 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 9:42, 31 Sie 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Witajcie
Minęło sporo czasu odkąd coś Wam opowiadałem... ale też dużo się działo w moim życiu.
Jak wiecie - chorowałem troszkę, i przez tę chorobę stałem się innym kotem. Kotem Komandosem. Tak powiedział Blink.
Na początku było trudno, bo nagle moje nogi robiły coś innego niż chciałem - ja w jedną stronę, one w drugą. Próbowałem z nimi gadać, tłumaczyłem po dobroci, w końcu spuściłem im niezłe manto - ale jakieś takie niekumate mam te odnóża Tylne głównie. Musiałem nauczyć się więc radzić sobie jakoś, przecież babą nie jestem - beczeć nie będę. No chyba, że nad rozlanym mlekiem
I jakoś nawet mi wychodzi, trochę się zataczam, znosi mnie na boki, ale jak usztywnię nogi potrafię przejść caaaały pokój bez wywrotki
Jak włączę tryb polowania, to stosuję "krok specjalny, podstępnie-zwiadowczy", który MałGośka nazywa - bez sensu zupełnie - skokami zajączka Ja i zajączek?
I wiecie? Polubiłem jakoś te moje psy. Innych nie! ale moje nawet takie złe nie są... Z Kacprem bawię się w podchody, tylko muszę uważać, bo jak nie przemyślę odpowiednio strategii to mi bezlitośnie łomot spuszcza
Z Supłem po męsku się niuchamy, czasami śpimy ogon w ramię:
A Mira... Ach. Ta to jest fajowa. Mogę ją bez ograniczeń żuć, miętolić, spać na niej, skakać sobie do woli - a ona nic. NIC. A przyznam, że czasami mnie nieco ponosi...
No jak tej dziewczyny nie lubić, nie?
Weź tę nogę! Yyyyyyyych!

|
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 9:42, 31 Sie 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Pospać też przy niej można przyjemnie Nie Ruda?
Spać zresztą to ja bardzo lubię Nie mogę już sam nigdzie wskoczyć, więc sypiam w którymś z psich posłań (a jakie wtedy te moje psie głupole robią zdziwione miny ), często wspinam się na małgośkowe kolana i patrzę taaaaakim wzrokiem, że mnie bierze i mogę spać w jej objęciach jak mi się tylko chce...
... albo wdrapuję się po prostu do łóżka...
... bądź wygrzewam na podłodze, w słoneczku:
Kiedyś mogłem jeszcze wylegiwać się na posłanku gdzieś wysoko, ale teraz MałGocha boi się, jak to baba, że zlecę
(Te dwie fotki są sprzed kilku tygodni, więc teraz jestem nieco bardziej okrągły, straciłem linię ehh... )
Jak tak robię jak na zdjęciach to MałGośka mówi, że sprężynkuję Zazwyczaj tak pokazuję moim ludziom, że cieszę się gdy wracają - leżąc nie przewracam się, więc postanowiłem opatentować radosne turlanie się i przeciąganie Gratisowo dołączam popisowe mruczando
No to lecę. Muszę grzywkę przyczesać, leki spakować i poćwiczyć Defiladowy Krok Komandosa. Dla gościa spe-cjal-ne-go.
A potem podobno nadawać będę z Innego Frontu.
Over. 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 21:49, 31 Sie 2008 |
|
 |
|
 |
 |
MałGośka napisał: | No to lecę. Muszę grzywkę przyczesać, leki spakować i poćwiczyć Defiladowy Krok Komandosa. Dla gościa spe-cjal-ne-go. |
Gość specjalny przybył i jak pewnie się domyślacie - była to, czekająca już na Komandosa od półtora miesiąca, Magda vel Maggie z Wrocławia.
Przełamania pierwszych lodów praktycznie nie było, Barnabosz w objęciach Maggie momentalnie poczuł się jak u siebie
Rozpoczął konsumpcję swych odnóży...
... ogonka...
... a także zażądał mizianka
Nowy koci człowiek testowany był przez Komandosa na wszystkie sposoby - na szczęście NAWET test czesania grzywki Maggie przeszła pozytywnie
Następnie rozpoczęła się wielka prezentacja.
Pokazaliśmy miseczkę określającą ile do kociego brzuszka zmieści się jedzonka, żeby ta w nowym domku nie była przypadkiem mniejsza!
Jedzonko! Najważniejszy punkt programu!
No i leki, bo chłopak wie, jak są ważne:
"Blink, myślisz, że nic nie pomieszały? Wiesz jakie te kobiety bywają zakręcone... "

|
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 21:49, 31 Sie 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Z dziesięć razy sprawdzał, czy wszystko ma spakowane...
Na koniec Barnaba, przy mojej niewielkiej pomocy, udzielił Maggie skrupulatnych wskazówek co do ulubionych pierdzioszków brzuszkowych:
"Magda - zapamiętałaś? Czy powtórzyć?"
Maggie przyjechała ze wsparciem w postaci Ewy, więc jeszcze chwilę sobie wszyscy poplotkowaliśmy na kocio-psie tematy co Barnabę nieco znudziło i się kotu kimnęło Co - nie będę ukrywać - było dla mnie upragnionym z nim pożegnaniem
I pojechali.
Pierwsze wieści z wrocławskich stron są budujące - ale co się dziwić, nowy dom wieluńskiego kociaka jest dostosowany do kocich potrzeb
Maggie jest zaposiądnięta (bo jak to lepiej określić? ) przez dwuletnią Fifkę i jej równolatka Maurycego.
Maggie napisał: | Fifcia jest ze schroniska w Warszawie, jej matkę ktoś zabił łopatą, trafiła do mnie jak miała zaledwie 6 tygodni. Musiałam szybko reagować, bo groziło jej uśpienie. Aby nie była sama po 6 m-cach zdecydowałam się przyprowadzić dla niej towarzysza wszelkich psot. I tak trafił do mnie Maurycy. On jest również z Warszawy - coś ta Warszawka do mnie lgnie :-). Dziewczyny z fundacji zaopiekowały się bidulem, znalazły go na ulicy, ledwo żyjącego, zjadanego prawie w całości przez świerzba. Nie namyślałam się długo. Po miesiącu intensywnej opieki i wizyt u weterynarza, nabrał ciałka i pozbyliśmy się świerzba. |
Barnaba ponoć już łazi za Fifi jak przylepiony. Wszystkie kąty zwiedził, kuwetę "zatwierdził", kolację wciągnął razem z lekami.
Idę beczeć.
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 2
|
|
|
|  |