduszne, ale skoro uspokajanie jej niewiele pomagalo na dluzsza mete to zaczelismy ignorowac, a ostatnio z kazdym trzaskiem nawet podtykamy smakolyki, ale Malpka sie trzesie i nawet patrzyc nie chce naa smaczki.
No coz - dluga droga przed nami, ale napewno sie nie poddamy!
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Karolina
Zwierzofan

Dołączył: 19 Maj 2006 |
Posty: 576 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Łódź |
|
 |
Wysłany: Pią 14:33, 28 Wrz 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Ech, tyle sie napisalam i mi tekst wcielo
A chciałam napisać dwie historyjki - jedną zdrowotną i jedną o "nienormalnosci" mojego psa (tak tak, psa - nie suki )
No to zaczynami od tematu lzejszego, czyli zdrowia
Smugulska niestety znów dostała ataków kaszlu (kataru?) wstecznego. Postanowilismy dac szanse łódzkim specjalistom i pojechalismy do weterynarza. Wet obadał serduszko, płucka, zmierzył tempkę (co wzbudziło stanowczy protest w psicy), zbadał krtań i zwarzył Gadzinę. Zawyrokował - zwykły, niegrożny kaszel (katar?) wsteczny, pojawiający się przy drobnych, bezobjawowych inaczej infekcjach. Ufff, ulżyło nam, bo ja zakładałam już różne scenariusze. Smugulska dostała delikatny antybiotyk i jak ręką odjoł Do tego zalecane jest, aby psa nie całować jak się ma infekcję i podawac psu w tym czasie witaminke C lub rutinoskorbin, zeby wzmocnić odporność.
Przy okazji wizyty u weta oczyszczylismy tez gruczoly okolodbytowe, co Smuzyna oprotestowala, zostawiajac glębokie i krwawiące sznyty na przedramieniach TZa
A druga historyjka, ktora chciałam dziś zaprezentować, to nienormalność mojej suki, a właściwie to nie wiem czy suki czy psa
Od jakiegos czasu wymyslilismy nowe zabawy i kultywujemy popoludniowe kokoszenie sie w jedwabiach. Polecam, rzecz wysmienita Zabawy polegaja np. na tym, ze ja udaje kotka, a TZ mnie podgryza, warczac przy tym ostentacyjnie. Pies wtedy albo broni kotka, albo chce tez kotka capnać. Albo wersja inna... TZ udaje szczeniaczka, skowyczy i popiskuje delikatnie, a ja udaje groznego rotwajlera i ostrze pazury na jego brzuchu. taka dewiacja
No i ostatnio, gdy tak "walczymy" z TZem, Smuzyna dopada do mnie i łapie delikatnie za ubranie, uwazajac przy tym zeby mnie przednimi zebami uszczypnac w skore i ciagnie w strone przeciwna do TZ'a
Coz to oznacza w jej psim języku - czy ona mnie broni, odciaga, czy probuje zalatwic po swojemu?? W koncu, czy ona jest po mojej czy po TZ'a stronie?
A wczoraj przeszla sama siebie - bawilimsy sie z zabawe, ja jestem groznym psem a TZ biednym szczenaiczkiem Jak zaczynalam warczec na TZa, to Smuzyna wskakiwala na przedramie TZa i zaczynala go kopulowac , boleśnie przy tym kąsając w dloń ! Zdębieliśmy!! Sytuacja powtarzala sie za kazdym razem, kiedy tylko zaczynalam warczec na TZa. Czy ktos mi moze powiedziec, czy moj pies zmienia wlasnie płeć (w związku ze zmianą pory roku), czy dostala dewiacji pospolitej (wzorując się może nieudolnie na państwu), czy coś ją innego postrzeliło ?
Suka (pies) mi zwariowala (zwariowal)
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 14 z 21
|
|
|
|  |