 |
Chip
Zwierzoamator

Dołączył: 22 Sie 2005 |
Posty: 97 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Warszawa i bliskie okolice |
|
 |
Wysłany: Śro 18:59, 20 Gru 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Jak kupowalismy to łóżko co to go widac na zdjęciu, to szukaliśmy największego jakie się zmiesci do pokoju. Pani pytała się po co nam takie wielkie. Jak jej wyliczlismy, kto ma na tym spać : " no wie pani - my dwoje, nasz syn, trzy psy - to ani chybi musi być 180cm (bo 200cmm to już nie wchodzi, to znaczy wchodzi, tylko nie można by się ruszyć). Pani patrzyła na nas trochę dziwnie, ale nie komentowała. Ja optowałam za wielkim materacem na podłodze, bo w sumie to po co łóżko, Rona coraz starsza, i będzie mieć kłopoty ze wskakiwaniem, a tak to sobie na materac na podłodze wejdzie spokojnie. Witek na to, że my tez coraz starsi i będziemy mieć kłopot ze wstawaniem z podłogi , więc stanęło na niskim łóżku, w razie czego Ronie dostawię drabinkę-schodki.
|
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Sob 15:21, 23 Gru 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Nie no - Trojka morowa cuuudna Chip, nie słuchaj dziewczyn, nie patrz w oczy obrażonego bullika i twarda bądź! Ludzie na ulicy będą zmykać na Wasz widok - w końcu nie przyjdzie im do łebków, że moro jest po to by doopka psia nie zmarzła, tylko... no właśnie - ciekawe co przerażony ludzki umysł może wymyślić
Chip napisał: | Ja optowałam za wielkim materacem na podłodze, bo w sumie to po co łóżko, Rona coraz starsza, i będzie mieć kłopoty ze wskakiwaniem, a tak to sobie na materac na podłodze wejdzie spokojnie. Witek na to, że my tez coraz starsi i będziemy mieć kłopot ze wstawaniem z podłogi , więc stanęło na niskim łóżku, w razie czego Ronie dostawię drabinkę-schodki. |
O matko. A my nie pomyśleliśmy, że ostatecznie to nam-ludziom może się kiedyś źle wstawać Mamy właśnie od lat duży materac (ale zaledwie 160x200) w drewnianym "stelażu" na podłodze - zwierzakom faktycznie wygodnie, ale nam - ludzkim bidulkom z coraz starszymi stawami?
No ale. Mamy stracić możliwość budzenia się nos w nos (usmarkany zazwyczaj) z goldenem, co se łóżko jako podgłówek traktuje? i skakania po nas zwierzów podekscytowanych, co łóżko w gonitwie z podłoga pomyliły?
Chip napisał: | Z innych psich sprawek - to mamy problem tzw. łaknienia spaczonego |
Wow! Ale fajne określenie takiej... niefajnej sprawy
Mieliśmy ten problem z Dianką - była mamą Supła i początkowo jej zachowanie było logiczne, sprzątała przecież po szczeniaczkach. Jednak gdy Supeł miał pół roku i więcej - widok jej pyska ustawionego pod supłową doopką budził jedynie obrzydzenie Próbowałam temu zaradzić na różne sposoby, uzupełniać barki w diecie, itp. i częściowo się udało - jednak do końca jej życia zdarzały się jej takie "wpadki", musieliśmy po prostu uważać.
|
|
 |
 | |  |
Chip
Zwierzoamator

Dołączył: 22 Sie 2005 |
Posty: 97 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Warszawa i bliskie okolice |
|
 |
Wysłany: Pią 0:24, 05 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Babcia Rona trochę przychorzała - połamało staruszkę, ta wilgoć w powietrzu, to juz nie na babcine stawy. Wczoraj rano Ronka nie mogła wstać, trzeba było sunię znosić z łóżeczka, wykuśtykała na dwór za potrzebą i szybciutko wróciła, pojękiwała, kulała. Witek wylądował z nią u weta, no i diagnoza - stawy w tylnych łapach i to nie biodra tylko pięty. Jaśnie pani dostała zastzryk przeciwbólowy, prochy na stawy - ma je brać przez parę tygodni, do kontroli za tydzień. No i nagrzewać panią starszą poduszka elektryczną. Na szczęście właśnie wymieniliśmy kołderki na nowe (te są wełniane, zimowe, ale lekkie), więc starucha chętnie pod nie się wkopuje i grzeje. Dziś jest juz lepiej, ale jeszcze na harce z młodą i z Chipem pani starsza się nie nadaje. Tyle nowości u Ronki, aha pan doktor zalecił też że dobrze by było jakby Rona przy tych zużytych już wiekiem i schroniskowymi warunkami stawach troche schudła, choć gruba nie jest ale tak 1-2 kg to może by ... - chyba pan wet nie wie co to znaczy odchudzać łakomego bula .
Trojka skończyła ferie zimowe i wróciła do szkoły, ale stworzyliśmy ze znajomymi specjalna klasę dla inteligentnych inaczej czyli dla bulików, znależliśmy odpowiednio inteligentna (także inaczej) nauczycielkę o uroczym pseudonimie Żmija, no i teraz ona nas i nasze psy katuje i gania. Ponizej parę zdjęć ze szkolenia (zdjęcia autorstwa sajko)
a to nasza Żmija - zobaczcia jak na nas krzyczy pod wiatr
Trenujemy tez pilnie w domu no i wczoraj odkryłam co tak naprawdę nakręca Trojkę - no kto zgadnie ? To jest podłużne w kształcie, w przekroju poprzecznym okrągłe, moze byc długie a le tez moze byc nieco krótsze, ale zawsze dłuższe niż szersze, jest drewniane i nazwa tego czegoś zaczyna się na P. No i co to jest PA...TY...CZEK 
Dla patyczka Trojka zrobi siad, waruj, nawet trochę przy nodze pochodzi. A najbardziej interesujący jest patyczek co go pańcia ma w ręku za plecami.
O mało nie spowodowałam wypadku na budowie. Wracaliśmy z psami ze spaceru, ja z Trojką, a Witek z Ronka i Chipem. Oni juz dawno dotarli do domu, a ja posatnowiłam, ze wrócimy na luźnej smyczy. No i tak wracałyśmy parę razy, jak Trojka ciagneła, to zgdonie z pokazana na szkoleniu metodą wracałam do wybranego punktu i zaczynałam iść spowrotem, jak ciągnęła w bok, to ja w drugą stronę i tak żeśmy sobie wracały. Całe te cwiczenia odbywały się tuż obok budującego się domku jednorodzinnego, na dach siedzieli faceci i usiłowali kłaść blachodachówkę, no izamiast kłaść ten dach to się na nas gapili, a mieli na co - wariatka z małym psem na smyczy lata w te i we w te, albo tam i nazad oraz na boki, co jakiś czas cieszy się nie wiadomo z czego i daje coś psu do pyska, a z kieszeni sterczą jej patyki, a pies wydaje się cały szczęśliwy. Faceci wisieli na brzegu dachu i pokazywali nas sobie palcami, a tak im się głowy obracały, że jeszcze moment a spadliby, ale na szczęście dotarłyśmy do naszej furtki (na luźnej smyczy) i na koniec Trojka zaprezentowała wzorowy siad, coby pańcia mogła furtke otworzyć. W nagrodę juz na terenie własnym dostała patyczek do zabawy .
Taaaa - ciekawe czy jej zostanie cokolwiek z tego co załapała w czasie tego treningu.
Po szkoleniu w sobotę bylismy tez na zlocie buli nad Wisłą. Był tez tatuś Trojki niejaki Drago. Przy okazji zlotu zdołaliśmy kilka fotek zrobić (autor - babcia sajko)
to by wyjaśniało terenowanie przeszkód na trasie biegu...
nigdy nie ufaj kobiecie...
a później zaczęły się walki psów

|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Pią 2:19, 05 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
No to ja znów wrócę do mojej Dianki. Miała zwyrodnienia stawów biodrowych i to takie, że właśnie ledwo chodziła, a nie daj boże odgiąć jej, choćby i delikatnie, nogę Leczyliśmy ją na różne sposoby, ale najlepsze efekty - bo wiadomo, że przy zwyrodnieniach to już leczeniem nie cofnie się zmian, można jedynie ich dalszy rozwój przystopować - dawało podawanie Arthroflexu (w płynie). Drogie to jak cholera, ale już po tygodniu mieliśmy jakby nowego psa Dostawała więc tak gdzieś co 2 miesiące przez 2 tygodnie i to wystarczało by mieć psa radosnego i bez bólu, aż ją inne sprawy w końcu nam zabrały...
Ale Arthroflexem zaszkodzić nie można, zero skutków ubocznych (chyba, że dla kieszeni ), a efekty są. Do tego Dianka uwielbiała jego smak i traktowała go jak nagródkę
Drago - ach Pozostanie na zawsze w mej pamięci jako pierwszy pies-morderca co mi się na kolana wpakował i kazał miziać
Od tego momentu bulliki kocham (choć odkąd przeczytałam "Krainę Chichów" Carolla już do bulli miałam sentyment) i padam na kolana przed Tobą Chipku za reportaż z psiej walki Jak dla mnie to najpogodniejsze psie mordy - przecież one ciągle się śmieją, a do tego są tak pocieszne w tym swoim braku elastyczności i poruszaniu się jak kiełbaska na czterech łapkach
A patyczek to doooobra rzecz Teraz i panowie robotnicy o tym wiedzą 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Chip
Zwierzoamator

Dołączył: 22 Sie 2005 |
Posty: 97 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Warszawa i bliskie okolice |
|
 |
Wysłany: Wto 17:03, 17 Kwi 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Wszyscy się chwalą to ja też . Wprawdzie nie zwyciężyliśmy na wystawie w Częstochowie, ale mamy ocenę doskonałą i II miejsce, jak na pierwszą poważną wystwę nieźle. Poza tym Trojka zrobiła furorę wśród innych wystwców, ogólnie bardzo się podobała. Puchnę z dumy z mojej miniutki
Wklejam wam zdjęcia miniutków z wystawy - wszystkie są piękne.
WITCH od Rudej Wiedźmy - klasa szczeniory, płeć damska.
Teraz klasa młodzieży, płeć też damska. Facetów nie było.
JOLLY Ewimark Rakownia, zwycięzca klasy
Trojka czyli SCHASTLIVAYA BULLDOM'KA iz Voiska Tammerlana, II miejsce
TEKLA od Rudej Wiedźmy, III miejsce
Klasa Championów, płeć męska, BOB
Drago vel Seayess HOT LOVE Margins (tatuś Trojki)

|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 4
|
|
|
|  |