Jazda Konna MOJE drugie SERCE

No, wiec moze i ja zie przyznam jezdze konno...
Co prawda ,,tak na powaznie" to dopiero zaczynam bo od 7 roku zycia jezdzilam jak jezdzilam tak zeby sobie pojezdzic. Teraz to juz troche powaznie mysle o przyszlosci z konmi. Glownie bede szla ku skokom przez przeszkody bo w stadninie w ktorej jezdze odbywaja sie zawody w skokach

wiec mialabym blizej. Juz w sobote ide na moj pierwszy powazny kursik... zobaczymy co bedzie ZDAM WAM RELACJE.

. I poprosze kogos zeby mi jakies fitki strzelil zobaczycie mnie w akcjii.

Biedne koniki beda moja kochana kluske na grzbiecie nosic hihihihi

nikt nie lubi koni

Ja bardzo lubie. Co prawda nie mam szczescia ich dosiadac ale kocham je za to jakie są. Piekne, dostojne, madre, silne i mają takie piekne oczy i siersc. I chyba jak kazdy kiedys chcialem miec swojego konia, ktory bylby tak madry jak koń, Winetoo.

Ja najbardziej lubię perszerony, są potężne i cudne.

A ja kuce - mają takie przyjazne rozmiary

.

A ja czuję wielki respekt do koni... Pewnie dlatego, że NIGDY nie dane mi było na nim zasiąść, a chrap dotykałam może z 3 razy w życiu

Na szczęście wiem, że to ja jestem dziwna - bo reszta świata zna dobrze te zwierzaki

Kajucha - w topiku Ani i Solki są zdjęcia jej konia - więc masz tu conajmniej jedną osobę jeżdżącą konno praktycznie codziennie

Jak wygląda perszeron?...

Potężny, krępej budowy, szeroki grzbiet. najbardziej podobają mi się jasno brązowe z blond grzywą.

Dziękuję

Tak coś koło tego byłam z moim wyobrażeniem

no ja wlasnie jezdze sobie na kursiku w swoszowicach

i pozniej juz bedem sama rajdowac

ale muszem sie do czegos przyznac jak ostatnio jezdzilam to mnie konik uzarl chyba mnie nie lubi ale pani mowila ze on jest wredny

konie sa suuper...

C.D.N

No cóż lepiej, że użarł niżby zrzucił i podeptał

duzolepiej nawet m nie nie strasz

u nas na kursie jest taki jeden facet z zona zona jest o glowe nizsza odemnie wiec jezdzi na kucyku a facet na normalnym koniu no wiec pewnego razu ten facet pomogl zonie wyczyscic kopyta kucykowi i mowi : jak on mnie kopnie to nawet nie poczuje a ja na to : to ze ten kon ma rozmiary doga niemieckiego to nie znaczy ze on nie umie pozadnie kopnac a facio sie tak na mnie popatrzyl i sie zaczal smiac a ja wlasnie nie wiem z czego sa dwie mozliwosci albo nie wie co to jest dog niemiecki i palil glupa albo wie oco chodzi i zrozumial

takie wiec przygody mamy

Wysłany: Śro 2:21, 08 Mar 2006

Kajucha-ja jezdzilam bardzo duzo swego czasu

.mam nawet instruktora-ale zrobilam uprawnienia wiele lat temu,od paru lat nie jezdze wcale

.brak czasu,coraz wiecej psow w domu(psy jednak wygraly z konmi-a kiedys sie zarzekalam,ze konie beda najwazniejsze w moim zyciu)..poltora roku temu czynnie uczestniczylam w hipoterapii dla dzieciakow-ale odkad mam psy nie bywam tam juz-nie ze nie chce-bo bardzo chce-ale nie mam czasu....Czasem mi teskno do koni....ale jak patrze na swoje potffory to mi mija

.Za rok pewnie bede mieszkac na wsi-a wtedy na pewno konia sobie sprawie

.Na razie moj jedyny kontakt z konmi to kucyk mojej corki

.A wlasciwie kuc syna mojej przyjaciolki i mojej corki-bo kupiony na spolke-ucze corke jezdzic i tyle z mojego instruktazu

ale za pare lat...w swoich marzeniach widze corke podrosnieta i zdolna dosiadac np.polskiego (troche wiekszy od jej kuca tymczasowego-bo ten jest wzrostu doga niemieckiego

) i siebie na koniu -a przy nas oczywiscie nasze psy

Wysłany: Śro 2:25, 08 Mar 2006

Kajucha napisał:

u nas na kursie jest taki jeden facet z zona zona jest o glowe nizsza odemnie wiec jezdzi na kucyku a facet na normalnym koniu no wiec pewnego razu ten facet pomogl zonie wyczyscic kopyta kucykowi i mowi : jak on mnie kopnie to nawet nie poczuje a ja na to : to ze ten kon ma rozmiary doga niemieckiego to nie znaczy ze on nie umie pozadnie kopnac a facio sie tak na mnie popatrzyl i sie zaczal smiac a ja wlasnie nie wiem z czego sa dwie mozliwosci albo nie wie co to jest dog niemiecki i palil glupa albo wie oco chodzi i zrozumial

takie wiec przygody mamy

oj,no facet mial malo do czynienia z kucykami wzrostu doga

.to sa wieksze zlosniki niz normalny "kun"

.nasz jest zadziorny strrasznie-ale do dzieci jest ok-mimo wszystko nie chcialabym z nim zadrzec