MałGośka prywatnie... ;)

Supelek duzo spacerow jeszcze wiecej glaskow i no coz wiecej mozna zyczyc psu ktory za zycia jest w psim niebie.

Supełku zyczę ci samych słonecznych i ciepłych dni,w których będziesz mógł dłuuugo spacerować ze swoimi ludzikami.Jesteś tak słodki,że sam w sobie jesteś najpiękniejszym prezentem.A twój"sobowtórek" Borys życzy ci fajnych zabaw,fury smakołyków i ciepłego łóżeczka!

Sto lat

sto laaaaat

A tak w sekrecie, to ci powiem Supełku, ze fajny z ciebie szczeniak, a nie 8 - letni, dorosły facet

Stoooo lat Stoooooo lat Supełku!! Góry kości, pięknych suczek, myzianka tualnka i czego sobie życzysz

Tortu wielkości Pałacu Kultury( oczywiście z psiach smakołyków),samych uroczych koleżanek i fajnych kolegów , spełnienie wszelkich psich marzeń od nas wszystkich.

Aaaale popijawa tu się rozkręciła

Supełek się wzruszył, przykrył łepek łapą i wymruczał zawstydzony, żeby podziękować

Z życzeń wykonywaliśmy dziś tylko kanapowe, podkocykowe tulenie na sposoby jakie sobie zażyczył

ale torcik to był jedynie wirtualny - z samego rana otrzymałam od niego prezent w postaci "haftu węglem"

Nauczył sie łobuz od Miry zabawy węgielkami - czasami tak się w tym zatraci, że zabawkę zje

No więc nie eksperymentowaliśmy z jedzonkiem...

Dziś będzie na rudo

Trudne jest życie ośmioletniego rudzielca

Zimno, nie ma co ze sobą biedne psisko zrobić... Nie można się wygodnie ułożyć - choć spać się chce, oczka same się zamykają to ciągle w nosek wieje, albo w doopcię. No straszne po prostu...

Dopiero kocyk nam życie uratował

Oj tak!Te kocyki ratują dupcię nie tylko Supełkowi

Mój Borysek,a kuzyn Supełka

też ostatnio śpi pozawijany w kocyki.Oczywiście pomijam,ze śpi na kołderce(lub pod kołderką) w moim łózku.Widać,ze upodobania chłopaki mają takie same,a mordeczki wystające spod kocyka dosłownie identyczne.Zresztą co tu gadac,lepiej zobaczyć:

[link widoczny dla zalogowanych]

ależ tu pięknie - MałGośka a mówisz, że ja swoją galerię zaniedbuję :-]

Waszka - a właśnie, że Ty bardziej

Dziś będzie nie tylko rudo, ale i mokro

Mirzysko się doigrało - już nie można jej było pogłaskać, żeby potem samemu brudnych odcisków nie zostawiać

Subtelnie się panienka opierała w drzwiach łazienki, próbowała wytłumaczyć bezsens naszego pomysłu: "Przecież i tak zaraz się upaprzę

Powietrze w dzisiejszych czasach taaakie brudne, nie to co kiedyś..."

Za to po wydostaniu się z wanny - rytualna radość, w wyniku której wszyscy (i wszystko) ociekaliśmy tą radosną wodą

Teraz Mira nosi cudny loczek (

to dlatego tak mnie Wiki zauroczyła swoim loczątkiem...)

No dobra... mini-loczek

A w nagrodę dostała ukochany chlebuś

Pokroić się za niego da

"Hej! Nie widzisz? Tu jest CHLEBEK!! Mój chlebek

"

kolejny głodzony pies

moje też by się dały pokroić za kromke chleba, ale Luna TYLKO z masłem

Śliczne te pieski, naprawdę

W Mirze jestem wyjątkowo zakochana

Prawie jak w moim Neo

Naszą psią wolontariuszkę tak załatwić

- nie wiem nawet czy za chlebek było warto

Mira

Warto było za chlebek się tak poświęcać

Ileż to pracy na marne poszło - tarzanka, wycieranka... - echh... teraz znów od nowa trzeba...

Hehehe

zgadzam się

Łooo tam - przesadzacie, jaka znów robota... Wystarczył jeden (dla dokładniejszego zrozumienia - J E D E N !) spacerek, by merdająca część ciała Mirzydła nie zachęcała już do całowania