 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
wiata
Zwierzofan

Dołączył: 12 Sty 2007 |
Posty: 691 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Rybnik |
|
 |
Wysłany: Śro 16:51, 19 Gru 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Mam sekundkę przerwy w pracy, więc przeklejam z owczarka słowa Edyty:
"Witajcie
Bardzo serdecznie dziękujęmy za wsparcie i trzymanie kciuków.Na pewno wasze pozytywne fluidy pomogły Brajlowi przetrwać.Krawienie jest niewielkie,przetoczono Brajlowi cała krew.Stan jest cieżki,ale pies jest niezwykle silny,walczy.Przed chwila dzwoniłam do prowadzącego dr.Sebastiana Dziaka.Psiak poplamia,ale nie ma krwawienia.Zdecydowana poprawa nastąpiła po podaniu krwi,bez tego psiak by nie miał szans przeżycia.Doktor powiedział,że nie mieli jeszcze tak cieżiego przypadku,z takim krwotokiem,a przecież mają mnóstwo pacjentów.Psiak jest w szpitaliku,cały czzas dostaje środki uspokajające.Będa zaraz robić mu prześwietlenie klatki piersiowej i tchawicy.
Po południu pojadę do Brajla,bo chcę go choć na chwilkę zobaczyć.
Jestem ogromnie wdzieczna prowadzącemu ,bo naprawdę to prawdziwy miłośnik zwierząt i weterynarz z powołania.Teraz przekazuje pałeczkę następnemu,bo już po dyżurze kończy pracę.Jak mi powiedział ,dr.Winiarz wszystko wie i mam się z nim kontaktować.Jutro dr.dziak będzie znowu w pracy,wiec ponownie wróci do Brajla.
Przepraszam,bo pisze dośc chaotycznie,ale jestem po nieprzespanych nocach i,stresie,oczy mnie bolą i po prostu cieżko mi zebrać myśłi.
Trzymajcie dalej za Brajla i prowadzących go lekarzy.Niech im się uda!"
Cały czas trzymamy kciuki z całych sił.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Śro 19:45, 19 Gru 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Razem z Peterem byliśmy przed chwilą u Brajla w szpitalu.
Brajl jest w śpiączce farmakologicznej,śpi ma tampony w nosie.Ma trudności z oddychaniem,ale to z powodu owych tamponów własnie.Miał prześwietlane płuca,są czyste.Nie krwawi obecnie.Ma wspaniała opiekę ,dostaje leki,kroplówki.
Przyczyna całego krwotoku nadal jest zagadką.Według lekarzy mógł być to naczyniak,ale mozę być nowotwór,albo jeszcze jakiś splot,nie bardzo już zapamiętałam.Dalej czekamy i diagnozujemy.
Jest na pewno poprawa stanu ogólnego,ale problem największy w tym,czy po wybudzeniu nie powtórzy się ta sama sytuacja.Tego nikt nie wie i nikt gwarancji nie da.Około 21-szej mam telefonowac do kliniki.
Dziękuję raz jeszcze i nadal prosimy o wszelką pomoc i trzymanie kciuków.Brajla uratowała jak do tej pory tylko szybka reakcja,dostarczona krew i wspaniała opieka medyczna.
Będziemy walczyć dalej.
Peter wklei fotki,które zrobił Brajlowi.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Czw 0:15, 20 Gru 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Przepraszam,ze przekleję moje posty,ale nie mam sił pisać na forach.
Dzwoniłam o 21 do dr.Winiarza.Stan jest bez zmian.Stabilny,ale ciężki.Oczywiście w porównaniu z dniem wczorajszym jest poprawa ,bo nie krwawi.Pozostaje czekać.Brajl dostaje nadal leki i oczywiście kroplówki,bo przecież nie je.Nie ma zaburzeń oddechowych.Czy z tego wyjdzie-nie potrafią jeszcze na to odpowiedzieć.
Dziękuję raz jeszcze wszystkim,którzy chcą Brajlowi pomóc .
Dziękuję przyjaciołom:Stefanowi,Marcinowi i ich żonom.To oni jechali ze mną w nocy po krew dla Brajla.
Dziękuję Peterowi,za pomoc i wizytę w klinice.
Bez ich pomocy było by mi cieżko.
Nieszczęścia spadają na nas ostatnio ciągle.jednym z nich jest poniedziałkowe wydarzenie.Po 12 latach,nasz przytulasty misiek Bartek ugryzł Włodka,prawie miażdżąc mu rękę.To był szok dla wszystkich,również dla Bartka.Wierzę,zę to był przypadek,jednorazowy incydent,spowodowany podenerwowaniem i niepokojem psów.Chyba wyczuwały juz chorobę Brajla.Niestety ręka jest opuchnięta,obolała,maz nie miał czucia w palcach.Jest juz lepiej,ale nie moze nic robić i jego fizyczna pomoc odpada.Wszystko spadło na mnie,łącznie z domowymi obowiazkami i resztą psów.Wczoraj mieszkanie wyglądało jak po wielkiej jatce,sprzątałam i szorowałam wszystko do rana.Nie narzekam,bo robie to wszystko z własnej woli i chętnie.Nie jestem niestety juz młoda i zdrowa, zwyczajnie brakuje mi sił fizycznych.Do tego bardzo się wszystkim martwię.
Najważniejsze zdanie jakie usłyszałam dziś od doktora pytajac o stan Brajla,brzmiało:
,,Walczymy o niego,zeby mu się udało,,
Modlę się o Brajla i lekarzy prowadzących-niech im się uda.
Justynko,a moze byś tak do Antosia jeszcze uderzyła?Ty masz u niego szczególne względy,moze poza koleją Cię wysłucha?
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 8 z 10
|
|
|
|  |